M:
Nie mam chęci identyfikowania się z nikim, jakkolwiek znamienitym.
Ani też nie odczuwam potrzeby brania mitów za rzeczywistość.
Jestem tylko zainteresowany ignorancją i wolnością od ignorancji.
Właściwą rolą guru jest usuniecie ignorancji z serc i umysłów
jego uczniów. Kiedy uczeń już zrozumiał, potwierdzające to
działanie należy do niego. Nikt nie może działać za drugiego. I
jeżeli nie działa on właściwie, to tylko znaczy, że nie
zrozumiał i że praca guru jeszcze się nie skończyła.
*
M:
Prędzej czy później twoje fizyczne i mentalne źródła wyczerpią
się. Co wtedy zrobisz? Będziesz rozpaczał? W porządku, rozpaczaj.
Zmęczysz się rozpaczaniem i zaczniesz zadawać pytania. Od tego
momentu będziesz się nadawał do świadomej jogi.
P:
Odnajduję całe to szukanie i wglądanie się w siebie w najwyższym
stopniu nienaturalne.
M:
Twoja naturalność jest naturalnością urodzonego kaleki. Możesz
sobie z tego nie zdawać sprawy, ale to nie czyni cię normalnym. Co
oznacza bycie naturalnym czy normalnym, tego nie wiesz, ani nie
wiesz, że tego nie wiesz.
*
M:
Kiedy ignorancja, matka grzechu znika, przeznaczenie, przymus
ponownego grzeszenia znika. (…) Z dojściem do końca ignorancji,
wszystko dochodzi do końca. Rzeczy są widziane takimi jakimi są a
są dobre.
*
M:
Bez wątpienia, narkotyk może wpłynąć na twój mózg i dać ci
wszystkie te obiecane dziwne doświadczenia. Ale cóż znaczą
wszystkie te narkotyki w porównaniu z narkotykiem, który daje ci te
w najwyższym stopniu niezwykłe doświadczenie bycia urodzonym i
żyjącym w smutku i lęku, w poszukiwaniu szczęścia które nie
nadejdzie, bądź nie będzie trwało zbyt długo. Powinieneś
przebadać naturę tego narkotyku i znaleźć antidotum.
Narodziny,
życie i śmierć – są jednym. Odkryj co je spowodowało. Zanim
się urodziłeś, byłeś już odurzony. Jakiż to był rodzaj
narkotyku? Możesz wyleczyć się ze wszystkich chorób, ale jeżeli
wciąż jesteś pod wpływem pierwotnego narkotyku, jakiż pożytek z
tych powierzchownych wyleczeń?
*
M:
Jest tyle rzeczy, których o sobie nie wiesz – czym jesteś, kim
jesteś, jak do tego doszło, że się urodziłeś, co teraz robisz i
dlaczego, gdzie zmierzasz, jakie jest znaczenie i cel twojego życia,
twojej śmierci, twojej przyszłości? Czy masz przeszłość, czy
masz przyszłość? Jak do tego doszło, że żyjesz w pomieszaniu i
bólu, podczas gdy całe twe bycie jest dążeniem do szczęścia i
spokoju? To są ważne sprawy i nimi wpierw trzeba się zająć.
*
P:
Kiedy spotykam Europejczyka z pewną edukacją i mówię z nim o guru
i jego nauczaniu, jego reakcją jest: „ten człowiek musi być
szalony, że naucza takich nonsensów”. Co powinienem mu
powiedzieć?
M: Zabierz go do niego samego. Pokaż mu, jak mało wie o sobie, jak najbardziej absurdalne twierdzenia o sobie bierze za święte prawdy. Powiedziano mu, że jest ciałem, że się urodził, umrze, ma rodziców, obowiązki; uczy się go lubić to co lubią inni, i lękać tego czego inni się obawiają. Jako zupełny wytwór dziedziczności i społeczeństwa, żyje pamięcią i działa nawykowo. Ignorant o sobie samym i swoim prawdziwym dobrze, podąża za fałszywymi celami i jest zawsze sfrustrowany. Jego życie i śmierć są pozbawione sensu i bolesne, i wydaje się, że nie ma z tego drogi wyjścia. Wtedy powiedz mu, że taka droga jest w obrębie jego zasięgu, łatwo dostępna, nie konwersja na nowy zestaw idei, ale wyzwolenie ze wszystkich idei i schematów życiowych. Nie mów mu o guru i uczniach – ten sposób myślenia nie jest dla niego. Jego droga, jest ścieżką wewnętrzną, jest on poruszany przez wewnętrzną potrzebę i prowadzony przez wewnętrzne światło. Nie staraj się wywrzeć na nim wrażenia, że ten-a-ten jest w pełni zrealizowanym człowiekiem i może być zaakceptowany jako guru. Tak długo jak nie ufa on sobie, nie potrafi zaufać innemu. A przekonanie przyjdzie wraz z doświadczeniem.
