niedziela, 8 marca 2015

Miłość, w której jest obecne nasze »ja« - to »zgorzkniała« miłość


O czystej miłości Starzec mówił: „Jeżeli nie usuniemy ze swojej duszy swojego »ja«, to nasza miłość - jakkolwiek byłaby wielka - nie będzie czysta. Miłość, w której jest obecne nasze »ja« - to »zgorzkniała« miłość. Jeżeli jednak usuniemy z niej swoje »ja«, to wtedy się oczyszcza. Jeżeli w naszej miłości jest »ja«, to znaczy, że w miłości jest egoizm. A egoizm i miłość - to rzeczy nie do pogodzenia. Miłość i pokora - to dwie siostry bliźniaczki, ściskające się nawzajem w objęciach. Ten, kto ma miłość, ma i pokorę, a ten, kto ma pokorę - ma także miłość. Możemy trudzić się, możemy praktykować ascezę, ale jeżeli nasza miłość nie jest oczyszczona, nie jest „wydestylowana" owoców miłości nie ujrzymy. Bóg obdarował Antoniego Wielkiego łaską czynienia cudów, ponieważ miał on czystą miłość, podczas gdy trudy innych ascetów - choćby nawet były większe, niż trudy świętego Antoniego, jeżeli można się tak wyrazić - nie przyniosły owoców".

  Dlatego Starzec mówił: „Mnisi mają takie sprzyjające możliwości, jakich nie mają ludzie świeccy. Zdobywać miłość Bożą mogą tylko oni. Osiągasz to, że odnosisz się do człowieka jak do swego ojca, jak do swego brata; do każdej staruszki - jak do swojej własnej babki; do każdego staruszka - jak do swojego dziadka, niezależnie od tego, czy ten człowiek jest ładny czy brzydki" [„Jeżeli jednych nienawidzisz, a innych ani kochasz, ani nienawidzisz; jeżeli jednych kochasz umiarkowanie, a innych bardzo, to z tej nierówności wiedz, że jeszcze daleki jesteś od miłości doskonalej, która zakłada jednakową miłość do wszystkich ludzi"].

  Po to, by osiągnąć miłość, Starzec starał się z poświęceniem przestrzegać Bożych przykazań: „Jeżeli kochamy Boga, to staramy się przestrzegać Jego przykazań" Kto ma przykazania moje i je zachowuje, ten Mnie miłuje. Postępując tak, Starzec oczyścił swoje serce i stało się ono tym miejscem, w którym zamieszkał Bóg miłości.

  Rozmyślając o tym, do jakiej kategorii należy ta miłość, którą posiadał, Starzec posługiwał się własnymi surowymi kryteriami i uważał ją za niewystarczającą. „Gdyby mój rodzony brat był katolikiem, to jakże bym płakał z jego powodu! A teraz: czyż płaczę, mimo że miliony ludzi w ogóle nie wierzy w Chrystusa ?" - mówił.

  Ludzie czuli wielką i bezinteresowną miłość Starca. Pewien chłopiec, udręczony problemami i okaleczony duchowo, przyszedł do Starca. Spotkał go na ścieżce niedaleko od jego kaliwii, objął go i rozpłakał się. Starzec pocieszył go, pomógł mu przyjść do siebie i ukończyć szkołę. Kiedy młodzieńca wzięto do wojska, przysyłał Starcowi listy, nazywając go: „Mój słodki, najukochańszy ojcze".

  Każdy, kto odwiedzał Starca, widząc jego ascetyczną twarz, domyślał się jego wielkich zmagań. Jednak miłość Starca odwiedzający czuł tak, jakby go obejmowała. Człowiek widział Starca po raz pierwszy, a czuł się tak, jakby znał go od wielu lat. Ludzie wychodzili od Starca, ale pozostawali z nim w kontakcie. Miłość Starca podążała za nimi wszędzie, nawet wtedy, kiedy odchodzili z życia, ponieważ nie przestawał się za nich modlić.

  Dziesiątki ludzi znających Starca byli pewni, że właśnie ich Starzec szczególnie kochał. Ci ludzie wierzą, że byli najbardziej umiłowanymi ze wszystkich jego duchowych dzieci, że byli z nim związani bliżej, niż inni. Każdy człowiek uważał Starca za „swojego" i czuł szczególną miłość do niego.

  W rzeczywistości takie wrażenie powstawało stąd, że Starzec oddawał swoją miłość całkowicie każdemu konkretnemu człowiekowi. Bez reszty oddawał siebie bliźniemu, kochał każdą przychodzącą do niego duszę taką, jaka była - z jej namiętnościami i słabościami. Kochał każdego człowieka jak rodzonego brata i jako obraz Boży. Dzielił miłość pomiędzy wszystkich, ale mimo to w jego sercu pozostawała miłość, ponieważ był on zjednoczony z jej niewyczerpanym źródłem, z wieczną miłością, z Chrystusem.

  Starzec mówił: „Pytanie, gdzie pośle mnie Bóg po mojej śmierci, nie interesuje mnie. Samego siebie odsunąłem na bok. Czynię dobro nie dlatego, żeby trafić do Raju".


Za: Hieromnich Izaak, Żywot starca Paisjusza Hagioryty, przekład z rosyjskiego: Krzysztof Tur, Wydawnictwo Bratczyk

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.