środa, 4 marca 2015

Zanim się urodziłeś, byłeś już odurzony


M: Nie mam chęci identyfikowania się z nikim, jakkolwiek znamienitym. Ani też nie odczuwam potrzeby brania mitów za rzeczywistość. Jestem tylko zainteresowany ignorancją i wolnością od ignorancji. Właściwą rolą guru jest usuniecie ignorancji z serc i umysłów jego uczniów. Kiedy uczeń już zrozumiał, potwierdzające to działanie należy do niego. Nikt nie może działać za drugiego. I jeżeli nie działa on właściwie, to tylko znaczy, że nie zrozumiał i że praca guru jeszcze się nie skończyła.

*
M: Prędzej czy później twoje fizyczne i mentalne źródła wyczerpią się. Co wtedy zrobisz? Będziesz rozpaczał? W porządku, rozpaczaj. Zmęczysz się rozpaczaniem i zaczniesz zadawać pytania. Od tego momentu będziesz się nadawał do świadomej jogi.
P: Odnajduję całe to szukanie i wglądanie się w siebie w najwyższym stopniu nienaturalne.
M: Twoja naturalność jest naturalnością urodzonego kaleki. Możesz sobie z tego nie zdawać sprawy, ale to nie czyni cię normalnym. Co oznacza bycie naturalnym czy normalnym, tego nie wiesz, ani nie wiesz, że tego nie wiesz.

*
M: Kiedy ignorancja, matka grzechu znika, przeznaczenie, przymus ponownego grzeszenia znika. (…) Z dojściem do końca ignorancji, wszystko dochodzi do końca. Rzeczy są widziane takimi jakimi są a są dobre.
*

M: Bez wątpienia, narkotyk może wpłynąć na twój mózg i dać ci wszystkie te obiecane dziwne doświadczenia. Ale cóż znaczą wszystkie te narkotyki w porównaniu z narkotykiem, który daje ci te w najwyższym stopniu niezwykłe doświadczenie bycia urodzonym i żyjącym w smutku i lęku, w poszukiwaniu szczęścia które nie nadejdzie, bądź nie będzie trwało zbyt długo. Powinieneś przebadać naturę tego narkotyku i znaleźć antidotum.
Narodziny, życie i śmierć – są jednym. Odkryj co je spowodowało. Zanim się urodziłeś, byłeś już odurzony. Jakiż to był rodzaj narkotyku? Możesz wyleczyć się ze wszystkich chorób, ale jeżeli wciąż jesteś pod wpływem pierwotnego narkotyku, jakiż pożytek z tych powierzchownych wyleczeń?
*

M: Jest tyle rzeczy, których o sobie nie wiesz – czym jesteś, kim jesteś, jak do tego doszło, że się urodziłeś, co teraz robisz i dlaczego, gdzie zmierzasz, jakie jest znaczenie i cel twojego życia, twojej śmierci, twojej przyszłości? Czy masz przeszłość, czy masz przyszłość? Jak do tego doszło, że żyjesz w pomieszaniu i bólu, podczas gdy całe twe bycie jest dążeniem do szczęścia i spokoju? To są ważne sprawy i nimi wpierw trzeba się zająć.
*

P: Kiedy spotykam Europejczyka z pewną edukacją i mówię z nim o guru i jego nauczaniu, jego reakcją jest: „ten człowiek musi być szalony, że naucza takich nonsensów”. Co powinienem mu powiedzieć?
M: Zabierz go do niego samego. Pokaż mu, jak mało wie o sobie, jak najbardziej absurdalne twierdzenia o sobie bierze za święte prawdy. Powiedziano mu, że jest ciałem, że się urodził, umrze, ma rodziców, obowiązki; uczy się go lubić to co lubią inni, i lękać tego czego inni się obawiają. Jako zupełny wytwór dziedziczności i społeczeństwa, żyje pamięcią i działa nawykowo. Ignorant o sobie samym i swoim prawdziwym dobrze, podąża za fałszywymi celami i jest zawsze sfrustrowany. Jego życie i śmierć są pozbawione sensu i bolesne, i wydaje się, że nie ma z tego drogi wyjścia. Wtedy powiedz mu, że taka droga jest w obrębie jego zasięgu, łatwo dostępna, nie konwersja na nowy zestaw idei, ale wyzwolenie ze wszystkich idei i schematów życiowych. Nie mów mu o guru i uczniach – ten sposób myślenia nie jest dla niego. Jego droga, jest ścieżką wewnętrzną, jest on poruszany przez wewnętrzną potrzebę i prowadzony przez wewnętrzne światło. Nie staraj się wywrzeć na nim wrażenia, że ten-a-ten jest w pełni zrealizowanym człowiekiem i może być zaakceptowany jako guru. Tak długo jak nie ufa on sobie, nie potrafi zaufać innemu. A przekonanie przyjdzie wraz z doświadczeniem.
*

