M: Z czystego
źródła popłynie tylko czysta woda. Nie jestem też zainteresowany
ludzkimi pragnieniami i lękami. Jestem w zgodzie z faktami, nie z
opiniami. Człowiek bierze swe imię i kształt za siebie. Gdybym
myślał o sobie jako o ciele znanym ze swego nazwiska, nie byłbym w
stanie odpowiadać na twoje pytania. Żaden prawdziwy nauczyciel nie
znajduje upodobania w opiniach. Widzi rzeczy takimi jakimi są i
pokazuje je takimi jakimi są. Jeżeli bierzesz ludzi za będącymi
tym czym myślą, że są, tylko ich skrzywdzisz, tak jak oni sami
tak poważnie krzywdzą siebie cały czas.
M: Jestem wszystkim i wszystko jest
moje. Będąc światem nie obawiam się świata. Będąc wszystkim
czego miałbym się obawiać? Woda nie obawia się wody ani ogień
ognia. Również nie obawiam się ponieważ nie jestem czymś co
mogłoby doświadczać lęku czy być w niebezpieczeństwie. Nie mam
kształtu ani nazwy. To przywiązanie do namarupa rodzi lęk.
Nie jestem przywiązany. Jestem niczym, a nic nie obawia się
niczego. Przeciwnie, wszystko obawia się Niczego, gdyż kiedy rzecz
dotyka Niczego, staje się niczym. To jak bezdenna studnia, cokolwiek
w nią wpada, znika.
*
M: Tak jak smak soli przenika cały
wielki ocean i każda pojedyncza kropla morskiej wody nosi ten sam
smak, tak też każde doświadczenia dostarcza mi kontaktu z
rzeczywistością, od zawsze świeżą realizacją mego bytu.
*
M: Jest stan ponad zapominaniem i
niezapominaniem – stan naturalny. Pamiętać, zapominać – to
wszystko stany umysłu, związane z myślą, związane ze słowem.
Weź na przykład ideę bycia narodzonym. Mówią mi, że się
urodziłem. Nie pamiętam. Mówią mi, że umrę. Nie oczekuję tego.
Mówisz mi, że zapomniałem albo, że brakuje mi wyobraźni. Ale ja
po prostu nie mogę pamiętać tego co się nigdy nie zdarzyło ani
oczekiwać jawnie niemożliwego. Ciała się rodzą i ciała
umierają, ale czym to jest dla mnie?
*
M: Żyję odwagą. Odwaga jest moją
esencją, co jest miłością życia. Jestem wolny od pamięci i
oczekiwań, niezatroskany tym czym jestem i czym nie jestem. Nie
jestem uzależniony od samo-opisów. (…) Mam odwagę być niczym i
widzieć świat takim jakim jest: jako nic. Brzmi prosto, ale tylko
spróbuj!
P: Ale co daje ci odwagę?
M: Jak zdeprawowane są twe poglądy.
Czy odwaga musi być dana? Twoje pytanie sugeruje, że niepokój jest
stanem normalnym a odwaga czymś niezwykłym. Jest zupełnie
odwrotnie. Niepokój i nadzieja, są zrodzone z wyobraźni – jestem
wolny od obu.
*
M: Nie mogę powiedzieć czym jestem,
ponieważ słowa mogą opisać tylko to czym nie jestem. Jestem i
ponieważ jestem, wszystko jest. Ale jestem ponad świadomością, a
zatem w świadomości nie mogę powiedzieć, czym jestem. A jednak
jestem. Pytanie: „kim jestem” nie ma odpowiedzi.
*
M: Zwykłe życiowe rzeczy doświadczam
tak jak i wy. Różnica leży w tym czego nie doświadczam. Nie
doświadczam lęku i chciwości, nienawiści czy gniewu. Nie proszę
o nic, nic nie odrzucam, nic nie zatrzymuję. W takich sprawach nie
idę na kompromis.