M: Zabierz go do niego samego. Pokaż mu, jak mało wie o sobie, jak najbardziej absurdalne twierdzenia o sobie bierze za święte prawdy. Powiedziano mu, że jest ciałem, że się urodził, umrze, ma rodziców, obowiązki; uczy się go lubić to co lubią inni, i lękać tego czego inni się obawiają. Jako zupełny wytwór dziedziczności i społeczeństwa, żyje pamięcią i działa nawykowo. Ignorant o sobie samym i swoim prawdziwym dobrze, podąża za fałszywymi celami i jest zawsze sfrustrowany. Jego życie i śmierć są pozbawione sensu i bolesne, i wydaje się, że nie ma z tego drogi wyjścia. Wtedy powiedz mu, że taka droga jest w obrębie jego zasięgu, łatwo dostępna, nie konwersja na nowy zestaw idei, ale wyzwolenie ze wszystkich idei i schematów życiowych. Nie mów mu o guru i uczniach – ten sposób myślenia nie jest dla niego. Jego droga, jest ścieżką wewnętrzną, jest on poruszany przez wewnętrzną potrzebę i prowadzony przez wewnętrzne światło. Nie staraj się wywrzeć na nim wrażenia, że ten-a-ten jest w pełni zrealizowanym człowiekiem i może być zaakceptowany jako guru. Tak długo jak nie ufa on sobie, nie potrafi zaufać innemu. A przekonanie przyjdzie wraz z doświadczeniem.
*
M:
W rzeczywistości nigdy się nie urodziłeś i nigdy nie umrzesz. Ale
teraz wyobrażasz sobie, że jesteś ciałem lub że masz ciało, i
dopytujesz się co doprowadziło cię do tego stanu. W obrębie
ograniczeń ignorancji odpowiedź brzmi: pragnienie zrodzone z
pamięci przyciąga cię do ciała i sprawia, że myślisz jako ktoś
cielesny. Ale to jest prawdziwe tylko z relatywnego punktu widzenia.
Faktycznie, nie ma ciała ani świata które by je zawierało, jest
tylko mentalne uwarunkowanie, stan podobny snu, łatwy do usunięcia,
gdy jego rzeczywistość zostaje zakwestionowana.
*
P:
Na ekranie mojego umysłu następują wizerunki w nieskończonej
sukcesji jeden za drugim. Nie ma we mnie nic trwałego.
M:
Przyjrzyj się sobie lepiej. Jest ekran – on się nie zmienia.
Światło stale świeci. Tylko film stale się porusza i powoduje
pojawianie się wizerunków. Film ten możesz nazwać przeznaczeniem.
P:
Co tworzy przeznaczenie?
M:
Przede wszystkim niewiedzę o sobie samym. To również ignorancja o
prawdziwej naturze rzeczy, o ich przyczynach i rezultatach.
Rozglądasz się dookoła bez zrozumienia i bierzesz przejawy za
rzeczywistość. Wierzysz, że znasz świat i siebie – ale to tylko
twoja ignorancja sprawia, że mówisz „wiem”. Zacznij od
przyznania, że nie wiesz, i rozpocznij od tego punktu.
Nie
ma nic co mogłoby bardziej pomóc światu niż twoje położenie
kresu ignorancji. Wtedy nie musisz robić nic specjalnego by pomóc
światu. Sama twoja obecność jest pomocą, czy będziesz działał
czy też nie.
P:
Jak ignorancja może być znana? Znać ignorancje to zakładać
wiedzę.
M:
Całkiem słusznie. Samo powiedzenie: „jestem ignorantem” jest
świtem wiedzy. Ignorant jest ignorantem o swojej ignorancji. Możesz
powiedzieć że ignorancja nie istnieje, bo z chwilą gdy zobaczona,
jest już nieobecna. Zatem możesz ją nazwać nieświadomością czy
ślepotą. Wszystko co widzisz dookoła i w sobie jest tym czego nie
wiesz i nie rozumiesz, nawet bez wiedzy, że tego nie wiesz i nie
rozumiesz. Wiedzieć, że nie wiesz i nie rozumiesz, jest prawdziwą
wiedzą, wiedzą skromnego serca.
*
P:
Co pozostanie ze mnie jeżeli puszczę me wspomnienia?
M:
Nic nie pozostanie.
P:
Boję się.
M:
Będziesz się obawiał do czasu aż doświadczysz wolności i jej
błogosławieństw. Oczywiście pewne wspomnienia są potrzebne by
identyfikować i kierować ciałem, i takie wspomnienia pozostają,
ale nie pozostaje przywiązanie do ciała jako takiego. Nie jest ono
już dłużej podstawą dla pożądania i lęku. Wszystko to nie
jest zbyt trudne do zrozumienia i praktykowania, ale musisz być
zainteresowany. Bez zainteresowania nic się nie da zrobić.
