Maharaj: Zwykłe życiowe rzeczy: tych
doświadczam tak jak i wy. Różnica polega na tym czego nie
doświadczam. Nie doświadczam strachu czy chciwości, nienawiści
czy gniewu. O nic nie proszę, nie odrzucam niczego, nic nie
zatrzymuję dla siebie.
*
Pytający: Widzę cię siedzącego w
domu twego syna, czekającego na podanie obiadu. I tak zastanawiam
się, czy zawartość twojej świadomości jest podobna mojej, czy
jest częściowo odmienna, czy totalnie różna. Czy jesteś głodny
i spragniony jak i ja, czekając raczej niecierpliwie na podanie
posiłków, bądź twój umysł jest w zupełnie odmiennym stanie?
Maharaj: Na powierzchni różnica jest
niewielka, ale głębiej olbrzymia. Ty znasz siebie tylko przez
zmysły i umysł. Bierzesz się za będącego tym co one sugerują;
nie mając bezpośredniej wiedzy o sobie, posiadasz na ten temat
zaledwie idee; a wszystko to podrzędne, z drugiej ręki, czy
zasłyszane. Czymkolwiek myślisz, że jesteś, bierzesz to za
prawdę, nawyk wyobrażania siebie jako postrzegalnego i
podlegającego opisowi jest u ciebie bardzo silny. Ja wiedzę tak jak
ty widzisz, słyszę tak jak ty słyszysz, doświadczam smaków tak
jak ty ich doświadczasz, jem tak jak ty jesz. Również czuję się
spragniony i głodny i oczekuję by moje jedzenie zostało podane o
czasie. Gdy głoduję czy jestem chory, moje ciało i umysł słabną.
Wszystko to postrzegam całkiem jasno, ale jakoś w tym nie
przebywam, czuję się jakbym unosił się nad tym, zdystansowany i
oderwany. Nawet nie zdystansowany i oderwany. Dystans i oderwanie są
tak jak i głód i pragnienie; jest w tym również przytomność
tego wszystkiego i poczucie wielkiego oddalenia, jak gdyby ciało i
umysł i wszystko to co się im wydarza było gdzieś daleko za
horyzontem. Jestem jak ekran w kinie – czysty i pusty – obrazy
pojawiają się na nim i znikają, pozostawiając go czystym i pustym
jak przedtem. W żaden sposób obrazy nie wpływają na ekran, ani
ekran nie wpływa na obrazy. Ekran odbija obrazy, nie kształtując
ich. Nie ma nic wspólnego z rolkami filmów. Te są takie jakie są,
przejawami przeznaczenia (prarabdaha), ale nie moim przeznaczeniem;
przeznaczeniem ludzi na ekranie.
*
P: Kiedy zadaję pytanie i ty
odpowiadasz, co dokładnie się dzieje?
M: Pytanie i odpowiedź – obie te
rzeczy pojawiają się na ekranie. Usta się poruszają, ciało mówi
– i znów ekran jest czysty i pusty.
P: Kiedy mówisz: czysty i pusty, co
masz na myśli?
M: Pusty od wszelkiej zawartości. Dla
siebie nie jestem ani postrzegalny ani wyobrażalny; nie ma nic na co
mógłbym wskazać: „oto tym jestem”. Ty identyfikujesz się ze
wszystkim tak łatwo, ja znajduję to niemożliwym. Poczucie: „Nie
jestem tym czy tamtym, ani nic nie jest moje” jest u mnie bardzo
silne, i jak tylko rzecz czy myśl się pojawia, wraz z tym od razu
przychodzi odczucie: „Tym nie jestem”.
*
P: Czy jest coś takiego jak trwała
doskonałość?
M: Tak, jest, ale obejmuje sobą
wszelką niedoskonałość. To doskonałość naszej własnej natury
czyniąca wszystko możliwym, postrzegalnym, interesującym. Nie zna
cierpienia, gdyż ani nie ma upodobań ani niechęci; ani nie
akceptuje ani nie odrzuca. Kreacja i destrukcja są dwoma biegunami
pomiędzy którymi tka ona swój stale zmienny wzór. Bądź wolny od
predylekcji i preferencji i umysł z jego brzemieniem cierpienia
zniknie.
*
P: Czy można uważać się za
zrealizowanego i być w błędzie?
M: Oczywiście. Sama idee: „Jestem
zrealizowany” jest błędna. Nie ma: „jestem tym”, „jestem
tamtym” w Naturalnym Stanie.
*
M: Nie jestem nigdzie do znalezienia!
Nie jestem rzeczą by dać mi miejsce wśród innych rzeczy.
Wszystkie rzeczy są we mnie, ale ja nie jestem wśród rzeczy. Ty
mówisz mi o konstrukcji, ja zajmuję się fundamentami. Konstrukcje
powstają i zanikają, ale fundamenty trwają. Nie jestem
zainteresowany nietrwałym, podczas gdy ty nie mówisz o niczym
innym.
*
P: Osoba odchodzi i tylko świadek
pozostaje.