M: W rzeczywistości nigdy się nie urodziłeś i nigdy nie umrzesz. Ale teraz wyobrażasz sobie, że jesteś ciałem lub że masz ciało, i dopytujesz się co doprowadziło cię do tego stanu. W obrębie ograniczeń ignorancji odpowiedź brzmi: pragnienie zrodzone z pamięci przyciąga cię do ciała i sprawia, że myślisz jako ktoś cielesny. Ale to jest prawdziwe tylko z relatywnego punktu widzenia. Faktycznie, nie ma ciała ani świata które by je zawierało, jest tylko mentalne uwarunkowanie, stan podobny snu, łatwy do usunięcia, gdy jego rzeczywistość zostaje zakwestionowana.
*

P: Na ekranie mojego umysłu następują wizerunki w nieskończonej sukcesji jeden za drugim. Nie ma we mnie nic trwałego.
M: Przyjrzyj się sobie lepiej. Jest ekran – on się nie zmienia. Światło stale świeci. Tylko film stale się porusza i powoduje pojawianie się wizerunków. Film ten możesz nazwać przeznaczeniem.
P: Co tworzy przeznaczenie?
M: Przede wszystkim niewiedzę o sobie samym. To również ignorancja o prawdziwej naturze rzeczy, o ich przyczynach i rezultatach. Rozglądasz się dookoła bez zrozumienia i bierzesz przejawy za rzeczywistość. Wierzysz, że znasz świat i siebie – ale to tylko twoja ignorancja sprawia, że mówisz „wiem”. Zacznij od przyznania, że nie wiesz, i rozpocznij od tego punktu.
Nie ma nic co mogłoby bardziej pomóc światu niż twoje położenie kresu ignorancji. Wtedy nie musisz robić nic specjalnego by pomóc światu. Sama twoja obecność jest pomocą, czy będziesz działał czy też nie.
P: Jak ignorancja może być znana? Znać ignorancje to zakładać wiedzę.
M: Całkiem słusznie. Samo powiedzenie: „jestem ignorantem” jest świtem wiedzy. Ignorant jest ignorantem o swojej ignorancji. Możesz powiedzieć że ignorancja nie istnieje, bo z chwilą gdy zobaczona, jest już nieobecna. Zatem możesz ją nazwać nieświadomością czy ślepotą. Wszystko co widzisz dookoła i w sobie jest tym czego nie wiesz i nie rozumiesz, nawet bez wiedzy, że tego nie wiesz i nie rozumiesz. Wiedzieć, że nie wiesz i nie rozumiesz, jest prawdziwą wiedzą, wiedzą skromnego serca.

*
P: Co pozostanie ze mnie jeżeli puszczę me wspomnienia?
M: Nic nie pozostanie.
P: Boję się.
M: Będziesz się obawiał do czasu aż doświadczysz wolności i jej błogosławieństw. Oczywiście pewne wspomnienia są potrzebne by identyfikować i kierować ciałem, i takie wspomnienia pozostają, ale nie pozostaje przywiązanie do ciała jako takiego. Nie jest ono już dłużej podstawą dla pożądania i lęku. Wszystko to nie jest zbyt trudne do zrozumienia i praktykowania, ale musisz być zainteresowany. Bez zainteresowania nic się nie da zrobić.
Zobaczywszy, że jesteś kłębkiem wspomnień utrzymywanych razem przez przywiązanie, wyjdź poza i spójrz z zewnątrz. Może postrzeżesz po raz pierwszy coś co nie jest pamięcią. Przestaniesz być Panem takim-a-takim, zajętym swoimi sprawami. Jesteś w końcu spokojny. Rozpoznajesz, że nic nigdy nie było źle ze światem – to ty sam byłeś w błędzie, a teraz to wszystko skończone. Nigdy więcej nie będziesz już pojmany w sieci pragnienia zrodzone z ignorancji.

*
M: Rzeczy po prostu są jakie są, ale my chcemy je przebudować zgodnie z wzorem ustanowionym przez strukturę naszej ignorancji. Ten nawyk jest tak silny, że mamy tendencję do negowania rzeczywistości, która nie może być zwerbalizowana.

*
M: To jak powiedzenie: jeżeli jest słońce, jak może być ciemność? Jak pod kamieniem, będzie ciemność, jakkolwiek silne jest światło słońca, tak i w cieniu świadomości „jestem-ciałem” musi być ignorancja i iluzja.