Zobaczywszy,
że jesteś kłębkiem wspomnień utrzymywanych razem przez
przywiązanie, wyjdź poza i spójrz z zewnątrz. Może postrzeżesz
po raz pierwszy coś co nie jest pamięcią. Przestaniesz być Panem
takim-a-takim, zajętym swoimi sprawami. Jesteś w końcu spokojny.
Rozpoznajesz, że nic nigdy nie było źle ze światem – to ty sam
byłeś w błędzie, a teraz to wszystko skończone. Nigdy więcej
nie będziesz już pojmany w sieci pragnienia zrodzone z ignorancji.
*
M: Rzeczy
po prostu są jakie są, ale my chcemy je przebudować zgodnie z
wzorem ustanowionym przez strukturę naszej ignorancji. Ten nawyk
jest tak silny, że mamy tendencję do negowania rzeczywistości,
która nie może być zwerbalizowana.
*
M: To jak
powiedzenie: jeżeli jest słońce, jak może być ciemność? Jak
pod kamieniem, będzie ciemność, jakkolwiek silne jest światło
słońca, tak i w cieniu świadomości „jestem-ciałem” musi być
ignorancja i iluzja.
*
P: Ale
nie ma pokarmu dla mnie w tym co mówisz. To tak całkowicie poza
moimi obecnymi potrzebami. Kiedy pytam o chleb, ty oferujesz
klejnoty. Są piękne, bez wątpienia, ale ja jestem głodny.
M: To nie
tak. Oferuję ci dokładnie to czego potrzebujesz – przebudzanie.
Nie jesteś głodny i nie potrzebujesz chleba. To co wierzysz, że
potrzebujesz, nie jest tym czego potrzebujesz. Twoje rzeczywiste
potrzeby znam ja, nie ty. Potrzebujesz powrócić do stanu w którym
ja jestem – twojego naturalnego stanu. Cokolwiek innego o czym
mógłbyś pomyśleć jest iluzją i przeszkodą. Uwierz mi, nie
potrzebujesz niczego, z wyjątkiem bycia tym czym jesteś. Wyobrażasz
sobie, że powiększysz swoją wartość przez posiadanie. To jak
złoto wyobrażające sobie, że dodatek miedzi je polepszy.
Eliminacja i oczyszczenie, wyrzeczenie się wszystkiego tego co obce
twojej naturze są wystarczające. Wszystko inne jest próżnością.
*
M:
W ignorancji widz staje się widzianym, a w mądrości jest
widzeniem.
*
P:
Widzący i widziane są jednym czy dwoma?
M: Jest
tylko widzenie, zarówno widz jak i widziane są w nim zawarte. Nie
twórz różnic gdzie nie ma żadnych.
*
M:
Wszystko przez to, że zapomniałeś swego własnego istnienia.
Nadając rangę rzeczywistego obrazom na ekranie, kochasz tych ludzi
i cierpisz dla nich i zastanawiasz się jak ich zbawić. To nie tak.
Musisz zacząć od siebie. Nie ma innej drogi.
*
M:
Dlaczego martwisz się o świat przedtem zanim nie zadbałeś o
siebie. Pragniesz zbawić świat, czyż nie? Czy możesz zbawić
świat przed tym zanim zbawiłeś siebie? I co oznacza bycie
zbawionym? Zbawionym od czego? Od iluzji. Zbawienie to zobaczenie
rzeczy takimi jakimi są. W rzeczywistości nie widzę siebie jako
będącego w relacji z kimkolwiek lub czymkolwiek. Nawet z jaźnią,
czymkolwiek ta jaźń miała by być. Pozostaję na zawsze –
niezdefiniowany.
*
M:
Jest wielu takich co biorą świt za księżyc, chwilowe
doświadczenie za pełną realizację, i niszczą nawet tą odrobinę
którą osiągnęli przez nadmierną dumę. Skromność i milczenie
są esencjonalne dla praktykującego, jakkolwiek zaawansowanego.
Tylko w pełni dojrzały mędrzec może pozwolić sobie na zupełną
spontaniczność.
*
M:
Postęp ma miejsce cały czas. Wszystko przyczynia się do postępu.
Ale to progres ignorancji. Kręgi ignorancji mogą być zawsze
poszerzone, jednakże tak czy tak jest to zniewoleniem. Z czasem
pojawia się guru, by nas pouczać i zainspirować do praktykowania
jogi, i ma miejsce dojrzewanie, rezultatem czego niepamiętna noc
ignorancji ustępuje przed wschodzącym słońcem mądrości. Ale w
rzeczywistości nic się nie zmieniło, słońce jest cały czas
obecne, dla niego nie ma nocy, umysł oślepiony przez ideę: jestem
ciałem”, tka nieprzerwanie swą nicią iluzji.
*
P:
Opisanie choroby i jej przyczyn nie wyleczy jej. To czego
potrzebujemy to właściwe lekarstwo.
M:
Opis i rozpoznanie przyczyn są remedium na chorobę spowodowaną
przez otępienie i głupotę. Tak jak choroba niedoboru jest leczona
przez dostarczenie brakującego czynnika, tak też choroby życia
leczone są solidną dawką inteligentnego oderwania.
