czwartek, 12 marca 2015

Szczęście jest tam gdzie nie ma "ja"


Spójrz na siebie bez lęku, a od razu rozpoznasz, że twoje szczęście zależy od warunków i okoliczności, stąd jest chwilowym, nie rzeczywistym. Prawdziwe szczęście płynie z wewnątrz.

*
Prawdziwe szczęście jest bez przyczyny i jako takie, nie może zniknąć z barku stymulacji.

*
M: Ciało i umysł są ograniczone, a zatem narażone na niebezpieczeństwo, potrzebują ochrony co przyczynia się do powstania lęku. Tak długo jak się z nimi identyfikujesz, jesteś skazany na cierpienie: urzeczywistnij swą niezależność i pozostań szczęśliwy. W końcu, to jest tajemnica szczęścia. Wiara, że zależysz od rzeczy i ludzi by być szczęśliwym, jest spowodowana ignorancją o twojej prawdziwej naturze; wiedzieć, że nie potrzebujesz niczego - poza samowiedzą - by być szczęśliwym, jest mądrością.
*

M: Zawsze szukasz przyjemności, unikając bólu, w poszukiwaniu szczęścia i spokoju. Czy nie widzisz, że dokładnie te poszukiwania szczęścia czynią cię nieszczęśliwym? Spróbuj czegoś na odwrót: obojętności na ból i przyjemność, ani prosząc ani szukając, skieruj całą swą uwagę na poziom, na którym „jestem” jest bezczasowo obecne. A wkrótce się przekonasz, że spokój i szczęście są w samej twej naturze i to tylko poszukiwanie ich przez pewne poszczególne kanały wprowadza zakłócenia. Unikaj zakłóceń, to wszystko.

*
M: Kiedy umysł jest zaangażowany w służenie ciału, traci szczęście. By je odzyskać, szuka przyjemności. Potrzeba bycia szczęśliwym jest właściwa, ale środki jego uzyskania wprowadzają w błąd, są nierzetelne i destruktywne wobec prawdziwego szczęścia.
P: Czy przyjemność jest zawsze zła?
M: Właściwy stan i użycie ciała i umysłu jest intensywnie przyjemny. To poszukiwanie przyjemności jest złe. Nie próbuj uczynić się szczęśliwym, raczej zakwestionuj samo twe poszukiwanie szczęścia. To ponieważ nie jesteś szczęśliwy, chcesz takim się stać. Odkryj dlaczego nie jesteś szczęśliwy. Ponieważ jesteś nieszczęśliwy, szukasz szczęścia w przyjemności: przyjemność przynosi ze sobą ból i dlatego nazywasz ją światową: wtedy tęsknisz za jakąś inną przyjemnością, bez bólu, którą nazywasz boską. W rzeczywistości, przyjemność jest tylko przerwą w bólu.

*
M: Proszę, nie czuj się zagubiony. Mówię tylko, że by odnaleźć niezmienne i błogie, musisz zrezygnować z trzymania się zmiennego i bolesnego. Troszczysz się o swe własne szczęście a ja mówię tobie, że nie ma czegoś takiego. Szczęście nigdy nie jest twoje własne, a raczej jest tam, gdzie nie ma „ja”. Nie mówię, że jest to poza twoim zasięgiem, musisz tylko sięgnąć poza siebie, a znajdziesz to.

*
M: Wszystko czego chcesz to być szczęśliwym. Wszystkie twoje pragnienia, jakiekolwiek by nie były, są ekspresją twej tęsknoty za szczęściem. Fundamentalnie: życzysz sobie dobrze.
P: Wiem, że nie powinienem...
M: Czekaj! Kto ci powiedział, że nie powinieneś? Cóż złego w pragnieniu szczęścia?
P: ”Ja” musi odejść, to wiem.
M: Ale „ja” tu jest. Twoje pragnienia tu są. Twa chęć bycia szczęśliwym tu jest. Dlaczego? Bo kochasz siebie. Jak najbardziej, kochaj siebie – ale mądrze. To co złe, to kochanie siebie w głupi sposób, tak, że powoduje to własne cierpienie. Kochaj siebie mądrze. Zarówno oddawanie się przyjemnościom jak i asceza mają ten sam cel – uczynić cię szczęśliwym. Oddawanie się przyjemnością to głupi sposób, asceza jest sposobem mądrym.
P: Czym jest asceza?
M: Raz przeszedłszy przez pewne doświadczenie, nie przechodzić go ponownie jest ascezą. Powstrzymanie się od zbędnego jest ascezą. Nie antycypowanie przyjemności i bólu jest ascezą. To wybory, których dokonujesz są złe. Wyobrażać sobie że pewne drobne rzeczy – jedzenie, seks, władza, sława uczynią cię szczęśliwym to zwodzić samego siebie.