*
M: … Nie jestem bytem, który
wyobraża sobie siebie jako żywego czy martwego, nie jestem ani
narodzony ani też nie mogę umrzeć. Nie mam nic do pamiętania czy
zapomnienia.
P: Z pewnością śmierć ciała jest
ważnym wydarzeniem nawet dla gnani.
M: Nie ma ważnych wydarzeń dla gnani,
z wyjątkiem kiedy ktoś osiąga najwyższy cel. Tylko wtedy jego
serce się cieszy. Wszystko inne nie warte jest troski. Cały
wszechświat jest jego ciałem, wszelkie życie jego życiem. Tak jak
w mieście świateł, kiedy przepala się jedna żarówka, nie
zakłóca to całej sieci, tak też śmierć ciała nie wpływa na
całość.
P: Indywidualne może nie mieć
znaczenia dla całości, ale liczy się dla indywidualnego. Całość
jest abstrakcją, indywidualne konkretne i rzeczywiste.
M: To ty tak mówisz. Dla mnie to może
być zupełnie odwrotnie - całość jest rzeczywista, część
przychodzi i odchodzi. Indywidualne rodzi się i odradza, zmieniając
nazwy i formy, gnani jest niezmienną rzeczywistością czyniącą
zmienne możliwym.
*
M: Nie jestem obojętny, jestem
bezstronny. Nie preferuję mnie czy mojego. Skrzynia wypełniona
ziemią i skrzynia wypełniona diamentami, obie są niechciane. Życie
i śmierć – nie ma w nich dla mnie różnicy.
*
M: Nie oczekuję i nie planuję. Tylko
obserwuję dziejące się wydarzenia, znając je jako nierealne.
P: Czy zawsze byłeś w tym stanie od
pierwszego momentu oświecenia?
M: Trzy stany rotują normalnie –
jest budzenie się, spanie i ponowne budzenie, ale one nie
przytrafiają się mi. One po prostu się wydarzają. Mi nic nigdy
się nie wydarza. Jest coś niezmiennego, nieruchomego,
nieporuszalnego, podobnego skale, niezniszczalnego; jednolita masa
czystego bytu-świadomości-błogości. Nigdy nie jestem poza tym.
Nic nie może mnie wyprowadzić na zewnątrz, żadna tortura, czy
klęska.
P: A jednak, jesteś świadomy!
M: Tak i nie. Jest spokój – głęboki,
ogromny, niewzruszony. Wydarzenia są rejestrowane w pamięci, ale
nie mają żadnej wagi. Ledwie się jest ich świadomym.
P: Jeżeli dobrze cię zrozumiałem,
ten stan nie przyszedł przez kultywację.
M: Nie było przyjścia. On taki był –
zawsze. Było odkrycie, i to było nagłe. Tak jak przy narodzinach
nagle odkrywasz świat, tak i ja nagle odkryłem mój rzeczywisty
byt.
M: Czy był on przesłonięty, a twoja
praktyka rozwiała mgłę? Kiedy twój prawdziwy stan stał się dla
ciebie jasnym, czy takim pozostał czy ponownie uległ przesłonięciu?
Czy twoja sytuacja jest trwała czy z przerwami?
M: Absolutnie stabilna. Cokolwiek
mógłbym robić, to pozostaje jak skała – w bezruchu. Raz
przebudziwszy się na rzeczywistość, pozostajesz w niej. (…) To
prosty stan, mniejszy od najmniejszego, większy od największego.
Jest samo-oczywisty, i ponad opisem.
P: Czy jest jakaś droga do niego?
M: Wszystko może stać się drogą, o
ile jesteś zainteresowany. Po prostu zastanawianie się nad moimi
słowami i próbowanie pochwycenia ich pełnego znaczenia jest
praktyką całkowicie wystarczającą do rozbicia muru. Nic mnie nie
martwi. Nie stawiam oporu kłopotom, i dlatego nie zatrzymują się
przy mnie.