P:
Nie możesz zbawić świata udzielając porad o doskonałości.
Ludzie są jacy są. Czy muszą cierpieć?
M:
Tak długo jak są tacy jacy są, nie ma ucieczki od cierpienia. Usuń
poczucie odseparowania i nie będzie konfliktu.
*
M:
Błędne pytanie nie może być odpowiedziane. Może być tylko
zobaczone jako błędne.
*
M:
To ignorancja co do siebie samego sprawia, że się obawiasz, jak
również to, że nie uprzytamniasz sobie tego, że się obawiasz.
Nie próbuj się nie bać. Wpierw zburz mur ignorancji. Ludzie boją
się umierać, ponieważ nie wiedzą czym jest śmierć. Gnani umarł
już przed swoją śmiercią, i zobaczył, że nie ma się czego bać.
Z chwilą poznania swego rzeczywistego bytu, przestajesz się bać
czegokolwiek.
*
M:
Ucz się na swoich błędach i nie powtarzaj ich.
*
M:
Ty jesteś bogiem swego świata, i jesteś zarówno głupi jak i
okrutny. Niech Bóg będzie konceptem – twoją własną kreacją.
Odkryj kim jesteś, jak doszło do tego, że żyjesz, tęskniący za
prawdą, dobrocią i pięknem, w świecie pełnym zła. Jaki pożytek
jest z twojej argumentacji za lub przeciw Bogu, kiedy po prostu nie
wiesz o czym właściwie mówisz, nie wiedząc kim jest Bóg. Bóg
zrodzony z lęku i nadziei, ukształtowany przez pragnienie i
wyobraźnię, nie może być Mocą Która Jest, Umysłem i Sercem
wszechświata.
*
[O
używaniu przez gnani skóry zwierzęcia]: P: Zgoda, ale w takim
razie nie powinno się akceptować usług myśliwych i rzeźników.
M:
Kto wymaga od ciebie byś je zaakceptował?
P:
Ty akceptujesz.
M:
Oto jakim mnie widzisz! Jak szybko oskarżasz, potępiasz, skazujesz
i wykonujesz wyrok! Dlaczego zaczynasz ode mnie a nie od siebie?
P:
Taki człowiek jak ty, powinien dawać przykład.
M:
Czy jesteś gotowy podążać za moim przykładem? Dla świata jestem
martwy, nie chcę niczego, nawet żyć. Bądź jak ja, rób to co ja
robię. Osądzasz mnie po moim ubraniu i jedzeniu, podczas gdy ja
patrzę tylko na twoje motywy. Jeżeli wierzysz, że jesteś ciałem
i umysłem, i działasz odpowiednio, jesteś winnym największego
okrucieństwa – okrucieństwa wobec swego rzeczywistego bytu. W
porównaniu z tym, wszelkie inne okrucieństwa nie liczą się.
*
…
Twój umysł się porusza. W teraz jesteś zarówno poruszanym i
nieporuszonym. Jak dotąd patrzyłeś na siebie jako dającego się
poruszyć i przeoczałeś nieporuszone. Odwróć swój umysł na
opak. Przeoczaj dające się poruszyć a znajdziesz się jako zawsze
obecna niezmienna rzeczywistość, niewyrażalna ale stała jak
skała.
P:
Jeżeli to jest teraz, dlaczego nie zdają sobie z tego sprawy?
M:
Ponieważ trzymasz się idei, że nie zdajesz sobie z tego sprawy.
Pozwól odejść tej idei.
P:
To nie spowoduje tego, że zdam sobie sprawę.
M:
Poczekaj. Ty chcesz być po obu stronach muru jednocześnie. To
możliwe, ale musisz usunąć mur. Albo rozpoznać, że mur i obie
jego strony są jedną przestrzenią do której idee jak „tu” czy
„tam”, nie mają zastosowania.
*
M:
Wiedzieć, że ból i przyjemność są jednym jest spokojem.
P:
Wszystko to bez wątpienia jest bardzo ciekawe, ale mój cel jest
prostszy. Chcę więcej przyjemności i mniej bólu w życiu. Co mam
robić?
M:
Tak długo jak jest świadomość, muszą być przyjemność i ból.
To w naturze „jestem”, naturze świadomości, leży
identyfikowanie się z opozycjami.
P:
Zatem jakiż z tego dla mnie pożytek? To niesatysfakcjonujące.
M:
Kim jesteś, kto jest nieusatysfakcjonowany?
P:
Jestem człowiekiem przyjemności-i-bólu.
M:
Ból i przyjemność, oba są błogością. Oto tu siedzę przed tobą
i mówię ci – z mojego własnego bezpośredniego i niezmiennego
doświadczenia – ból i przyjemność są wzniesieniami i
zagłębieniami fal w oceanie błogości. Głębiej jest całkowita
błogość.
P:
Czy twoje doświadczenie jest stałe?
M:
Jest bezczasowe i niezmienne.
