Maharaj: To nie zależy od pamięci i
oczekiwań, pragnień i lęków, upodobań i niechęci. Wszystko jest
widziane takim jakim jest.
Pytający: Czy to jest to co nazywasz
czwartym stanem (turiya)?
M: Nazywaj to jak ci się podoba. To
jest solidne, stabilne, niezmienne, bez początku i bez końca,
zawsze nowe, zawsze świeże.
P: Jak się to osiąga?
M: Zabierze cię tam wolność od
pragnień i lęków.
*
M: Najwyższe jest najłatwiejsze do
osiągnięcia gdyż jest dokładnie twym bytem. Wystarczy przestać
myśleć i pragnąć czegokolwiek innego niż Najwyższe.
P: A jeżeli niczego nie pragnę, nawet
Najwyższego?
M: Wtedy albo jesteś martwy, albo
Najwyższym.
*
M: Błąd uczniów polega na ich
wyobrażaniu sobie wewnętrznego jako będącego czymś do
uchwycenia, i zapominaniu że wszystko co postrzegalne jest
przemijające, a zatem nierzeczywiste. Tylko to co sprawia że
percepcja jest możliwa, nazwij to Życiem czy Brahmanem, czy
jakkolwiek ci się podoba – tylko to jest realne.
*
M: Kłopot pojawia się wraz ze słowem
„stan”. Rzeczywiste nie jest stanem czegoś innego – to nie
stan umysłu czy świadomości czy psyche, ani nie jest to coś co
miałoby początek i koniec, istnienie i nie-istnienie. Wszystkie
przeciwieństwa są w tym zawarte – ale nie jest to grą
przeciwieństw. Nie możesz brać tego za koniec przemieszczania się.
To jest czym jest po tym gdy nie ma już świadomości jako takiej.
Słowa: „Jestem człowiekiem”, czy „jestem Bogiem”, nie mają
znaczenia. Tylko w milczeniu i ciemności może to być usłyszane i
zobaczone.
*
M: U korzenia wszelkiej kreacji leży
pragnienie. Pragnienie i wyobraźnia wspomagają i wpływają na
siebie wzajemnie. Czwarty stan (turiya) jest stanem czystej obecności
świadka, oderwanej przytomności, beznamiętności i bez-słowności.
To jak przestrzeń, niepodległa wpływom tego co zawiera. Cielesne i
mentalne kłopoty nie docierają tutaj – są na zewnątrz, „tam”,
podczas gdy świadek jest zawsze „tutaj”.
*
M: Co zostało osiągnięte, może być
ponownie stracone. Tylko gdy realizujesz prawdziwy spokój którego
nigdy nie zgubiłeś, zostanie on z tobą, gdyż zawsze był obecny.
Zamiast szukania tego czego nie masz, odkryj czym jest to czego nigdy
nie zgubiłeś. To co było tu przed początkiem i po zakończeniu
wszystkiego; to co nie podlega narodzinom ani śmierci. Ten
nieporuszony stan, niedotknięty przez narodziny i śmierć ciała i
umysłu, to ten stan musisz postrzec.
P: Jakie są środki takiej percepcji?
M: W życiu nic nie może być
posiadane bez przezwyciężenia przeszkód. Przeszkodami w jasnym
postrzeżeniu własnego bytu są pragnienie przyjemności i obawa
przed bólem. To motywacja przyjemność-ból stoi na drodze. Sama
wolność od wszelkiej motywacji, stan w którym nie powstaje żadne
pragnienie, jest naturalnym stanem.
*
M: Wszystko co implikuje kontynuację,
sekwencję, przejście z jednego stanu do drugiego, nie może być
rzeczywiste. Rzeczywistość jest wolna od progresu, jest ostateczna,
doskonała, bez relacji.
P: Jak mogę do tego doprowadzić?
M: Nic nie możesz zrobić by do tego
doprowadzić, ale możesz uniknąć tworzenia przeszkód.
*
P: Dlaczego zatem w ogóle żyć? Po co
to całe niekonieczne przychodzenie i odchodzenie, budzenie się i
spanie, jedzenie i trawienie?
M: Nic nie jest czynione przeze mnie,
wszystko się po prostu wydarza; nie oczekuję ani nie planuję,
tylko obserwuję wydarzające się rzeczy, znając je jako
nierzeczywiste.
P: Czy zawsze tak było od pierwszego
momentu oświecenia?
M: Te trzy stany jak zwykle są w
rotacji – jest przebudzony stan, sen i ponowne przebudzenie, ale
one nie przytrafiają się mi. Po prostu się dzieją. Dla mnie nic
się nie wydarza. Jest coś niezmiennego, nieruchomego,
nieporuszonego, podobnego skale, niezniszczalnego; solidne
skomasowanie błogości bytu i świadomości. Nigdy nie jestem poza
tym. Nie nie może mnie z tego wyprowadzić na zewnątrz, żadna
tortura, żadna katastrofa.
P: A jednak, jesteś świadomy!
M: Tak i nie. Jest tu spokój –
głęboki, ogromny, niewzruszony. Wydarzenia są rejestrowane w
pamięci, ale nie mają znaczenia. Ledno zdaję sobie z nich sprawę.
P: Jeżeli dobrze cię rozumiem, do
tego stanu nie dochodzi się przez kultywację.
M: Nie było dojścia. Był zawsze taki
sam. Było odkrycie i to było nagłe. Tak jak przy narodzinach
odkrywasz nagle świat, tak samo nagle odkryłem mój rzeczywisty
byt.
P: Czy ponownie został on zamglony i
twoja praktyka rozpuściła mgłę? Kiedy twój prawdziwy stan stał
się ci jasny, czy pozostał takim, lub ponownie uległ zaciemnieniu?
Czy twoja sytuacja jest trwała czy zmienna?
M: Absolutnie stabilna. Cokolwiek
mógłbym robić, pozostaje to jak skała – niewzruszone. Gdy raz
przebudziłeś się do rzeczywistości, pozostajesz w niej. Dziecko
nie powraca do łona! To prosty stan, mniejszy od najmniejszego,
większy od największego. Jest samo-oczywisty, a jednak poza opisem.
P: Czy prowadzi do tego jakaś droga?
M: Wszystko może stać się drogą,
pod warunkiem, że jesteś zainteresowany. Po prostu zastanawianie
się nad moimi słowami, i próbowanie pochwycenia ich pełnego
znaczenia jest praktyką w zupełności wystarczającą do przebicia
się przez mur. Nic mnie nie kłopocze. Nie stawiam oporu kłopotom –
a zatem nie pozostają one ze mną. Po twojej stronie jest tyle
kłopotów. Po mojej nie ma ich wcale. Przejdź na moją stronę.
Jesteś narażony na kłopoty. Ja jestem odporny. Wszystko może się
stać – to co potrzebne to poważne zainteresowanie. Powaga to
sprawia.
P: Czy mogę tego dokonać?
M: Oczywiście. Jesteś w zupełności
zdolny do przejścia. Tylko bądź szczery w wysiłku.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.