poniedziałek, 2 marca 2015

Akceptacja jest związana z praktyką upekkhā


Akceptacja jest związana z praktyką upekkhā równowagi czy też można by powiedzieć, znajdywaniu przyjemności w neutralnym uczuciu, bez ekscytacji przyjemnym i bez awersji do bólu. Zwykły człowiek nie rozpoznaje, że w tym sensie neutralne uczucie może być przyjemne i cały czas miota się pomiędzy przyjemnością, dążąc do niej i awersją- unikając bólu. A jako że w samej naturze doświadczenia leży to, iż ból i przyjemność nawzajem się zastępują co pewien czas, wszelkie działania zmierzające to zapewnienia sobie przyjemności poprzez manipulowanie, czy wpływanie na zewnętrzne okoliczności, musi być skazane na niepowodzenie. I odwrotnie, neutralne uczucie związane z równowagą, uniezależnia nas od sytuacji zewnętrznej, i niesie z sobą prawdziwy spokój. Parę cytatów na ten temat z rozmów z Nisargadattą Maharajem:


M: Cóż złego uważasz, że jest z twoim umysłem?
P: Jest niespokojny, chciwy przyjemności i obawiający się nieprzyjemnego.
M: Cóż złego jest w poszukiwaniu przyjemności i wzbranianiu się przed nieprzyjemnym? Pomiędzy brzegami bólu i przyjemności płynie rzeka życia. To tylko wtedy gdy umysł odmawia płynąć wraz z rzeką i cumuje na jednym z brzegów, życie staje się problemem. Przez płyniecie wraz z życiem mam na myśli akceptację – zezwolenie na przychodzenie tego co przychodzi i odejście tego co odchodzi. Nie pragnij, nie obawiaj się, obserwuj aktualne doświadczenie, takim jakim jest i jak się wydarza, gdyż nie jesteś tym co się wydarza, ale tym któremu się to wydarza. (…)

*

M: Jakakolwiek mogłaby być sytuacja, jeżeli jest do zaakceptowania, jest przyjemna. Jeżeli jest nie do zaakceptowania, jest bolesna. Co czyni ją do zaakceptowania, nie jest ważne; powód może być fizyczny lub psychologiczny czy nie do wyśledzenia; akceptacja jest czynnikiem decydującym. Odwrotnie, cierpienie jest spowodowane brakiem akceptacji.
P: Ból jest nie do zaakceptowania.
M: Dlaczego nie? Czy kiedyś próbowałeś? Spróbuj a odkryjesz w bólu radość której przyjemność nie może zapewnić; z prostego powodu, że akceptacja bólu zabiera cię znacznie głębiej niż przyjemność. Osobiste „ja” z samej swej natury stele poszukuje przyjemności i unika bólu. Zakończenie tego wzorca jest zakończeniem „ja”. Koniec „ja” z jego pragnieniami i lękami pozwala ci powrócić do twojej rzeczywistej natury, źródła wszelkiego szczęścia i spokoju. Odwieczne pragnienie przyjemności jest odzwierciedleniem bezczasowej wewnętrznej harmonii. Można zaobserwować, że człowiek staje się samoświadomy tylko gdy pochwycony w konflikt pomiędzy przyjemnością i bólem, wymagający wyboru i decyzji. To te zderzenie pomiędzy pożądaniem i lękiem powoduje gniew, który jest wielkim niszczycielem zdrowia i życia. Kiedy ból jest akceptowany i brany za to czym jest – lekcją i ostrzeżeniem, głęboko i uważnie spenetrowany, separacja pomiędzy bólem i przyjemnością rozpada się, oba stają się doświadczeniem – bolesnym gdy stawia się mu opór, radosnym gdy akceptowane.

*

M: Całe szczęście pochodzi z przytomności. Czym bardziej jesteśmy świadomi, tym głębsza radość. Akceptacja bólu, nie stawianie oporu, odwaga, i wytrzymałość, otwierają głębokie i odwieczne źródła rzeczywistego szczęścia, prawdziwej błogości.
P: Dlaczego ból miałby być bardziej efektywny niż przyjemność?
M: Przyjemność jest akceptowana bez problemów, podczas gdy „ja” z całych sił odrzuca ból.. Jako, że akceptacja bólu jest negacją „ja”, a „ja” stoi na drodze prawdziwego szczęścia, pełna akceptacja bólu uwalnia źródła szczęścia.
P: Czy akceptacja cierpienia działa w ten sam sposób?
M: Fakt bólu jest łatwo wprowadzany w pole przytomności. Z cierpieniem nie jest tak prosto. Skupić się na cierpieniu nie wystarczy, gdyż życie mentalne, takim jakim je znamy, jest jednym ciągłym strumieniem cierpienie. By dojść do głębszych pokładów ciernienia, musisz dojść do ich korzeni i odkryć ich rozległą podziemną sieć gdzie lęk i pożądanie są ściśle splecione, i nurty życiowej energii blokują, przeszkadzają i niszczą się wzajemnie.

*

P: To nie chwały szukam, a rzeczywistości.
M: Do tego potrzebujesz dobrze uporządkowanego i cichego życia, spokoju umysłu, i ogromnej gorliwości. W każdym momencie, cokolwiek przychodzi do ciebie nieproszone, przychodzi od Boga i z pewnością ci pomoże, jeżeli wykorzystasz to w pełni. Tylko to do czego dążysz kierowany swą imaginacją i pragnieniem jest tym co przynosi ci kłopoty.

*

M: Zetkniecie się z wszelką nietrwałością życia jest karą wystarczającą! Nie musisz wymyślać kłopotów. Przywitać radośnie wszystko co niesie życie jest całą ascezą jakiej potrzebujesz.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.