*
P: Ale nie ma pokarmu dla mnie w tym co mówisz. To tak całkowicie poza moimi obecnymi potrzebami. Kiedy pytam o chleb, ty oferujesz klejnoty. Są piękne, bez wątpienia, ale ja jestem głodny.
M: To nie tak. Oferuję ci dokładnie to czego potrzebujesz – przebudzanie. Nie jesteś głodny i nie potrzebujesz chleba. To co wierzysz, że potrzebujesz, nie jest tym czego potrzebujesz. Twoje rzeczywiste potrzeby znam ja, nie ty. Potrzebujesz powrócić do stanu w którym ja jestem – twojego naturalnego stanu. Cokolwiek innego o czym mógłbyś pomyśleć jest iluzją i przeszkodą. Uwierz mi, nie potrzebujesz niczego, z wyjątkiem bycia tym czym jesteś. Wyobrażasz sobie, że powiększysz swoją wartość przez posiadanie. To jak złoto wyobrażające sobie, że dodatek miedzi je polepszy. Eliminacja i oczyszczenie, wyrzeczenie się wszystkiego tego co obce twojej naturze są wystarczające. Wszystko inne jest próżnością.

*
M: W ignorancji widz staje się widzianym, a w mądrości jest widzeniem.
*

P: Widzący i widziane są jednym czy dwoma?
M: Jest tylko widzenie, zarówno widz jak i widziane są w nim zawarte. Nie twórz różnic gdzie nie ma żadnych.

*
M: Wszystko przez to, że zapomniałeś swego własnego istnienia. Nadając rangę rzeczywistego obrazom na ekranie, kochasz tych ludzi i cierpisz dla nich i zastanawiasz się jak ich zbawić. To nie tak. Musisz zacząć od siebie. Nie ma innej drogi.

*
M: Dlaczego martwisz się o świat przedtem zanim nie zadbałeś o siebie. Pragniesz zbawić świat, czyż nie? Czy możesz zbawić świat przed tym zanim zbawiłeś siebie? I co oznacza bycie zbawionym? Zbawionym od czego? Od iluzji. Zbawienie to zobaczenie rzeczy takimi jakimi są. W rzeczywistości nie widzę siebie jako będącego w relacji z kimkolwiek lub czymkolwiek. Nawet z jaźnią, czymkolwiek ta jaźń miała by być. Pozostaję na zawsze – niezdefiniowany.

*
M: Jest wielu takich co biorą świt za księżyc, chwilowe doświadczenie za pełną realizację, i niszczą nawet tą odrobinę którą osiągnęli przez nadmierną dumę. Skromność i milczenie są esencjonalne dla praktykującego, jakkolwiek zaawansowanego. Tylko w pełni dojrzały mędrzec może pozwolić sobie na zupełną spontaniczność.
*
M: Postęp ma miejsce cały czas. Wszystko przyczynia się do postępu. Ale to progres ignorancji. Kręgi ignorancji mogą być zawsze poszerzone, jednakże tak czy tak jest to zniewoleniem. Z czasem pojawia się guru, by nas pouczać i zainspirować do praktykowania jogi, i ma miejsce dojrzewanie, rezultatem czego niepamiętna noc ignorancji ustępuje przed wschodzącym słońcem mądrości. Ale w rzeczywistości nic się nie zmieniło, słońce jest cały czas obecne, dla niego nie ma nocy, umysł oślepiony przez ideę: jestem ciałem”, tka nieprzerwanie swą nicią iluzji.

*
P: Opisanie choroby i jej przyczyn nie wyleczy jej. To czego potrzebujemy to właściwe lekarstwo.
M: Opis i rozpoznanie przyczyn są remedium na chorobę spowodowaną przez otępienie i głupotę. Tak jak choroba niedoboru jest leczona przez dostarczenie brakującego czynnika, tak też choroby życia leczone są solidną dawką inteligentnego oderwania.
P: Nie możesz zbawić świata udzielając porad o doskonałości. Ludzie są jacy są. Czy muszą cierpieć?
M: Tak długo jak są tacy jacy są, nie ma ucieczki od cierpienia. Usuń poczucie odseparowania i nie będzie konfliktu.

*
M: Błędne pytanie nie może być odpowiedziane. Może być tylko zobaczone jako błędne.

*
M: To ignorancja co do siebie samego sprawia, że się obawiasz, jak również to, że nie uprzytamniasz sobie tego, że się obawiasz. Nie próbuj się nie bać. Wpierw zburz mur ignorancji. Ludzie boją się umierać, ponieważ nie wiedzą czym jest śmierć. Gnani umarł już przed swoją śmiercią, i zobaczył, że nie ma się czego bać. Z chwilą poznania swego rzeczywistego bytu, przestajesz się bać czegokolwiek.