P:
Wszystko co znam to pragnienie przyjemności i obawę przed bólem.
M:
To jet tym co myślisz o sobie. Przestań. Nie możesz zerwać z
nawykiem od razu, rozważ znajomy sposób myślenia i zobacz jego
fałsz. Kwestionowanie nawykowego jest obowiązkiem umysłu. Co umysł
stworzył, umysł musi zniszczyć. Lub zdaj sobie sprawę, że nie ma
pragnień poza umysłem i stań poza.
*
M:
Jak możesz mieć wgląd w mój stan, skoro nie masz nawet wglądu w
swój własny stan? Kiedy brakuje samego instrumentu wglądu, czyż
nie jest ważnym wpierw go znaleźć? To jak ślepy człowiek, który
chce się nauczyć sztuki malowania bez uprzedniego odzyskania
wzroku. Chcesz znać mój stan – ale czy znasz stan swej żony czy
służącego?
Wydajesz
się chcieć natychmiastowego wglądu, zapominając, że
natychmiastowe jest zawsze poprzedzane przez długi okres
przygotowań. Owoc spada nagle, ale dojrzewanie wymaga czasu.
*
M:
Wiedza o tym, że świadomość i jej zawartość są tylko
odzwierciedleniami, zmiennymi i przemijającymi, jest skupieniem się
na rzeczywistym. Odmowa zobaczenia węża zamiast zwoju liny jest
koniecznym warunkiem zobaczenia zwoju liny.
*
P:
W ekonomii Boga wszystko musi mieć swój cel.
M:
Czy znasz Boga, że mówisz o nim tak swobodnie? Czym jest dla ciebie
Bóg? Dźwiękiem, słowem na papierze, ideą w umyśle?
P:
Przez jego moc urodziłem się i wciąż żyję.
M:
I cierpisz, i umrzesz. Jesteś zadowolony?
P:
To, że cierpię i umrę może być moim własnym błędem. Stworzony
zostałem do życia wiecznego.
M:
Dlaczego wieczność przyszła a nie ta w przeszłości. Co ma
początek musi mieć i koniec. Tylko to co bez początku może być
bez końca.
*
M:
Dla ignoranta wszystko czego nie potrafi zrozumieć jest szaleństwem.
*
P:
Wielu jest takich co dąży gorliwie do samowiedzy, ale z mizernymi
rezultatami. Jaki może być tego powód?
M:
Nie przebadali źródeł wiedzy odpowiednio, nie znają zbyt dobrze
swych wrażeń, uczuć, i myśli. To może być jeden z powodów
opóźnienia. Drugi: pewne pragnienia mogą być wciąż aktywne.
*
M: Twoja
słabość spowodowana jest przekonaniem, że się urodziłeś w
świecie. W rzeczywistości to świat jest zawsze odtwarzany w tobie
i przez ciebie. Zobacz wszystko jako emanujące z tego światła,
które jest źródłem twego bytu. Odkryjesz, że w tym świetle jest
miłość i nieskończona energia.
P: Jeżeli
jestem światłem, dlaczego o tym nie wiem?
M: By
wiedzieć, potrzebujesz poznającego umysłu, umysłu zdolnego
przyswoić wiedzę. Ale twój umysł jest zawsze w pośpiechu, nigdy
w bezruchu, nigdy w pełni refleksyjny. Jak możesz zobaczyć księżyc
z całym jego splendorem, kiedy twoje oczy zaćmione są chorobą?
P: Bez
ciała nie byłoby mnie ani świata.
M: Ciało
pojawia się w twoim umyśle, twój umysł jest zawartością
świadomości; jesteś nieruchomym świadkiem rzeki świadomości,
która odwiecznie się zmieniając, w żaden sposób nie zmienia
ciebie. Twoja własna niezmienność jest tak oczywista, że jej nie
zauważasz. Dobrze przyjrzyj się sobie, a wszelkie te błędne
pojmowania i braki w zrozumieniu znikną. Tak jak wszelkie wodne
drobnoustroje żyją w wodzie i nie potrafią żyć bez wody, tak też
cały wszechświat jest w tobie i nie potrafi się bez ciebie obejść.
P: My
nazywamy to Bogiem.
M: Bóg
jest tylko ideą w twoim życiu. Fakty są twoje. Jedyną rzeczą
którą wiesz na pewno jest: tutaj i teraz jestem”.
*
M:
Próbowanie rozlicznych metod może być spowodowane oporem przed
zagłębieniem się w siebie, obawą przed koniecznością porzucenia
iluzji bycia czymś czy kimś konkretnym. By znaleźć wodę, nie
kopiesz wielu małych dołów dookoła, ale wykopujesz głęboki w
jednym tylko miejscu. Podobnie by odnaleźć siebie, musisz się w
siebie zagłębić.