*
M: Nie jestem
niczym wśród fenomenów, ani też podmiotem czegokolwiek. Jestem
niezależny, tak prosto i totalnie, że twój umysł, nawykły do
pozycji i negowania, nie może tego pojąć. Dosłownie mam na myśli
to co mówię: nie potrzebuję oponować i negować, ponieważ jest
dla mnie jasne, że nie mogę być opozycją czy negacją
czegokolwiek. Jestem po prostu ponad, całkowicie w innym wymiarze.
Nie szukaj mnie przez identyfikację z, czy opozycję przeciw czemuś:
jestem tam gdzie nie ma pragnienia i lęku. I teraz, jakie jest twoje
doświadczenie? Czy ty również czujesz, że trwasz totalnie
oddalony od wszystkich nietrwałych rzeczy?
*
P: Jedzenie mięsa
oznacza zabijanie.
M: Oczywiście. Nie
roszczę sobie prawa do spójności. Myślisz, że absolutna spójność
jest możliwa, dowiedź tego swym przykładem. Nie nauczaj tego czego
sam nie praktykujesz.
*
M: Spójrz, mój
kciuk dotyka mojego palca wskazującego. Oba dotykają i są
dotykane. Kiedy moja uwaga skierowana jest na kciuk, kciuk jest
odczuwającym a palec wskazujący jaźnią. Zmień zogniskowanie
uwagi a ta relacja ulegnie odwróceniu. Znajduję, że jakoś przez
zmianę skupienia uwagi, staję się dokładnie rzeczą na którą
patrzę i doświadczam rodzaju świadomości jaką ona ma; staję się
wewnętrznym świadkiem tej rzeczy. Nazywam to zdolnością wejścia
w inne punkty zogniskowania świadomości-miłości; możesz nadać
temu jakiekolwiek podobającą ci się nazwę. Miłość mówi:
„jestem wszystkim”. Mądrość mówi: „jestem niczym”.
Pomiędzy tymi dwoma płynie moje życie.
*
P: Poczyniłeś te
wszystkie nadzwyczajne twierdzenia o sobie samym! Co sprawia, że
mówisz takie rzeczy? Co masz na myśli mówiąc, że jesteś ponad
przestrzenią i czasem?
M: Pytasz i
przychodzi odpowiedź. Obserwuję się – obserwuję odpowiedź i
nie widzę sprzeczności. Jest dla mnie jasne, że mówię ci prawdę.
Wszystko to bardzo proste. Tylko musisz mi zaufać, że mówię na
serio, że jestem całkiem poważny. (…)
… Stałem się
wolny od wszelkich pragnień i lęku. Nie myślałem o tym, że
powinienem stać się wolny, odnalazłem się
wolnym – nieoczekiwanie, bez najmniejszego wysiłku. Ta wolność
od pragnienia i lęku pozostaje od tamtego czasu ze mną.
*
M: Zobacz, że
wizerunek który masz o mnie jest całkowicie błędny. Twój
wizerunek o sobie samym także jest błędny, ale to twój problem.
Ale nie musisz tworzyć dla mnie problemów i następnie prosić
mnie, bym je rozwiązał. Ani nie tworzę problemów, ani ich nie
rozwiązuję.
*
M: Ci którzy
twierdzą, że wybrali sobie ojca i matkę i zadecydowali jak będą
żyć swe następne życie, może sami to wiedzą, ja wiem swoje,
nigdy się nie urodziłem.
P: Wiedzę cię
siedzącego naprzeciwko mnie, i odpowiadającego na moje pytania.
M: Widzisz tylko
ciało, które oczywiście się urodziło i które umrze.
*
P: Ale kiedy wglądasz się w siebie,
co widzisz?
M: To zależy jak
patrzę. Kiedy patrzę przez umysł, widzę niezliczonych ludzi.