*
M: Ucz się na swoich błędach i nie powtarzaj ich.

*
M: Ty jesteś bogiem swego świata, i jesteś zarówno głupi jak i okrutny. Niech Bóg będzie konceptem – twoją własną kreacją. Odkryj kim jesteś, jak doszło do tego, że żyjesz, tęskniący za prawdą, dobrocią i pięknem, w świecie pełnym zła. Jaki pożytek jest z twojej argumentacji za lub przeciw Bogu, kiedy po prostu nie wiesz o czym właściwie mówisz, nie wiedząc kim jest Bóg. Bóg zrodzony z lęku i nadziei, ukształtowany przez pragnienie i wyobraźnię, nie może być Mocą Która Jest, Umysłem i Sercem wszechświata.

*
[O używaniu przez gnani skóry zwierzęcia]: P: Zgoda, ale w takim razie nie powinno się akceptować usług myśliwych i rzeźników.
M: Kto wymaga od ciebie byś je zaakceptował?
P: Ty akceptujesz.
M: Oto jakim mnie widzisz! Jak szybko oskarżasz, potępiasz, skazujesz i wykonujesz wyrok! Dlaczego zaczynasz ode mnie a nie od siebie?
P: Taki człowiek jak ty, powinien dawać przykład.
M: Czy jesteś gotowy podążać za moim przykładem? Dla świata jestem martwy, nie chcę niczego, nawet żyć. Bądź jak ja, rób to co ja robię. Osądzasz mnie po moim ubraniu i jedzeniu, podczas gdy ja patrzę tylko na twoje motywy. Jeżeli wierzysz, że jesteś ciałem i umysłem, i działasz odpowiednio, jesteś winnym największego okrucieństwa – okrucieństwa wobec swego rzeczywistego bytu. W porównaniu z tym, wszelkie inne okrucieństwa nie liczą się.

*
… Twój umysł się porusza. W teraz jesteś zarówno poruszanym i nieporuszonym. Jak dotąd patrzyłeś na siebie jako dającego się poruszyć i przeoczałeś nieporuszone. Odwróć swój umysł na opak. Przeoczaj dające się poruszyć a znajdziesz się jako zawsze obecna niezmienna rzeczywistość, niewyrażalna ale stała jak skała.
P: Jeżeli to jest teraz, dlaczego nie zdają sobie z tego sprawy?
M: Ponieważ trzymasz się idei, że nie zdajesz sobie z tego sprawy. Pozwól odejść tej idei.
P: To nie spowoduje tego, że zdam sobie sprawę.
M: Poczekaj. Ty chcesz być po obu stronach muru jednocześnie. To możliwe, ale musisz usunąć mur. Albo rozpoznać, że mur i obie jego strony są jedną przestrzenią do której idee jak „tu” czy „tam”, nie mają zastosowania.
*

M: Wiedzieć, że ból i przyjemność są jednym jest spokojem.
P: Wszystko to bez wątpienia jest bardzo ciekawe, ale mój cel jest prostszy. Chcę więcej przyjemności i mniej bólu w życiu. Co mam robić?
M: Tak długo jak jest świadomość, muszą być przyjemność i ból. To w naturze „jestem”, naturze świadomości, leży identyfikowanie się z opozycjami.
P: Zatem jakiż z tego dla mnie pożytek? To niesatysfakcjonujące.
M: Kim jesteś, kto jest nieusatysfakcjonowany?
P: Jestem człowiekiem przyjemności-i-bólu.
M: Ból i przyjemność, oba są błogością. Oto tu siedzę przed tobą i mówię ci – z mojego własnego bezpośredniego i niezmiennego doświadczenia – ból i przyjemność są wzniesieniami i zagłębieniami fal w oceanie błogości. Głębiej jest całkowita błogość.
P: Czy twoje doświadczenie jest stałe?
M: Jest bezczasowe i niezmienne.
P: Wszystko co znam to pragnienie przyjemności i obawę przed bólem.
M: To jet tym co myślisz o sobie. Przestań. Nie możesz zerwać z nawykiem od razu, rozważ znajomy sposób myślenia i zobacz jego fałsz. Kwestionowanie nawykowego jest obowiązkiem umysłu. Co umysł stworzył, umysł musi zniszczyć. Lub zdaj sobie sprawę, że nie ma pragnień poza umysłem i stań poza.