*
M: Prawdziwe szczęście nie może zostać znalezione w rzeczach które ulegają zmianie i przemijają. Przyjemność i ból nieubłaganie ulegają przemianie w swe przeciwieństwo. Szczęście pochodzi od siebie i może być znalezione tylko w sobie. Odkryj siebie rzeczywistego a wszystko inne przyjdzie wraz z tym.

*
P: Jestem niespokojny. Jak mogę osiągnąć spokój?
M: A po co ci jest potrzebny spokój?
P: By być szczęśliwym.
M: A teraz nie jesteś szczęśliwym?
P: Nie nie jestem.
M: Co sprawia, że czujesz się nieszczęśliwy?
P: Mam to czego nie chcę i chce tego czego nie mam.
M: Czemu tego nie zmienisz: chciej tego co masz i nie dbaj o to czego nie masz?
P: Chcę tego co przyjemne i nie chcę tego co jest bolesne.
M: Skąd wiesz co jest przyjemne a co jest bolesne?
P: Z mojego przeszłego doświadczenia, oczywiście.
M: Kierowany przez pamięć podążałeś za przyjemnym i unikałeś nieprzyjemnego. Udało ci się?
P: Nie, nie osiągnąłem w tym powodzenia. Przyjemność jest nietrwała. Ponownie pojawia się ból.
M: Jaki ból?
P: Pragnienie przyjemności, lęk przed bólem, oba są stanami pragnienia. Czy jest jakiś stan niezmiennej przyjemności?
M: Każda przyjemność, fizyczna czy mentalna, wymaga instrumentu. Zarówno fizyczne jak i mentalne instrumenty ulegają zużyciu. Przyjemność, którą zapewniają jest z konieczności ograniczona zarówno w swej intensywności jak i trwaniu. Ból jest tłem wszelkich przyjemności. Pragniesz ich, bo cierpisz. Z drugiej strony, samo poszukiwanie przyjemności jest przyczyną bólu. To zaklęty krąg.
P: Widzę mechanizm mojej konfuzji, ale nie widzę drogi wyjścia.
M: Sama egzaminacja tego mechanizmu pokazuje drogę wyjścia. W końcu twa konfuzja jest tylko w twoim umyśle, który jak dotąd nigdy się jej nie przeciwstawił i nigdy nie z nią nie zmagał. Burzył się jedynie przeciwko bólowi.
P: Zatem, wszystko co mogę zrobić to pozostać w pomieszaniu?
M: Czujnie. Pytaj, obserwuj, dociekaj, dowiedz się wszystkiego co możesz o konfuzji, jak działa, co robi z tobą i innymi. Mając jasność na temat konfuzji, stajesz się od niej wolnym.

*
Karma to prawo działające dla sprawiedliwości, to uleczająca ręka Boga.

*
M: W twoim przypadku pragnienia wiodące do cierpienia są złe, a te które prowadzą do szczęścia są dobre. Ale nie możesz zapominać o innych. Ich cierpienie i szczęście także się liczy.