*
M:
Wszystkie twoje problemy powstały ponieważ zdefiniowałeś się a
przez to ograniczyłeś siebie. Kiedy nie myślisz o sobie jako
będącym tym czy tamtym, wszystkie konflikty znikają. Jakakolwiek
próba zrobienia czegoś z twoimi problemami skazana jest na porażkę,
gdyż to co jest spowodowane pragnieniem, może być usunięte tylko
przez wolność od pragnienia. Zamknąłeś się w czasie i
przestrzeni, ścieśniłeś się w określoną długość życia, i
obszar cielesności, w ten sposób stwarzając niezliczone konflikty
życia, śmierci, przyjemności i bólu, nadziei i lęku. Nie możesz
się pozbyć problemów bez porzucenia swych złudzeń.
*
P: Ale
jak mogę się stać uniwersalny?
M: Ale ty
jesteś uniwersalny. Nie potrzebujesz i nie możesz stać się tym
czym już jesteś. Tylko przestań wyobrażać siebie jako będącego
partykularnym. Co przychodzi i odchodzi, nie ma bytu i zawdzięcza
swój przejaw rzeczywistości. Wiesz, że jest świat, ale czy ten
świat wie o tobie? Wszelka wiedza wypływa z ciebie, jak i wszelki
byt i radość. Urzeczywistnij to, że jesteś wiecznym źródłem i
zaakceptuj wszystko jako swoje. Taka akceptacja jest prawdziwą
miłością.
P:
Wszystko co mówisz brzmi bardzo pięknie, ale jak mamy sprawić by
stało się to sposobem życia?
M: Nigdy
nie opuściwszy domu, pytasz się o drogę doń prowadzącą. Pozbądź
się fałszywych idei, to wszystko. Kolekcjonowanie właściwych
zaprowadzi cię donikąd. Po prostu zaprzestań wyobrażeń. (…) Co
nie ma początku, nie może mieć przyczyny. Nie jest tak, że
wiedziałeś czym jesteś, a potem zapomniałeś. Raz poznawszy, nie
możesz zapomnieć. Ignorancja nie ma początku, ale może mieć
koniec. Badaj: kto jest ignorantem i ignorancja ulotni się jak sen.
*
M: Każde
przedsięwzięcie jest aktem wiary. Nawet swój codzienny chleb jesz
ufając.
*
M: Ale
gdzie są twoi naukowcy ze swą nauką? Czyż nie są oni znowu
obrazami w twoim umyśle?
P: Tu
leży podstawowa różnica! Dla mnie nie są oni moimi projekcjami.
Byli zanim się urodziłem i będą tu kiedy umrę.
M:
Oczywiście. Gdy raz zaakceptowałeś, że czas i przestrzeń jako
realne, będziesz widział siebie jako chwilowego, o krótkim okresie
życia. Ale czy są realne? Czy zależą od ciebie, czy ty od nich?
Jako ciało jesteś w przestrzeni. Jako umysł jesteś w czasie. Ale
czy jesteś ledwie ciałem z zawartym nim umysłem? Czy kiedykolwiek
tego dociekałeś?
*
M: Książę
który wierzy, że jest żebrakiem, może być przekonany odpowiednio
tylko w jeden sposób: musi się zachowywać jak książę i zobaczyć
co się stanie.
*
P: Zbliża
się moja śmierć.
M:
Trwanie twojego ciała jest ograniczone, nie twoje. Czas i przestrzeń
są tylko w umyśle. Nie jesteś ograniczony. Tylko zrozum siebie –
samo to jest wiecznością.
*
M:
Reinkarnacja zakłada reinkarnowanie ja. Nie ma takiego czegoś.
Kłębek pamięci i nadziei nazywany „ja” wyobraża sobie siebie
jako istniejącego wiecznie i tworzy czas by akomodować swą
fałszywą wieczność: nie potrzebuję przeszłości czy przyszłości
by być. Wszelkie doświadczenie jest zrodzone z imaginacji, nie
imaginuję, a zatem nie przydarzają mi się ani narodziny ani
śmierć. Tylko ci co myślą o sobie jako urodzonych, mogą myśleć
o sobie jako odrodzonych. Oskarżasz mnie o bycie urodzonym –
składam apelację: jestem niewinny!
Wszystko
istnieje w przytomności a przytomność ani się rodzi ani umiera,
ani się nie odradza. To niezmienna rzeczywistość sama w sobie.
Cały
wszechświat doświadczeń rodzi się wraz z ciałem i umiera z
ciałem; ma to swój początek i koniec w przytomności, ale
przytomność nie ma początku ani końca.
*
P: Czy
ktoś może myśleć o sobie jako o zrealizowanym, i być w błędzie?
M:
Oczywiście. Sama idea „jestem samo-zrealizowany” jest błędem.
Nie ma „jestem tym”, „jestem tamtym” w Naturalnym Stanie.
*
P: Jak to
jest, że tu mój umysł jest zaangażowany w subtelne tematy i
znajduje trwanie przy nich łatwym i przyjemnym. Kiedy wracam do
domu, odnajduję, że zapomniałem wszystkiego czego nauczyłem się
tutaj, zamartwiając się i denerwując, niezdolny do pamiętania o
mojej rzeczywistej naturze nawet przez moment. Jakaż może być tego
przyczyna?