*
M: Jak możesz mieć wgląd w mój stan, skoro nie masz nawet wglądu w swój własny stan? Kiedy brakuje samego instrumentu wglądu, czyż nie jest ważnym wpierw go znaleźć? To jak ślepy człowiek, który chce się nauczyć sztuki malowania bez uprzedniego odzyskania wzroku. Chcesz znać mój stan – ale czy znasz stan swej żony czy służącego?
Wydajesz się chcieć natychmiastowego wglądu, zapominając, że natychmiastowe jest zawsze poprzedzane przez długi okres przygotowań. Owoc spada nagle, ale dojrzewanie wymaga czasu.

*
M: Wiedza o tym, że świadomość i jej zawartość są tylko odzwierciedleniami, zmiennymi i przemijającymi, jest skupieniem się na rzeczywistym. Odmowa zobaczenia węża zamiast zwoju liny jest koniecznym warunkiem zobaczenia zwoju liny.

*
P: W ekonomii Boga wszystko musi mieć swój cel.
M: Czy znasz Boga, że mówisz o nim tak swobodnie? Czym jest dla ciebie Bóg? Dźwiękiem, słowem na papierze, ideą w umyśle?
P: Przez jego moc urodziłem się i wciąż żyję.
M: I cierpisz, i umrzesz. Jesteś zadowolony?
P: To, że cierpię i umrę może być moim własnym błędem. Stworzony zostałem do życia wiecznego.
M: Dlaczego wieczność przyszła a nie ta w przeszłości. Co ma początek musi mieć i koniec. Tylko to co bez początku może być bez końca.

*
M: Dla ignoranta wszystko czego nie potrafi zrozumieć jest szaleństwem.

*
P: Wielu jest takich co dąży gorliwie do samowiedzy, ale z mizernymi rezultatami. Jaki może być tego powód?
M: Nie przebadali źródeł wiedzy odpowiednio, nie znają zbyt dobrze swych wrażeń, uczuć, i myśli. To może być jeden z powodów opóźnienia. Drugi: pewne pragnienia mogą być wciąż aktywne.

*
M: Twoja słabość spowodowana jest przekonaniem, że się urodziłeś w świecie. W rzeczywistości to świat jest zawsze odtwarzany w tobie i przez ciebie. Zobacz wszystko jako emanujące z tego światła, które jest źródłem twego bytu. Odkryjesz, że w tym świetle jest miłość i nieskończona energia.
P: Jeżeli jestem światłem, dlaczego o tym nie wiem?
M: By wiedzieć, potrzebujesz poznającego umysłu, umysłu zdolnego przyswoić wiedzę. Ale twój umysł jest zawsze w pośpiechu, nigdy w bezruchu, nigdy w pełni refleksyjny. Jak możesz zobaczyć księżyc z całym jego splendorem, kiedy twoje oczy zaćmione są chorobą?
P: Bez ciała nie byłoby mnie ani świata.
M: Ciało pojawia się w twoim umyśle, twój umysł jest zawartością świadomości; jesteś nieruchomym świadkiem rzeki świadomości, która odwiecznie się zmieniając, w żaden sposób nie zmienia ciebie. Twoja własna niezmienność jest tak oczywista, że jej nie zauważasz. Dobrze przyjrzyj się sobie, a wszelkie te błędne pojmowania i braki w zrozumieniu znikną. Tak jak wszelkie wodne drobnoustroje żyją w wodzie i nie potrafią żyć bez wody, tak też cały wszechświat jest w tobie i nie potrafi się bez ciebie obejść.
P: My nazywamy to Bogiem.
M: Bóg jest tylko ideą w twoim życiu. Fakty są twoje. Jedyną rzeczą którą wiesz na pewno jest: tutaj i teraz jestem”.

*
M: Próbowanie rozlicznych metod może być spowodowane oporem przed zagłębieniem się w siebie, obawą przed koniecznością porzucenia iluzji bycia czymś czy kimś konkretnym. By znaleźć wodę, nie kopiesz wielu małych dołów dookoła, ale wykopujesz głęboki w jednym tylko miejscu. Podobnie by odnaleźć siebie, musisz się w siebie zagłębić.

*
M: Wszystkie twoje problemy powstały ponieważ zdefiniowałeś się a przez to ograniczyłeś siebie. Kiedy nie myślisz o sobie jako będącym tym czy tamtym, wszystkie konflikty znikają. Jakakolwiek próba zrobienia czegoś z twoimi problemami skazana jest na porażkę, gdyż to co jest spowodowane pragnieniem, może być usunięte tylko przez wolność od pragnienia. Zamknąłeś się w czasie i przestrzeni, ścieśniłeś się w określoną długość życia, i obszar cielesności, w ten sposób stwarzając niezliczone konflikty życia, śmierci, przyjemności i bólu, nadziei i lęku. Nie możesz się pozbyć problemów bez porzucenia swych złudzeń.