*
M: Niezwykle skomplikowana praca jest ciągle wykonywana przez twój mózg i ciało, czy jesteś tego świadomy? W ogóle nie. A jednak dla kogoś z zewnątrz wszystko wydaje się dziać w sposób rozumny i celowy. Dlaczego nie przyznać, że całe własne osobiste życie może zejść w większości do poziomu poniżej pola świadomości a jednak kontynuować się zdrowo i sprawnie?
P: Czy to normalne?
M: Co jest normalne? Czy twoje życie, uległe obsesji pragnień i lęków, pełne zmagania i wysiłku, pozbawione sensu i radości jest normalne? Być boleśnie świadomym swego ciała to jest normalne? Być rozdzieranym przez uczucia, torturowanym przez myśli, czy to jest normalne? Zdrowe ciało, zdrowy umysł żyją w większości niepostrzegane przez swych właścicieli: tylko okazjonalnie, przez ból lub cierpienie wzywają one do zwrócenia uwagi i wglądu. Dlaczego nie rozciągnąć tego samego na całe osobiste życie. Można dobrze funkcjonować, reagując odpowiednio i w pełni na wszystko co się wydarza, bez wnoszenia tego w pole przytomności. (…)
P: Czy nie staniesz się w ten sposób robotem?
M: Cóż złego w uczynieniu nawykowego i repetycyjnego automatycznym? Tak czy tak jest to automatyczne. Ale gdy jest to dodatkowo chaotyczne, powoduje ból i cierpienie w prosi o zwrócenie uwagi. Podstawowym celem czystego i uporządkowanego życia jest uwolnienie człowieka od chaosu i brzemienia cierpienia.

*
P: Pamięć o moich cudownych doświadczeniach wciąż mnie nawiedza. Chcę by wróciły.
M: Ponieważ chcesz by wróciły, nie możesz ich mieć. Stan pragnienia czegokolwiek blokuje wszelkie głębsze doświadczenie. Nic wartościowego nie może przytrafić się umysłowi, który dokładnie wie czego chce. Gdyż nic co umysł potrafi wizualizować i chcieć, nie ma większej wartości.
P: Zatem cóż jet warte tego by to chcieć?
M: Chciej najlepszego. Najwyższego szczęścia, największej wolności. Wolność od pragnienia jest najwyższym błogosławieństwem.

*
M: Przyjemność i ból zmieniają się. Szczęście jest niewzruszone. To co możesz szukać i znaleźć, nie jest rzeczywiste. Znajdź to czego nigdy nie zgubiłeś, znajdź to z czym nie możesz się rozstać.

*
M: Nic nie przynosi światu większych korzyści jak porzucenie korzyści. Człowiek, który już dłużej nie myśli w terminach straty i zysku, jest prawdziwie wolnym od przemocy, gdyż jest ponad wszelkim konfliktem.

*
P: Osoba zaangażowana w świat ma życie o wielu smakach. Płacze, śmieje się, kocha i nienawidzi, pożąda i obawia się, cierpi i raduje. Gnani wolny od pragnień i lęków – jakież on ma życie? Czy nie pozostał high and dry w swym oddaleniu?
M: Jego stan nie jest ślepy. Czerpie z czystego bezprzyczynowego, nie-ułudnego źródła błogości. Jest szczęśliwy i w pełni przytomny tego, że szczęście jest jego naturą, i że nie musimy nic robić ani wysilać by je osiągnąć. Ono podąża za nim, bardziej rzeczywiste niż ciało,bliższe niż sam umysł. Wyobrażasz sobie, że nie może być szczęścia bez przyczyny. Dla mnie zależność szczęścia od czegokolwiek jest zupełną żałością. Przyjemność i ból mają swe przyczyny, podczas gdy mój własny stan, jest totalnie nieuwarunkowany, niezależny, niezniszczalny.

*
M: Całe szczęście pochodzi z przytomności. Czym bardziej jesteśmy świadomi, tym głębsza radość. Akceptacja bólu, nie stawianie oporu, odwaga, i wytrzymałość, otwierają głębokie i odwieczne źródła rzeczywistego szczęścia, prawdziwej błogości.

*
P: Skąd pragnienie czerpie swą energię?
M: Swe imię i kształt bierze z pamięci, energia płynie ze źródła.
P: Pewne pragnienia są całkowicie złe. Jak złe pragnienia mogą płynąc z wzniosłego źródła?
M: Źródło nie jest ani właściwe ani błędne. To nic innego jak tylko dążność do szczęścia. Zidentyfikowawszy się z ciałem, czujesz się zagubiony i rozpaczliwie poszukujesz stanu spełniania i kompletności, które nazywasz szczęściem.
P: Kiedy je straciłem? Nigdy go nie miałem?
M: Miałeś je zanim się nie obudziłeś tego poranka. Wyjdź poza swoją świadomość a znajdziesz je.