M:
Powracasz do swojej dziecinności. Nie jesteś w pełni dojrzały, są
poziomy pozostawione nierozwiniętymi przez brak skierowania na nie
uwagi. Po prostu zwróć uwagę na to co w tobie toporne i
prymitywne, nierozsądne i niemiłe, całkowicie dziecinne, a
dojrzejesz. To dojrzałość serca i umysłu jest istotna. Przychodzi
bez wysiłku, kiedy główna przeszkoda jest usunięta – brak
uważności, roztargnienie. Dojrzewasz zachowując pełną
przytomność.
*
M:
Wyrzeczenie się fałszywego jest wyzwalające i energetyzujące.
Otwiera drogę do perfekcji.
*
M: W
największym przybliżeniu można to powiedzieć słowami: jestem tym
co czyni percepcję możliwą, życiem ponad doświadczającym i jego
doświadczeniem. (…) Nie ma nic złego z tobą jako jaźnią, która
jest czym jest, w pełni doskonała. To lustro, które nie będąc
czystym i prawdziwym, daje ci fałszywe wizerunki. Nie musisz szukać
połączenia z jaźnią – a tylko naprostuj swą idę o sobie
samym. Naucz odseparowywać się od wizerunku i lustra, utrzymuj w
pamięci: nie jestem ani umysłem ani jego ideami, czyń to z
przekonaniem, a z pewnością dojdziesz do bezpośredniej wizji
siebie jako źródła bycia-poznawania-kochania, wiecznego,
wszechobejmującego, i wszystko-przenikającego. Jesteś
nieskończonością skupioną na ciele. Teraz widzisz tylko ciało.
Próbuj gorliwie i dojdziesz do widzenia tylko nieskończonego.
*
M:
Wpierw tworzysz świat, dalej „jestem” staje się osobą, która
z różnych powodów nie jest szczęśliwa. Udaje się na
poszukiwanie szczęścia, spotyka guru który mówi jej: nie jesteś
osobą, odkryj kim jesteś” Robi to i wychodzi poza.
P:
Dlaczego nie robi tego od samego początku?
M: Nie
przyjdzie mu to na myśl. Potrzebuje kogoś by mu o tym powiedział.
*
M: Nic
nie powstrzymuje cię przed zostaniem gnani tutaj i teraz jak tylko
lęk. Obawiasz się zostania bezosobowym bytem. Wszystko to bardzo
proste. Odwróć się od swoich pragnień i lęków i od myśli które
one stworzyły a od razu znajdujesz się w swym naturalnym stanie.
*
M:
Kiedy słowa zostały już wypowiedziane, obecne jest milczenie.
Kiedy relatywne dobiega do końca, absolutne pozostaje. Milczenie
przed wypowiedzeniem słów, czy jest odmienne od milczenia, które
następuje po nich? Milczenie jest jedno i bez niego słowa nie
mogłyby zostać usłyszane. Jest tu zawsze – z tyłu słów.
Przenieś swoją uwagę ze słów na milczenie a usłyszysz je. Umysł
pragnie doświadczać, a pamięć o doświadczeniu jest brana za
wiedzę. Gnani jest ponad doświadczeniem i jego pamięć jest pusta
od przeszłości. Jest on całkowicie bez relacji z czymkolwiek w
szczególności. Ale umysł pragnie formuł i definicji, zawsze
gotowy do wcisnąć rzeczywistość w werbalny kształt. Z
wszystkiego chce tworzyć idee, gdyż bez idei nie ma umysłu.
Rzeczywistość jest esencjonalnie sama, ale umysł nie pozostawi jej
samej – i zamiast niej zajmuje się nierzeczywistym. Jednakże, to
jest wszystko co umysł może zrobić – odkryć nierzeczywiste jako
nierzeczywiste.
P:
I rzeczywiste jako rzeczywiste?
M:
Nie ma takiego stanu jak widzenie rzeczywistego. Kto ma widzieć i
co? Możesz jedynie być rzeczywistym. Porzuć fałszywe idee, to
wszystko. Nie ma potrzeby prawdziwych idei. (…)
Bycie
wolnym od fałszywego jest dobrem samym w sobie, jest samo swoją
własną nagrodą. To tak jak bycie czystym – co jest samo swoją
własną nagrodą.
P:
Czy samopoznanie nie jest nagrodą?
M:
Nagrodą samopoznania jest wolność od personalnego „ja”.
*
M: Bez
woli, inteligencji i energii ze strony ucznia, zewnętrzny guru jest
bezsilny.
*
M: To
dojrzałych uczniów brakuje. Kiedy ktoś nie jest gotowy, co można
zrobić?
*
M: Cóż
złego w niewiedzy? Nie musisz wiedzieć wszystkiego. Wystarczy
wiedzieć to co potrzebne by wiedzieć. Reszta może się sama o
siebie zatroszczyć, nawet bez twojego znania, jak to się dzieje.
