Liderzy to osoby, które przekazują
komuś wiarę i nauczają innych, wydobywają z nich zdolności przez
zmianę przekonania, że są ograniczone. Wielkim liderem, który
wywarł na mnie ogromne wrażenie jest nauczycielka Marva Collins. 30
lat temu użyła swojej siły, zdecydowała się wpłynąć na
przyszłość poprzez wprowadzenie zmian w życie dzieci. Kiedy
dostała pierwszą pracę jako nauczycielka, gdzie było wiele dzieci
z getta w Chicago, jej uczniowie zdecydowali, że nie chcą się
uczyć niczego. Misją Marvy było poruszenie życia tych dzieci. Ona
nie miała tylko prostego przekonania, ona miała głęboko
zakorzenione przeświadczenie, że będzie miała dobry wpływ na
nich. Nie miała ograniczeń w tym co chciała robić. Przebywając z
dziećmi, określanymi jako dyslektyczne i z zaburzeniami uczenia się
i zachowania, zdecydowała, że problem nie tkwi w dzieciach lecz w
sposobie w jaki zostały one dotknięte. Było to dosyć śmiałe
stwierdzenie. Dzieci nie miały wiary w siebie, nie wiedziały kim
naprawdę są, ani do czego są zdolne. Ludzie reagują na wyzwania i
Marva uwierzyła, że te dzieci potrzebują tego bardziej niż
czegokolwiek innego.
Wyrzuciła wszystkie stare książki i
zastąpiła je Szekspirem, Sofoklesem i Tołstojem. Inni nauczyciele
powiedzieli ,,Nie ma sposobu aby jej się udało, te dzieci nie
zrozumieją tego".
Wielu z nich zaatakowało Marvę personalnie, mówiąc że zamierza zniszczyć życie tych dzieci. Ale uczniowie Marvy nie tylko zrozumieli materiał, ale i rozwijali się. Dlaczego? Ponieważ ona wierzyła tak gorąco w unikalność duszy każdego dziecka, w jej lub jego zdolności uczenia się czegokolwiek. Komunikowała się z wielką zgodnością i miłością, że dosłownie pozwoliła im uwierzyć w siebie - kilku z nich po raz pierwszy w ich młodym życiu. Rezultaty były nadzwyczajne.
Po raz pierwszy spotkałem Marvę i robiłem z nią wywiad w Westide Preparatory School, prywatnej szkole przez nią ufundowanej, która była poza systemem szkół w Chicago. Po naszym spotkaniu, postanowiłem porozmawiać z jej uczniami. Pierwszy młody człowiek, którego spotkałem miał cztery lata, jego uśmiech rozbrajał każdego. Uścisnąłem jego dłoń.
- Cześć nazywam się Tony Robbins.
- Dzień dobry panu. Nazywam się Talmadge E. Griffin. Mam cztery lata. Co chciałby pan wiedzieć? - Powiedz mi Talmadge, co przerabiałeś ostatnio?
Wielu z nich zaatakowało Marvę personalnie, mówiąc że zamierza zniszczyć życie tych dzieci. Ale uczniowie Marvy nie tylko zrozumieli materiał, ale i rozwijali się. Dlaczego? Ponieważ ona wierzyła tak gorąco w unikalność duszy każdego dziecka, w jej lub jego zdolności uczenia się czegokolwiek. Komunikowała się z wielką zgodnością i miłością, że dosłownie pozwoliła im uwierzyć w siebie - kilku z nich po raz pierwszy w ich młodym życiu. Rezultaty były nadzwyczajne.
Po raz pierwszy spotkałem Marvę i robiłem z nią wywiad w Westide Preparatory School, prywatnej szkole przez nią ufundowanej, która była poza systemem szkół w Chicago. Po naszym spotkaniu, postanowiłem porozmawiać z jej uczniami. Pierwszy młody człowiek, którego spotkałem miał cztery lata, jego uśmiech rozbrajał każdego. Uścisnąłem jego dłoń.
- Cześć nazywam się Tony Robbins.
- Dzień dobry panu. Nazywam się Talmadge E. Griffin. Mam cztery lata. Co chciałby pan wiedzieć? - Powiedz mi Talmadge, co przerabiałeś ostatnio?
- Wiele rzeczy panie Robbins.
- Właśnie skończyłem czytać
,,Myszy i ludzie" John`a Steibeck`a.
Nic więcej, byłem zaskoczony. Zapytałem go o czym jest ta książka, licząc, że odpowie, iż jest o dwóch facetach George i Lenny.
- Główny wątek to …
Od tego czasu uwierzyłem! Potem zapytałem go czego nauczył się z tej książki.
- Panie Robbins, nie tylko się nauczyłem, ta książka przeniknęła do mej duszy.
Zacząłem się śmiać i zapytałem:
- Co to znaczy ,,przeniknęła"?
- Przeszła przez - odpowiedział i podał mi pełniejszą odpowiedź niż ja mógłbym podać.