Kiedy patrzę ponad umysłem, widzę światka. Poza świadkiem jest
nieskończona intensywność pustki i milczenia.
*
M: Znasz swoje ciało, umysł, i
uczucia. Czy jesteś tylko wywnioskowany?
P: Jestem wywnioskowany przez innych,
ale nie przez siebie.
M: Tak samo i ja.
Wywnioskowany dla ciebie, ale nie dla mnie. Znam siebie poprzez bycie
sobą. Tak jak ty znasz siebie jako człowieka, przez bycie nim. Nie
kontynuujesz przypominania sobie, że jesteś człowiekiem. To tylko
gdy twoje człowieczeństwo jest kwestionowane, to potwierdzasz je.
Podobnie, wiem, że jestem wszystkim. Nie muszę stale powtarzać:
„jestem wszystkim, jestem wszystkim”. Tylko gdy ty bierzesz mnie
za partykularnego, za osobę, to protestuję.
*
P: Zanim minie to stulecie, będziesz
martwy dla wszystkich wokół siebie. Twoje ciało zostanie
udekorowane kwiatami, spalone i popioły rozrzucone. To będzie nasze
doświadczenie. Jakie będzie twoje?
M: Czas dojdzie do końca. To się
nazywa Wielka Śmierć, śmierć czasu.
M: Nieśmiertelność jest wolnością
od poczucia „jestem”. Jednakże to nie wygaszenie. Przeciwnie, to
stan nieskończenie bardziej realny, przytomny i szczęśliwy, niż
to co mógłbyś sobie wyobrazić. Tylko świadomość-ja jest
nieobecna.
P: Dlaczego Wielka Śmierć umysłu
zbiega się z „małą śmiercią” ciała?
M: Nie robi tego! Możesz umrzeć setki
razy bez przerwania mentalnego pomieszania. Bądź też możesz
zatrzymać swoje ciało i umrzeć tylko w umyśle. Śmierć umysłu
jest narodzinami mądrości.
P: Osoba odchodzi i tylko świadek
pozostaje.
M: Kto pozostaje, by powiedzieć:
„jestem świadkiem”? Kiedy nie ma „jestem”, gdzie jest
świadek? W stanie bezczasowości nie ma jaźni w której można by
się schronić.
Człowiek, który
niesie paczkę, jest jej świadomy. Człowiek, który trwa przy
„jestem” jest samoświadomy. Gnani nie chwyta się niczego, i nie
można powiedzieć, że jest świadomy. A jednak nie można określić
go jako nieświadomego. Jest on samym sercem wieczności. Nazywamy go
digambaru kropką w przestrzeni, Nagim, ponad przejawem. Nie
ma nazwy i kształtu według którego można by go określić jako
istniejącego, jednakże tylko on jest tym jednym co prawdziwie jest.
*
M: Umysł i ciało
poruszają się i zmieniają i powodują że inne umysły i ciała
poruszają się i zmieniają i to się nazywa działaniem. Widzę, że
jest w naturze działania tworzenie dalszego działania, jak ogień
który kontynuuje się poprzez spalanie. Ja ani nie działam ani nie
powoduję działania: jestem bezczasowo przytomny tego co się
dzieje.
*
M:
Nie mam tego poczucia zagrożenia, które sprawia, że chcesz
wiedzieć. Jestem ciekawy tak jak dziecko jest ciekawe. Ale nie ma
niepokoju sprawiającego bym szukał schronienia w wiedzy.
*
M:
Patrzę, ale nie widzę w sensie tworzenia wizerunków przybranych w
osądy. Nie opisuję i nie oceniam. Patrzę, widzę ciebie, ale ani
postawa, ani opinia nie zaciemnia mojej wizji. I kiedy odwracam moje
oczy, mój umysł nie zezwala na zaleganie pamięci, ale od razu jest
wolny i świeży, gotowy na nowe impresje.