*
P: Ale jak mogę się stać uniwersalny?
M: Ale ty jesteś uniwersalny. Nie potrzebujesz i nie możesz stać się tym czym już jesteś. Tylko przestań wyobrażać siebie jako będącego partykularnym. Co przychodzi i odchodzi, nie ma bytu i zawdzięcza swój przejaw rzeczywistości. Wiesz, że jest świat, ale czy ten świat wie o tobie? Wszelka wiedza wypływa z ciebie, jak i wszelki byt i radość. Urzeczywistnij to, że jesteś wiecznym źródłem i zaakceptuj wszystko jako swoje. Taka akceptacja jest prawdziwą miłością.
P: Wszystko co mówisz brzmi bardzo pięknie, ale jak mamy sprawić by stało się to sposobem życia?
M: Nigdy nie opuściwszy domu, pytasz się o drogę doń prowadzącą. Pozbądź się fałszywych idei, to wszystko. Kolekcjonowanie właściwych zaprowadzi cię donikąd. Po prostu zaprzestań wyobrażeń. (…) Co nie ma początku, nie może mieć przyczyny. Nie jest tak, że wiedziałeś czym jesteś, a potem zapomniałeś. Raz poznawszy, nie możesz zapomnieć. Ignorancja nie ma początku, ale może mieć koniec. Badaj: kto jest ignorantem i ignorancja ulotni się jak sen.

*
M: Każde przedsięwzięcie jest aktem wiary. Nawet swój codzienny chleb jesz ufając.

*
M: Ale gdzie są twoi naukowcy ze swą nauką? Czyż nie są oni znowu obrazami w twoim umyśle?
P: Tu leży podstawowa różnica! Dla mnie nie są oni moimi projekcjami. Byli zanim się urodziłem i będą tu kiedy umrę.
M: Oczywiście. Gdy raz zaakceptowałeś, że czas i przestrzeń jako realne, będziesz widział siebie jako chwilowego, o krótkim okresie życia. Ale czy są realne? Czy zależą od ciebie, czy ty od nich? Jako ciało jesteś w przestrzeni. Jako umysł jesteś w czasie. Ale czy jesteś ledwie ciałem z zawartym nim umysłem? Czy kiedykolwiek tego dociekałeś?

*
M: Książę który wierzy, że jest żebrakiem, może być przekonany odpowiednio tylko w jeden sposób: musi się zachowywać jak książę i zobaczyć co się stanie.

*
P: Zbliża się moja śmierć.
M: Trwanie twojego ciała jest ograniczone, nie twoje. Czas i przestrzeń są tylko w umyśle. Nie jesteś ograniczony. Tylko zrozum siebie – samo to jest wiecznością.

*
M: Reinkarnacja zakłada reinkarnowanie ja. Nie ma takiego czegoś. Kłębek pamięci i nadziei nazywany „ja” wyobraża sobie siebie jako istniejącego wiecznie i tworzy czas by akomodować swą fałszywą wieczność: nie potrzebuję przeszłości czy przyszłości by być. Wszelkie doświadczenie jest zrodzone z imaginacji, nie imaginuję, a zatem nie przydarzają mi się ani narodziny ani śmierć. Tylko ci co myślą o sobie jako urodzonych, mogą myśleć o sobie jako odrodzonych. Oskarżasz mnie o bycie urodzonym – składam apelację: jestem niewinny!
Wszystko istnieje w przytomności a przytomność ani się rodzi ani umiera, ani się nie odradza. To niezmienna rzeczywistość sama w sobie.
Cały wszechświat doświadczeń rodzi się wraz z ciałem i umiera z ciałem; ma to swój początek i koniec w przytomności, ale przytomność nie ma początku ani końca.

*
P: Czy ktoś może myśleć o sobie jako o zrealizowanym, i być w błędzie?
M: Oczywiście. Sama idea „jestem samo-zrealizowany” jest błędem. Nie ma „jestem tym”, „jestem tamtym” w Naturalnym Stanie.

*
P: Jak to jest, że tu mój umysł jest zaangażowany w subtelne tematy i znajduje trwanie przy nich łatwym i przyjemnym. Kiedy wracam do domu, odnajduję, że zapomniałem wszystkiego czego nauczyłem się tutaj, zamartwiając się i denerwując, niezdolny do pamiętania o mojej rzeczywistej naturze nawet przez moment. Jakaż może być tego przyczyna?
M: Powracasz do swojej dziecinności. Nie jesteś w pełni dojrzały, są poziomy pozostawione nierozwiniętymi przez brak skierowania na nie uwagi. Po prostu zwróć uwagę na to co w tobie toporne i prymitywne, nierozsądne i niemiłe, całkowicie dziecinne, a dojrzejesz. To dojrzałość serca i umysłu jest istotna. Przychodzi bez wysiłku, kiedy główna przeszkoda jest usunięta – brak uważności, roztargnienie. Dojrzewasz zachowując pełną przytomność.

