niedziela, 24 listopada 2013

Nisargadatta Maharaj o elemencie nie-determinowanym (II)


Maharaj: To nie zależy od pamięci i oczekiwań, pragnień i lęków, upodobań i niechęci. Wszystko jest widziane takim jakim jest.
Pytający: Czy to jest to co nazywasz czwartym stanem (turiya)?
M: Nazywaj to jak ci się podoba. To jest solidne, stabilne, niezmienne, bez początku i bez końca, zawsze nowe, zawsze świeże.
P: Jak się to osiąga?
M: Zabierze cię tam wolność od pragnień i lęków.

*
M: Najwyższe jest najłatwiejsze do osiągnięcia gdyż jest dokładnie twym bytem. Wystarczy przestać myśleć i pragnąć czegokolwiek innego niż Najwyższe.
P: A jeżeli niczego nie pragnę, nawet Najwyższego?
M: Wtedy albo jesteś martwy, albo Najwyższym.
*
M: Błąd uczniów polega na ich wyobrażaniu sobie wewnętrznego jako będącego czymś do uchwycenia, i zapominaniu że wszystko co postrzegalne jest przemijające, a zatem nierzeczywiste. Tylko to co sprawia że percepcja jest możliwa, nazwij to Życiem czy Brahmanem, czy jakkolwiek ci się podoba – tylko to jest realne.

*
M: Kłopot pojawia się wraz ze słowem „stan”. Rzeczywiste nie jest stanem czegoś innego – to nie stan umysłu czy świadomości czy psyche, ani nie jest to coś co miałoby początek i koniec, istnienie i nie-istnienie. Wszystkie przeciwieństwa są w tym zawarte – ale nie jest to grą przeciwieństw. Nie możesz brać tego za koniec przemieszczania się. To jest czym jest po tym gdy nie ma już świadomości jako takiej. Słowa: „Jestem człowiekiem”, czy „jestem Bogiem”, nie mają znaczenia. Tylko w milczeniu i ciemności może to być usłyszane i zobaczone.

*
M: U korzenia wszelkiej kreacji leży pragnienie. Pragnienie i wyobraźnia wspomagają i wpływają na siebie wzajemnie. Czwarty stan (turiya) jest stanem czystej obecności świadka, oderwanej przytomności, beznamiętności i bez-słowności. To jak przestrzeń, niepodległa wpływom tego co zawiera. Cielesne i mentalne kłopoty nie docierają tutaj – są na zewnątrz, „tam”, podczas gdy świadek jest zawsze „tutaj”.

*
M: Co zostało osiągnięte, może być ponownie stracone. Tylko gdy realizujesz prawdziwy spokój którego nigdy nie zgubiłeś, zostanie on z tobą, gdyż zawsze był obecny. Zamiast szukania tego czego nie masz, odkryj czym jest to czego nigdy nie zgubiłeś. To co było tu przed początkiem i po zakończeniu wszystkiego; to co nie podlega narodzinom ani śmierci. Ten nieporuszony stan, niedotknięty przez narodziny i śmierć ciała i umysłu, to ten stan musisz postrzec.
P: Jakie są środki takiej percepcji?
M: W życiu nic nie może być posiadane bez przezwyciężenia przeszkód. Przeszkodami w jasnym postrzeżeniu własnego bytu są pragnienie przyjemności i obawa przed bólem. To motywacja przyjemność-ból stoi na drodze. Sama wolność od wszelkiej motywacji, stan w którym nie powstaje żadne pragnienie, jest naturalnym stanem.

*
M: Wszystko co implikuje kontynuację, sekwencję, przejście z jednego stanu do drugiego, nie może być rzeczywiste. Rzeczywistość jest wolna od progresu, jest ostateczna, doskonała, bez relacji.
P: Jak mogę do tego doprowadzić?
M: Nic nie możesz zrobić by do tego doprowadzić, ale możesz uniknąć tworzenia przeszkód.

*
P: Dlaczego zatem w ogóle żyć? Po co to całe niekonieczne przychodzenie i odchodzenie, budzenie się i spanie, jedzenie i trawienie?
M: Nic nie jest czynione przeze mnie, wszystko się po prostu wydarza; nie oczekuję ani nie planuję, tylko obserwuję wydarzające się rzeczy, znając je jako nierzeczywiste.
P: Czy zawsze tak było od pierwszego momentu oświecenia?
M: Te trzy stany jak zwykle są w rotacji – jest przebudzony stan, sen i ponowne przebudzenie, ale one nie przytrafiają się mi. Po prostu się dzieją. Dla mnie nic się nie wydarza. Jest coś niezmiennego, nieruchomego, nieporuszonego, podobnego skale, niezniszczalnego; solidne skomasowanie błogości bytu i świadomości. Nigdy nie jestem poza tym. Nie nie może mnie z tego wyprowadzić na zewnątrz, żadna tortura, żadna katastrofa.
P: A jednak, jesteś świadomy!
M: Tak i nie. Jest tu spokój – głęboki, ogromny, niewzruszony. Wydarzenia są rejestrowane w pamięci, ale nie mają znaczenia. Ledno zdaję sobie z nich sprawę.
P: Jeżeli dobrze cię rozumiem, do tego stanu nie dochodzi się przez kultywację.
M: Nie było dojścia. Był zawsze taki sam. Było odkrycie i to było nagłe. Tak jak przy narodzinach odkrywasz nagle świat, tak samo nagle odkryłem mój rzeczywisty byt.
P: Czy ponownie został on zamglony i twoja praktyka rozpuściła mgłę? Kiedy twój prawdziwy stan stał się ci jasny, czy pozostał takim, lub ponownie uległ zaciemnieniu? Czy twoja sytuacja jest trwała czy zmienna?
M: Absolutnie stabilna. Cokolwiek mógłbym robić, pozostaje to jak skała – niewzruszone. Gdy raz przebudziłeś się do rzeczywistości, pozostajesz w niej. Dziecko nie powraca do łona! To prosty stan, mniejszy od najmniejszego, większy od największego. Jest samo-oczywisty, a jednak poza opisem.
P: Czy prowadzi do tego jakaś droga?
M: Wszystko może stać się drogą, pod warunkiem, że jesteś zainteresowany. Po prostu zastanawianie się nad moimi słowami, i próbowanie pochwycenia ich pełnego znaczenia jest praktyką w zupełności wystarczającą do przebicia się przez mur. Nic mnie nie kłopocze. Nie stawiam oporu kłopotom – a zatem nie pozostają one ze mną. Po twojej stronie jest tyle kłopotów. Po mojej nie ma ich wcale. Przejdź na moją stronę. Jesteś narażony na kłopoty. Ja jestem odporny. Wszystko może się stać – to co potrzebne to poważne zainteresowanie. Powaga to sprawia.
P: Czy mogę tego dokonać?
M: Oczywiście. Jesteś w zupełności zdolny do przejścia. Tylko bądź szczery w wysiłku.



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.