- Co wzruszyło cię najbardziej w tej książce?
- Zauważyłem w tej powieści, że dzieci nigdy nie oceniają nikogo po kolorze skóry tylko dorośli. Czego się nauczyłem to to, że gdy pewnego dnia stanę się dorosłym, nigdy nie zapomnę lekcji dzieciństwa.
Poleciały mi łzy, ponieważ zobaczyłem, że Marva Collins dostarczyła temu chłopcu i podobnym jemu siłę wiary, która ukształtuje ich decyzje nie tylko dziś ale przez całe ich życie. Marva wpłynęła na swoich uczniów, używając trzech zasad organizacji: spowodowała, że podniosły się ich normy, towarzyszyła im w przyswajaniu nowych, umożliwiła przełamać dawne ograniczenia i odwróciła wszystko z tak specyficznymi umiejętnościami i strategią konieczną do długo życiowego sukcesu.
Rezultaty? Jej uczniowie stali się nie tylko pewni siebie, ale i kompetentni. Efekty w ich życiu są głębokie.
W końcu zapytałem Talmadge:
- Jakiej najważniejszej rzeczy nauczyła cię pani Collins?
- Najważniejszą rzeczą, której nauczyła mnie pani Collins to ,,SPOŁECZEŃSTWO MOŻE PROROKOWAĆ, ALE TO JA KSZTAŁTUJĘ MOJE PRZEZNACZENIE!"
Może wszyscy musimy pamiętać lekcję dzieciństwa. Z przekonania młodego Talmadge wyrażonego tak pięknie, gwarantuję, że on, tak dobrze jak jego koledzy z klasy, będą mieć ogromne możliwości do interpretowania ich życia tworzenia przyszłości takiej jakiej oczekują, nie będą się jej obawiać.
Przyjrzyjmy się teraz czego się nauczyliśmy. Wyjaśniliśmy sobie, że w każdym z nas jest siła, którą trzeba rozbudzić (uświadomić ją sobie). Siła zaczyna działać, gdy uświadomimy sobie, nasze decyzje, a wtedy kształtujemy nasze przeznaczenie.
Nic więcej, byłem zaskoczony. Zapytałem go o czym jest ta książka, licząc, że odpowie, iż jest o dwóch facetach George i Lenny.
- Główny wątek to …
Od tego czasu uwierzyłem! Potem zapytałem go czego nauczył się z tej książki.
- Panie Robbins, nie tylko się nauczyłem, ta książka przeniknęła do mej duszy.
Zacząłem się śmiać i zapytałem:
- Co to znaczy ,,przeniknęła"?
- Przeszła przez - odpowiedział i podał mi pełniejszą odpowiedź niż ja mógłbym podać.
- Co wzruszyło cię najbardziej w tej książce?
- Zauważyłem w tej powieści, że dzieci nigdy nie oceniają nikogo po kolorze skóry tylko dorośli. Czego się nauczyłem to to, że gdy pewnego dnia stanę się dorosłym, nigdy nie zapomnę lekcji dzieciństwa.
Poleciały mi łzy, ponieważ zobaczyłem, że Marva Collins dostarczyła temu chłopcu i podobnym jemu siłę wiary, która ukształtuje ich decyzje nie tylko dziś ale przez całe ich życie. Marva wpłynęła na swoich uczniów, używając trzech zasad organizacji: spowodowała, że podniosły się ich normy, towarzyszyła im w przyswajaniu nowych, umożliwiła przełamać dawne ograniczenia i odwróciła wszystko z tak specyficznymi umiejętnościami i strategią konieczną do długo życiowego sukcesu.
Rezultaty? Jej uczniowie stali się nie tylko pewni siebie, ale i kompetentni. Efekty w ich życiu są głębokie.
W końcu zapytałem Talmadge:
- Jakiej najważniejszej rzeczy nauczyła cię pani Collins?
- Najważniejszą rzeczą, której nauczyła mnie pani Collins to ,,SPOŁECZEŃSTWO MOŻE PROROKOWAĆ, ALE TO JA KSZTAŁTUJĘ MOJE PRZEZNACZENIE!"
Może wszyscy musimy pamiętać lekcję dzieciństwa. Z przekonania młodego Talmadge wyrażonego tak pięknie, gwarantuję, że on, tak dobrze jak jego koledzy z klasy, będą mieć ogromne możliwości do interpretowania ich życia tworzenia przyszłości takiej jakiej oczekują, nie będą się jej obawiać.
Przyjrzyjmy się teraz czego się nauczyliśmy. Wyjaśniliśmy sobie, że w każdym z nas jest siła, którą trzeba rozbudzić (uświadomić ją sobie). Siła zaczyna działać, gdy uświadomimy sobie, nasze decyzje, a wtedy kształtujemy nasze przeznaczenie.
Anthony Robbins
Obudź w sobie olbrzyma , s 133- 135
Przekład: Paweł
Cichawa
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.