*
M: Wyrzeczenie się fałszywego jest wyzwalające i energetyzujące. Otwiera drogę do perfekcji.

*
M: W największym przybliżeniu można to powiedzieć słowami: jestem tym co czyni percepcję możliwą, życiem ponad doświadczającym i jego doświadczeniem. (…) Nie ma nic złego z tobą jako jaźnią, która jest czym jest, w pełni doskonała. To lustro, które nie będąc czystym i prawdziwym, daje ci fałszywe wizerunki. Nie musisz szukać połączenia z jaźnią – a tylko naprostuj swą idę o sobie samym. Naucz odseparowywać się od wizerunku i lustra, utrzymuj w pamięci: nie jestem ani umysłem ani jego ideami, czyń to z przekonaniem, a z pewnością dojdziesz do bezpośredniej wizji siebie jako źródła bycia-poznawania-kochania, wiecznego, wszechobejmującego, i wszystko-przenikającego. Jesteś nieskończonością skupioną na ciele. Teraz widzisz tylko ciało. Próbuj gorliwie i dojdziesz do widzenia tylko nieskończonego.

*
M: Wpierw tworzysz świat, dalej „jestem” staje się osobą, która z różnych powodów nie jest szczęśliwa. Udaje się na poszukiwanie szczęścia, spotyka guru który mówi jej: nie jesteś osobą, odkryj kim jesteś” Robi to i wychodzi poza.
P: Dlaczego nie robi tego od samego początku?
M: Nie przyjdzie mu to na myśl. Potrzebuje kogoś by mu o tym powiedział.

*
M: Nic nie powstrzymuje cię przed zostaniem gnani tutaj i teraz jak tylko lęk. Obawiasz się zostania bezosobowym bytem. Wszystko to bardzo proste. Odwróć się od swoich pragnień i lęków i od myśli które one stworzyły a od razu znajdujesz się w swym naturalnym stanie.

*
M: Kiedy słowa zostały już wypowiedziane, obecne jest milczenie. Kiedy relatywne dobiega do końca, absolutne pozostaje. Milczenie przed wypowiedzeniem słów, czy jest odmienne od milczenia, które następuje po nich? Milczenie jest jedno i bez niego słowa nie mogłyby zostać usłyszane. Jest tu zawsze – z tyłu słów. Przenieś swoją uwagę ze słów na milczenie a usłyszysz je. Umysł pragnie doświadczać, a pamięć o doświadczeniu jest brana za wiedzę. Gnani jest ponad doświadczeniem i jego pamięć jest pusta od przeszłości. Jest on całkowicie bez relacji z czymkolwiek w szczególności. Ale umysł pragnie formuł i definicji, zawsze gotowy do wcisnąć rzeczywistość w werbalny kształt. Z wszystkiego chce tworzyć idee, gdyż bez idei nie ma umysłu. Rzeczywistość jest esencjonalnie sama, ale umysł nie pozostawi jej samej – i zamiast niej zajmuje się nierzeczywistym. Jednakże, to jest wszystko co umysł może zrobić – odkryć nierzeczywiste jako nierzeczywiste.
P: I rzeczywiste jako rzeczywiste?
M: Nie ma takiego stanu jak widzenie rzeczywistego. Kto ma widzieć i co? Możesz jedynie być rzeczywistym. Porzuć fałszywe idee, to wszystko. Nie ma potrzeby prawdziwych idei. (…)
Bycie wolnym od fałszywego jest dobrem samym w sobie, jest samo swoją własną nagrodą. To tak jak bycie czystym – co jest samo swoją własną nagrodą.
P: Czy samopoznanie nie jest nagrodą?
M: Nagrodą samopoznania jest wolność od personalnego „ja”.
*

M: Bez woli, inteligencji i energii ze strony ucznia, zewnętrzny guru jest bezsilny.
*

M: To dojrzałych uczniów brakuje. Kiedy ktoś nie jest gotowy, co można zrobić?

*
M: Cóż złego w niewiedzy? Nie musisz wiedzieć wszystkiego. Wystarczy wiedzieć to co potrzebne by wiedzieć. Reszta może się sama o siebie zatroszczyć, nawet bez twojego znania, jak to się dzieje.