M: Kto pozostaje by powiedzieć:
„Jestem świadkiem”. Kiedy nie ma „Jestem”, gdzie jest
świadek? W bezczasowym stanie nie ma jaźni służącej za
schronienie.
Człowiek niosący paczkę troszczy się
by jej nie stracić – jest świadomy paczki. Człowiek lubujący
się w poczuciu „jestem”, jest jest świadomy siebie. Jnani nie
trzyma się niczego i nie można powiedzieć by był świadomym. A
jednak nie jest nieświadomy. Jest samym sercem przytomności.
Nazywamy go digambrą ubranym w przestrzeń, Nagim, poza wszelkim
przejawem. Nie ma imienia-i-materii o której można by powiedzieć,
że jest jego istnieniem, a jednak tylko on prawdziwie jest.
P: Nie mogę tego pojąć.
M: Któż może? Umysł ma swe
ograniczenia. Wystarczy sprowadzić cię do samych wiedzy i sprawić
byś zmierzył się z ogromem nieznanego. Zagłębienie się w nim
zależy od ciebie.
P: Co ze świadkiem? Czy jest
rzeczywisty czy nierealny?
M: Zarówno tym i tym. Pozostałością
złudzenia, pierwszym dotykiem rzeczywistego. Powiedzieć: jestem
tylko świadkiem, jest zarówno prawdziwe jak i fałszem, fałszem z
powodu „jestem”, prawdą z powodu świadka. Lepiej powiedzieć
„jest świadczenie”. Z chwilą gdy mówisz: „jestem”, cały
wszechświat dochodzi do istnienia, wraz z jego twórcą.
*
P: Podajesz pewną datę twojej
realizacji. To znaczy, że coś się stało z tobą w tym czasie. Co
się wydarzyło?
M: Umysł zaprzestał wytwarzać
wydarzenia. Pradawne i nieustanne poszukiwanie zakończyło się –
nie chciałem już niczego, na nic nie oczekiwałem – nie
przyjmowałem niczego jako moją własność. Nie pozostało żadne
„ja” czy „mnie” by się zmagać. Nawet samo „jestem”
zanikło.
*
P: Jakie doświadczenie?
M: Doświadczenie bycia pustym,
nieuwiązanym przez wspomnienia i oczekiwania; to jak szczęście
otwartych przestrzeni, bycia młodym, posiadania nieograniczonego
czasu i energii do działania, odkrywania, przygody.
*
M: Być niczym, nic nie wiedzieć, nic
nie mieć. Tylko takie życie watro żyć, tylko takie szczęście
warto posiadać.
*
M: Mój dom jest w niezmiennym,
jawiącym się jako stan stałego pogodzenia i integracji
przeciwieństw.
Ludzie przychodzą tu by dowiedzieć
się o rzeczywistym istnieniu takiego stanu, o przeszkodach w jego
pojawieniu się, i po jego dostrzeżeniu, o sztuce jego stabilizacji
we świadomości, tak by nie było rozdźwięku pomiędzy
zrozumieniem i życiem. Ten stan sam w sobie jest poza umysłem i nie
wymaga nauczenia się go. Umysł może się tylko skupić na
przeszkodach; widzenie przeszkód jako przeszkód jest efektywne,
ponieważ to umysł oddziałowe na umysł. Zacznij od początku:
skieruj uwagę na fakt, że jesteś. Żadnego razu nie możesz
powiedzieć: „Nie było mnie”, wszystko co możesz powiedzieć to
„nie pamiętam”. Zadajesz sobie sprawę jak niewiarygodna jest
pamięć. Zaakceptuj to, że zaangażowany w trywialne osobiste
sprawy, zapomniałeś czym jesteś; spróbuj przywrócić straconą
pamięć przez eliminację znanego. Nie mogę ci powiedzieć, co się
wtedy stanie, ani też nie jest to pożądane; antycypacja wykreuje
iluzje.
*
M: Zwykły człowiek jest osobiście
zatroskany sobą, kalkuluje swe ryzyko i szanse, podczas gdy jnani
pozostaje zdystansowany, pewny tego, że wszystko wydarzy się tak
jak musi; i nie ma to większego znaczenia co się stanie, gdyż
ostatecznie powrót do równowagi i harmonii jet nieunikniony.
*
P: Nie rozumiem cię.
M: Umysł nie może zrozumieć, gdyż
umysł jest wytrenowany do chwytania i trzymania, podczas gdy jnani
nie chwyta ani nie utrzymuje.
P: Czego się chwytam czego ty nie?
M: Jesteś bytem pamięci; a
przynajmniej takim się sobie wyobrażasz. Ja jestem całkowicie
niewyobrażony. Jestem czym jestem, nie dającym się zidentyfikować
z żadnym fizycznym czy mentalnym stanem.
P: Wypadek zniszczy twoją równowagę.
M: Dziwny fakt, że nie czyni tego. Ku
memu własnemu zdziwieniu, pozostaję takim jakim jestem, czystą
przytomnością, czujną na wszystko co się wydarza.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.