piątek, 15 listopada 2013

Demon zadomowiony w jaźni



Na obrazie Boscha Antoni, który znajduje się w ekstazie, widzi demony powietrza. Mimo że opanował pożądliwość cielesną, nadal narażony jest na kuszenie. Co prawda świnia, symbol nieokiełznanego seksu i grzesznej namiętności, została już zakolczykowana dyndającym w jej uchu dzwonecz­kiem św. Antoniego, ale Wielki Eremita nadal atakowany jest przez demony, które wystąpiły tym razem w postaciach nad wyraz fantastycznych. Dwunożna wieża z dziobatym łbem czapli i z ludzkimi rękoma atakuje tedy ową świnię, czyli zdawałoby się opanowany już seks. Z drugiej strony skrada się ku Antoniemu dziwaczny fantom, ni to chomik, ni to gad, ni to mieniący się kolorami kameleon, który ma łeb salamandry, przybrany w modny czepek podwiązany woalem. Bezwstydny uśmiech, zachęcające spojrzenie i zaogniony tyłeczek dopełniają wizerunku tej demonicznej kobiecości. Demony nie zamierzają bowiem zostawić w spokoju namiętno­ści erotycznych starca. Opodal dwa potworki przechylają ogromny dzban, aby pustelnik przypomniał sobie o rozkoszach wina. Z wód świata wyłania się szturmak z nożem, a raczej z tasakiem w dłoni. Na zwalone ponad granicznym strumieniem drzewo przekształcone w kładkę wkracza w po­śpiechu cały oddział uzbrojonych w lance demonów.

  I w końcu - czytamy u Fraengera - okiem wewnętrznym św. Antoni widzi wyłaniające się z wód świata swoje drugie ,,ja", swego wewnętrznego „ciemnego brata", swą ukrytą i nie rozpoznaną przez świadomość naturę. Spod mnisiego kaptura wytrzeszczone oczy wlepiają się w siedzącego na brzegu świętego anachoretę, sparaliżowanego przez ekstatyczne otępienie. Kiedy więc w ekstazie Antoni „wyszedł z siebie", w wodach świata zobaczył nagle zagnieżdżonego na samym dnie nieświadomości demona, który okazał się jego sobowtórem.

  Żaden erem nie jest w stanie uwolnić człowieka od agresji demonów i dramatu pokusy, ponieważ najbardziej groźny demon zadomowiony jest w jego jaźni. Jest on trudny do rozpoznania i ujawnia swą straszność w rzadkich momentach ekstatycznego olśnienia.

Przybylski Pustelnicy i demony 
wydawnictwo Znak

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.