*
M: … jest w naturze działania tworzenie dalszego działania, jak ogień który kontynuuje się poprzez spalanie.

*
M: Świadek jest tym co mówi: „Wiem”. Osoba jest tym co mówi: „Robię”. Powiedzieć „wiem” nie jest nieprawdą – a jest to tylko ograniczone. Ale powiedzieć „robię” jest całkowicie fałszywe, ponieważ nie ma nikogo, kto by działał, wszystko dzieje się samo z siebie, włączając w to ideę działającego.
P: Czym zatem jest działanie?
M: Wszechświat jest pełen działania, ale nie ma tu działającego. Są niezliczone osoby, małe i duże i bardzo duże, które poprzez identyfikację wyobrażają sobie siebie jako działające, ale to nie zmienia faktu, że świat działania jest jedną całością, w której wszystko zależy i wpływa na wszystko. Gwiazdy głęboko na nas wpływają i my wpływamy na gwiazdy. Wycofaj się z działania do świadomości, pozostaw działanie ciału i umysłowi, to ich obszar. Pozostań jako czysty świadek, do czasu aż nawet bycie świadkiem rozpuści się w Najwyższym.

*
P: Jak mogę rozpoznać kto jest rzeczywistym świętym a kto nie?
M: Nie możesz, chyba, że masz czysty wgląd w serce człowieka. Zewnętrzne przejawy są zwodnicze. By widzieć jasno twój umysł musi być czysty i nieprzywiązany. Jeżeli nie znasz dobrze siebie samego, jak możesz poznać innego?

*
M: Wszystko co guru może ci powiedzieć to: „Mój drogi panie, jesteś w zupełnym błędzie co do siebie. Nie jesteś osobą jaką myślisz, że jesteś”. (…) Staw opór swoim starym nawykom odczuwania i myślenia, stale powtarzaj sobie: „Nie, to nie tak, tak to nie może być; nie jestem jak to, nie potrzebuję tego. Nie chcę tego”, a z pewnością nadejdzie dzień, kiedy cała struktura błędu i rozpaczy rozpadnie się i zostanie uwolniony grunt pod nowe życie. W końcu, musisz pamiętać, że wszystkie te błędne koncepcje na temat siebie są tylko podczas godzin przebudzenia i częściowo w twoich snach; w głębokim śnie wszystko to jest odłożone i zapomniane. To pokazuje jak mało ważne jest nasze przebudzone życie, iż ledwie położenie się i zamknięcie oczu kończy je.

*
M: To co widzisz jako fałszywe, znika. Jest w samej naturze iluzji by znikać przy przebadaniu – to wszystko.

*
M: Ciągle tkwisz przy ideach mężczyzny i kobiety, starego i młodego, życia i śmierci. Idź naprzód, wyjdź poza. Rzecz rozpoznana jest rzeczą przekroczoną.

*
M: Pamięć jest dobrym sługą ale złym mistrzem. Skutecznie powstrzymuje odkrycie.

*
P: … Czuję się zagubiony.
M Jak najbardziej czuj się zagubiony. Tak długo jak czujesz się kompetentny i pewny siebie, rzeczywistość jest poza twoim zasięgiem.

*
M: „Jestem” jest zawsze obecnym faktem, podczas gdy „jestem stworzony” jest ideą. Ani Bóg ani wszechświat nie przyszły do ciebie by ci powiedzieć, że cię stworzyły. Umysł uległy obsesji idei przyczynowości wynajduje kreację i dalej zastanawia się: „kim jet kreator?” Sam umysł jest kreatorem. Nawet to nie jest całkiem prawdą, gdyż stworzone i kreator są jednym. Umysł i świat nie są odseparowane. Zrozum, że to o czym myślisz, że jest światem, jest twym własnym umysłem.

*
M: Mówimy o Bogu, Prawdzie, i Miłości, ale zamiast bezpośredniego doświadczenia mamy definicje. Zamiast powiększyć i pogłębić działanie, zadowalamy się naszymi definicjami. I wyobrażamy sobie, że znamy to co potrafimy zdefiniować!

*
M: Możesz znać wszystkie właściwe słowa, cytować pisma, brylować w twych dyskusjach, a jednak pozostać torbą kości. Lub możesz być niepozorny i skromny, osobą zupełnie bez znaczenia, a jednaj jarząc się przyjaznością i głęboką mądrością.

*
M: Ignorancja powoduje cierpienie. Szczęście następuje wraz ze zrozumieniem,
P: Dlaczego ignorancja miałaby być bolesna?
M: Jest ona u korzenia wszelkiego pragnienia i lęku, które są bolesnymi stanami i źródłem nieskończonych błędów.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.