*
P: Jaka jest różnica pomiędzy szczęściem a przyjemnością?
M: Przyjemność zależy od rzeczy, szczęście nie.
P: Jeżeli szczęście jest niezależne, dlaczego nie jesteśmy szczęśliwi cały czas?
M: Tak długo jak wierzymy, że potrzebujemy rzeczy, by uczyniły nas szczęśliwymi, będziemy również wierzyć, że z ich absencją musimy być nieszczęśliwi. Umysł zawsze kształtuje się zgodnie z jego wierzeniami. Stąd waga przekonania siebie samego, że nie musi się być poszukiwaczem szczęścia, że odwrotnie, przyjemność jest zakłóceniem i uciążliwością, gdyż tylko wzmacnia fałszywe przekonanie, że trzeba mieć i robić rzeczy, aby być szczęśliwym, kiedy w rzeczywistości prawda jest całkiem przeciwna.
Ale po co w ogóle mówić o szczęściu? Nie myślisz o szczęściu, z wyjątkiem, kiedy jesteś nieszczęśliwy. Człowiek, który mówi: „Teraz jestem szczęśliwy”, jest pomiędzy dwoma smutkami, przeszłym i przyszłym. Takie szczęście jest ledwie ekscytacją spowodowaną ulgą w bólu. Rzeczywiste szczęście jest w zupełności nieświadome siebie. Najlepiej daje się to wyrazić negatywnie: ”nic mi nie dolega, nie muszę się niczym martwić”. W końcu ostatecznym celem wszelkiej praktyki jest osiągniecie punktu, kiedy to przekonanie, zamiast być li tylko werbalnym, bazuje na aktualnym i zawsze obecnym doświadczeniu.
P: Jakim doświadczeniu?
M: Doświadczeniu bycia pustym, niezamieszkałym przez wspomnienia i oczekiwania; to szczęście życia na otwartej przestrzeni, bycia młodym, posiadania nieograniczonego czasu i energii dla robienia rzeczy, dla odkrywania, dla przygody (…).
P: Jeżeli bycie szczęśliwym jest tym samym co bycie wolnym od lęku i zmartwień, czy nie może być powiedziane, że absencja kłopotów jest przyczyną szczęścia?
M: Stan absencji, nieistnienia, nie może być przyczyną, pre-egzystencja przyczyny jest implikowana w tym pojęciu. Twój naturalny stan w którym nic nie istnieje, nie może być przyczyną powstawania; przyczyny są ukryte w wielkiej i tajemniczej mocy pamięci. Ale twój prawdziwy dom jest w pustce od wszelkiej zawartości.
P: Pustka i nicość – jakie straszne.
M: Stawiasz im czoła w najbardziej radosny sposób, kiedy idziesz spać. Znajdź sam stan przebudzonego snu, a zobaczysz, że jest on w zupełnej harmonii z twoją prawdziwą naturą. Słowa mogą ci tylko dać ideę a idee nie jest doświadczeniem. Wszystko co mogę powiedzieć, to iż prawdziwe szczęście nie ma przyczyny, a co nie ma przyczyny, jest niewzruszone, co nie znaczy, że jest to postrzegane jako przyjemność. To co jest postrzegalne to ból i przyjemność; stan wolności od cierpienia może być opisany tylko negatywnie. By znać go bezpośrednio musisz wyjść poza umysł uzależniony od przyczynowości i tyrani czasu.
P: Jeżeli szczęście nie jest świadome, a świadomość jest nieszczęśliwa, jakie jest pomiędzy nimi połączenie?
M: Świadomość, będąca produktem warunków i okoliczności, zależy od nich i zmienia się wraz z nimi. To co jest niezależne, niestworzone, bezczasowe i niezmienne, a jednak zawsze nowe i świeże jest poza czasem. Kiedy umysł myśli o tym, rozpuszcza się i pozostaje tylko szczęście.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.