*
M: Mój dom jest w niezmiennym, które jawi się
być stanem stałego pogodzenia i wzajemnego oddziaływania
przeciwieństw. Ludzie przychodzą tu by dowiedzieć się o aktualnym
istnieniu takiego stanu, o przeszkodach w jego wyłonieniu się, i po
dostrzeżeniu go, o sztuce jego ustabilizowania w świadomości, tak
że nie ma zderzenie pomiędzy zrozumieniem a życiem. Sam ten stan
jest poza umysłem i nie musi być wyuczony. Umysł może tylko
skupić się na przeszkodach; zobaczenie przeszkody jako przeszkody
jest efektywne, ponieważ jest to oddziaływanie umysłu na umysł.
Zacznij od początku: skieruj uwagę na fakt, że jesteś. W żadnym
punkcie czasu nie możesz powiedzieć: „nie byłem”, wszystko co
możesz powiedzieć: „nie pamiętam”. Wiesz jak nierzetelna jest
pamięć. Zaakceptuj że zaangażowany w żałosne osobiste sprawy
zapomniałeś czym jesteś: spróbuj wnieść z powrotem utraconą
pamięć, poprzez eliminację znanego.
*
M: Mój dom jest w niezmiennym, które jawi się
być stanem stałego pogodzenia i wzajemnego oddziaływania
przeciwieństw. Ludzie przychodzą tu by dowiedzieć się o aktualnym
istnieniu takiego stanu, o przeszkodach w jego wyłonieniu się, i po
dostrzeżeniu go, o sztuce jego ustabilizowania w świadomości, tak
że nie ma zderzenie pomiędzy zrozumieniem a życiem. Sam ten stan
jest poza umysłem i nie musi być wyuczony. Umysł może tylko
skupić się na przeszkodach; zobaczenie przeszkody jako przeszkody
jest efektywne, ponieważ jest to oddziaływanie umysłu na umysł.
Zacznij od początku: skieruj uwagę na fakt, że jesteś. W żadnym
punkcie czasu nie możesz powiedzieć: „nie byłem”, wszystko co
możesz powiedzieć: „nie pamiętam”. Wiesz jak nierzetelna jest
pamięć. Zaakceptuj że zaangażowany w żałosne osobiste sprawy
zapomniałeś czym jesteś: spróbuj wnieść z powrotem utraconą
pamięć, poprzez eliminację znanego.
*
M:
… umysł mi się przytrafił, a nie ja umysłowi. A ponieważ czas
i przestrzeń są w umyśle, jestem poza czasem i przestrzenią,
wieczny i wszechobecny.
P:
Mówisz to poważnie? Czy rzeczywiście masz na myśli, że
istniejesz wszędzie i we wszystkich czasach?
M: Tak, jak najbardziej. Dla mnie jest to tak
oczywiste, jak dla ciebie wolność poruszania się. Wyobraź sobie
drzewo pytające małpę: czy poważnie masz na myśli że możesz
ruszać się z miejsca na miejsce? A małpa na to: tak, jak
najbardziej.
*
P:
Nie rozumiem cię.
M:
Umysł nie potrafi zrozumieć, gdyż umysł jest przyjacielem
chwytania i utrzymywania, podczas gdy gnani nie chwyta się i nie
utrzymuje.
P:
Czego się chwytam, w przeciwieństwie do ciebie?
M:
Jesteś stworzeniem pamięci, a przynajmniej takim się sobie
wyobrażasz. Jestem całkowicie niewyobrażony. Jestem czym jestem,
nie dający się zidentyfikować z żadnym fizycznym i mentalnym
stanem.
P:
Wypadek zniszczyła twoją równowagę.
M:
Dziwny fakt jest taki, że nie. Ku mojemu własnemu zdziwieniu,
pozostaję jaki jestem – czystą przytomnością, czujną na
wszystko co się wydarza.
P:
Nawet w momencie śmierci?
M: Cóż to dla mnie znaczy, że umiera ciało?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.