*
M: …
jest w naturze działania tworzenie dalszego działania, jak ogień
który kontynuuje się poprzez spalanie.
*
M:
Świadek jest tym co mówi: „Wiem”. Osoba jest tym co mówi:
„Robię”. Powiedzieć „wiem” nie jest nieprawdą – a jest
to tylko ograniczone. Ale powiedzieć „robię” jest całkowicie
fałszywe, ponieważ nie ma nikogo, kto by działał, wszystko dzieje
się samo z siebie, włączając w to ideę działającego.
P:
Czym zatem jest działanie?
M:
Wszechświat jest pełen działania, ale nie ma tu działającego. Są
niezliczone osoby, małe i duże i bardzo duże, które poprzez
identyfikację wyobrażają sobie siebie jako działające, ale to
nie zmienia faktu, że świat działania jest jedną całością, w
której wszystko zależy i wpływa na wszystko. Gwiazdy głęboko na
nas wpływają i my wpływamy na gwiazdy. Wycofaj się z działania
do świadomości, pozostaw działanie ciału i umysłowi, to ich
obszar. Pozostań jako czysty świadek, do czasu aż nawet bycie
świadkiem rozpuści się w Najwyższym.
*
P:
Jak mogę rozpoznać kto jest rzeczywistym świętym a kto nie?
M: Nie
możesz, chyba, że masz czysty wgląd w serce człowieka. Zewnętrzne
przejawy są zwodnicze. By widzieć jasno twój umysł musi być
czysty i nieprzywiązany. Jeżeli nie znasz dobrze siebie samego, jak
możesz poznać innego?
*
M:
Wszystko co guru może ci powiedzieć to: „Mój drogi panie, jesteś
w zupełnym błędzie co do siebie. Nie jesteś osobą jaką myślisz,
że jesteś”. (…) Staw opór swoim starym nawykom odczuwania i
myślenia, stale powtarzaj sobie: „Nie, to nie tak, tak to nie może
być; nie jestem jak to, nie potrzebuję tego. Nie chcę tego”, a z
pewnością nadejdzie dzień, kiedy cała struktura błędu i
rozpaczy rozpadnie się i zostanie uwolniony grunt pod nowe życie. W
końcu, musisz pamiętać, że wszystkie te błędne koncepcje na
temat siebie są tylko podczas godzin przebudzenia i częściowo w
twoich snach; w głębokim śnie wszystko to jest odłożone i
zapomniane. To pokazuje jak mało ważne jest nasze przebudzone
życie, iż ledwie położenie się i zamknięcie oczu kończy je.
*
M: To co
widzisz jako fałszywe, znika. Jest w samej naturze iluzji by znikać
przy przebadaniu – to wszystko.
*
M: Ciągle
tkwisz przy ideach mężczyzny i kobiety, starego i młodego, życia
i śmierci. Idź naprzód, wyjdź poza. Rzecz rozpoznana jest rzeczą
przekroczoną.
*
M: Pamięć
jest dobrym sługą ale złym mistrzem. Skutecznie powstrzymuje
odkrycie.
*
P:
… Czuję się zagubiony.
M Jak
najbardziej czuj się zagubiony. Tak długo jak czujesz się
kompetentny i pewny siebie, rzeczywistość jest poza twoim
zasięgiem.
*
M:
„Jestem” jest zawsze obecnym faktem, podczas gdy „jestem
stworzony” jest ideą. Ani Bóg ani wszechświat nie przyszły do
ciebie by ci powiedzieć, że cię stworzyły. Umysł uległy obsesji
idei przyczynowości wynajduje kreację i dalej zastanawia się: „kim
jet kreator?” Sam umysł jest kreatorem. Nawet to nie jest całkiem
prawdą, gdyż stworzone i kreator są jednym. Umysł i świat nie
są odseparowane. Zrozum, że to o czym myślisz, że jest światem,
jest twym własnym umysłem.
*
M: Mówimy
o Bogu, Prawdzie, i Miłości, ale zamiast bezpośredniego
doświadczenia mamy definicje. Zamiast powiększyć i pogłębić
działanie, zadowalamy się naszymi definicjami. I wyobrażamy sobie,
że znamy to co potrafimy zdefiniować!
*
M: Możesz
znać wszystkie właściwe słowa, cytować pisma, brylować w twych
dyskusjach, a jednak pozostać torbą kości. Lub możesz być
niepozorny i skromny, osobą zupełnie bez znaczenia, a jednaj jarząc
się przyjaznością i głęboką mądrością.
*
M:
Ignorancja powoduje cierpienie. Szczęście następuje wraz ze
zrozumieniem,
P:
Dlaczego ignorancja miałaby być bolesna?
M: Jest
ona u korzenia wszelkiego pragnienia i lęku, które są bolesnymi
stanami i źródłem nieskończonych błędów.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.