Pytający: Kiedy mówisz: „jestem w
stanie ponad świadkiem”, jakie doświadczenie sprawia, że tak
mówisz? W jaki sposób różni się to od etapu bycia tylko
świadkiem?
Maharaj: To jak mycie zadrukowanego
materiału. Wpierw zanika kształt, potem tło, a w końcu materiał
jest czystą bielą. Osobowość oddaje miejsce świadkowi, dalej
świadek odchodzi i czysta przytomność pozostaje. Materiał był
biały od początku i jest biały na końcu; wzory i kolory tylko się
przydarzyły – czasowo.
P: Czy może być przytomność bez
obiektu?
M: Przytomność z obiektem nazywamy
świadkiem. Kiedy jest również samo-identyfikacja z obiektem,
wywołana pożądaniem czy lękiem, taki stan nazywamy osobą. W
rzeczywistości jest tylko jeden stan; gdy zniekształcony przez
samo-identyfikację nazywany jest osobą, gdy zabarwiony poczuciem
istnienia, jest on świadkiem; gdy bezbarwny i nieograniczony, jest
nazywany Najwyższym.
*
P: Co znaczy poznanie siebie? Przez
poznanie siebie do jakiego dokładnie poznania dochodzę?
M: O wszystkim czym nie jesteś.
P: A nie o tym czym jestem?
M: Czym jesteś, tym już jesteś.
Przez poznanie czym nie jesteś, stajesz się wolny i pozostajesz w
swym naturalnym stanie. Wszystko to wydarza się całkiem
spontanicznie i bez wysiłku.
P: A co odkrywam?
M: Odkrywasz, że nie ma nic do
odkrycia. Jesteś tym czym jesteś i to wszystko.
P: Nie rozumiem!
M: To twoja ustalona idea, że musisz
być czymś, tym albo tamtym, jest tym co cię oślepia.
P: Jak mogę usunąć tą ideę?
M: Jeżeli mi ufasz, uwierz kiedy mówię
ci, że jesteś czystą przytomnością która iluminuje świadomość
i jej nieskończoną zawartość. Zrealizuj to i żyj odpowiednio do
tego. Jeżeli mi nie wierzysz, idź w głąb, dociekaj: „Czym
jestem?” lub skup się na „Jestem”, które jest czystym i
prostym byciem.
*
M: Weź przykład. Czcigodny Yogin,
mistrz sztuki długowieczności, sam ponad tysiącletni, przychodzi
nauczyć mnie swego fachu. W pełni szanuję i szczerze podziwiam
jego osiągnięcia, a jednak wszystko co mogę mu powiedzieć to:
jaki pożytek dla mnie z długowieczności? Jestem poza czasem.
Jakkolwiek długie mogłoby być życie, to tylko moment i sen. W ten
sam sposób jestem poza wszelkimi atrybutami. Te pojawiają się i
zanikają w moim świetle, ale nie mogą mnie opisać. Wszechświat
jest pełen imion i form, bazujących na cechach i ich różnicach,
podczas gdy ja jestem ponad. Świat tu jest, ponieważ ja jestem, ale
nie jestem światem.
P: Ale żyjesz w świecie!
M: To ty tak mówisz! Wiem, że jest
świat, który obejmuje to ciało i ten umysł, ale nie uważam ich
za bardziej „moje” niż inne umysły i ciała. One tam są, w
czasie i przestrzeni, ale ja jestem bezczasowy i bezprzestrzenny.
*
M: Wszystkie obiekty świadomości
formują wszechświat. Co jest ponad świadomością z jej obiektami,
wspierające je, to najwyższy stan, stan zupełnej ciszy i
milczenia. Cokolwiek tam idzie, znika. To jest nieosiągalne przez
słowa, czy umysł. Możesz nazywać to Bogiem, czy Parabrahmanem,
czy Najwyższą Rzeczywistością, ale to tylko nazwy dane przez
umysł. To jest bezimiennym, stanem bez zawartości, bezwysiłkowym i
spontanicznym stanem, ponad istnieniem i nieistnieniem.
*
M: ten stan jest całkowicie jednym i
niepodzielnym, pojedynczym blokiem rzeczywistości. Jedyny sposób
poznania go to bycie nim. Umysł nie może go dosięgnąć. Do
postrzeżenia go niepotrzebne są zmysły, do poznania go,
niepotrzebny jest umysł.
*
Jest to niepostrzegalne, ponieważ samo
czyni percepcję możliwą. Jest to poza istnieniem i nieistnieniem.
To ani lustro ani obraz w lustrze. To jest tym czym jest –
bezczasową rzeczywistością, niewiarygodnie twardą i solidną.
*
M: I tak długo jak chwytasz się idei,
że tylko to co ma imię i materię istnieje, Najwyższe będzie
jawiło się dla ciebie jako nie-istnienie. Kiedy zrozumiesz, że
imiona i materia to puste skorupy bez jakiejkolwiek zawartości, i
to co realne jest bez imienia i materii, czystą energią życia i
światłem świadomości, odnajdziesz spokój – zagłębiony w
głębokim milczeniu rzeczywistości.
*
M: Świat i umysł są stanami
istnienia. Najwyższe nie jest stanem. Przenika wszystkie stany, ale
samo nie jest stanem czegoś jeszcze. Jest w pełni bez przyczyny,
niezależne, samo w sobie kompletne, poza czasem i przestrzenią,
umysłem i materią
P: W oparciu o jaki znak to
rozpoznajesz?
M: W tym tkwi szkopuł, że nie
pozostawia to śladu. Nie ma nic przez co mogłoby to być
rozpoznane. Raczej musi być to dostrzeżone bezpośrednio, przez
zrezygnowanie ze wszystkich znaków i podejść. Kiedy wszystkie
nazwy i formy zostały porzucone, rzeczywiste jest z tobą. Nie
musisz jej szukać. Mnogość i różnorodność są tylko grą
umysłu. Rzeczywistość jest jedna.
*
M: Branie przejawu za rzeczywistość
jest ciężkim grzechem i przyczyną wszelkich nieszczęść. Jesteś
wszystko-przenikającą, wieczną i nieskoczenie kreatywną
przytomnością – świadomością. Wszystko inne jest lokalne i
temporalne.
*
M: Nic wartościowego nie przytrafi się
umysłowi który wie dokładnie czego chce. Gdyż nic co umysł może
zwizualizować i chcieć nie ma większej wartości.
P: A co warto chcieć?
M: Chciej najlepszego. Najwyższego
szczęścia, największej wolności. Stan bez pragnienia jest
najwyższą błogością.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.