wtorek, 3 marca 2015

Szczęście zależne od warunków i okoliczności jest ułudą


  Bo to jest fałszywe, mnichu, co ma naturę zwodniczą i to jest prawdziwe co ma naturę niezawodną - wygaszenie. Dlatego mnichu posiadając (tą prawdę) posiada doskonałą podstawę prawdy. Bo to mnichu jest doskonała szlachetna prawda, mianowicie wygaszenie, o niezwodniczej naturze. M 140

Musimy pamiętać, że rozpoznanie przez Buddę życia jako cierpienie, nie jest pesymizmem zwykłego człowieka, gdyż doświadczenie jako bolesne, jest widziane tylko w oparciu o wiedzę o tym co niezmienne.

***
M: Być to cierpieć. Czym węższy krąg moich samoidentyfikacji, tym bardziej dotkliwe cierpienia spowodowane przez pragnienie i lęk.

*
M: Wieki przemijają, ale ludzki problem się nie zmienił – to problem cierpienia i jego wstrzymania.

*
M: To tylko kiedy rozpoznasz w pełni ogrom cierpienia w twoim życiu i zbuntujesz się przeciwko niemu, droga wyjścia może zostać odnaleziona.

*
M: Z zanikiem personalnego „ja” znika osobiste cierpienie. To co pozostaje to wielki smutek współczucia, groza niekoniecznego bólu.
*
M: Samo pragnienie by żyć jest posłańcem śmierci, tak jak tęsknota za szczęściem jest zapowiedzią żalu. Świat jest oceanem bólu i lęku, niepokoju i rozpaczy. Przyjemności są jak ryby, nieliczne i szybkie, rzadko się pojawiają, szybko odchodzą. Człowiek o niskiej inteligencji wierzy, przeciwko wszelkim dowodom, że jest wyjątkiem i że od świata należy mu się przyjemność. Ale świat nie może mu dać tego czego nie ma; z gruntu nierealny, nieprzydatny w osiągnięciu rzeczywistego szczęścia.

*
P: Mogę nie chcieć zmiany. Moje życie jest wystarczająco dobre, takim jakim jest.
M: Mówisz tak, ponieważ nie zobaczyłeś jak bolesnym jest życie, które wiedziesz. Jesteś jak dziecko śpiące z czyrakiem w ustach. Może przez chwilę czujesz się szczęśliwy, będąc totalnie skupiony na sobie, ale wystarczy dobrze się przyjrzeć ludzkim twarzom, by dostrzec uniwersalność cierpienia. Nawet twoje własne szczęście jest tak narażone i krótkotrwałe, na łasce upadłości banku, czy raka żołądka. To tylko moment przerwy, ledwie luka pomiędzy dwoma smutkami. Rzeczywiste szczęście nie jest narażone, ponieważ nie zależy od okoliczności.
P: Czy mówisz z własnego doświadczenia? Czy ty także jesteś nieszczęśliwy?
M: Nie mam problemów personalnych. Ale świat jest pełen żyjących istot, które żyją ściśnięte pomiędzy lękiem i pragnieniem. Są jak koźlęta i jagnięta prowadzone do rzeźni, podskakują i dokazują, wolne od trosk i szczęśliwe, a jednak po godzinie martwe i odarte ze skóry.
Mówisz, że jesteś szczęśliwy. Czy naprawdę jesteś szczęśliwy, bądź tylko próbujesz przekonać samego siebie? Spójrz na siebie bez lęku, a od razu rozpoznasz, że twoje szczęście zależy od warunków i okoliczności, stąd jest chwilowym, nie rzeczywistym. Prawdziwe szczęście płynie z wewnątrz.
*

P: Czy samorealizacja jest tak ważna?
M: Bez niej będziemy spalani przez pożądania i lęki powtarzające się bezsensownie w niekończącym się cierpieniu. Większość ludzi nie wie, że można doprowadzić ból do końca. Ale kiedy już usłyszeli dobrą nowinę, oczywiście idącą ponad wszelką walkę i zmaganie, jest to najbardziej pilne zadanie jakie może być. Albo pozostaniesz, na zawsze głodny i spragniony, pożądając, poszukując, chwytając, trzymając, zawsze gubiąc i żałując, albo całym sercem zachcesz wyjść poza, w poszukiwaniu stanu bezczasowej doskonałości do której nic nie może być dodane, z której nic nie może być zabrane. W niej wszelkie pragnienia i lęki są nieobecne, nie ponieważ zostały porzucone, ale ponieważ straciły swój sens.
*

M: Nie ma Wschodu i Zachodu w cierpieniu i lęku. Problem jest uniwersalny – cierpienie i zakończenie cierpienia. Przyczyną cierpienia jest zależność a niezależność jest remedium. Joga jest nauką i sztuką samowyzwolenia przez samo-zrozumienie.
P: Myślę, że nie nadaję się do jogi.
M: A do czegoż innego się nadajesz? Całe twoje przychodzenie i odchodzenie, szukanie przyjemności czy sensu, kochanie i nienawidzenie – o wszystko to pokazuje, że zmagasz się z ograniczeniami, które sam sobie narzuciłeś, albo zostały ci narzucone. W swej ignorancji robisz błędy i przyczyniasz się do powstania bólu u ciebie i u innych, ale ta potrzeba tu jest, i nie można jej zanegować. Ta sama potrzeba, która szuka narodzin, szczęścia i śmierci będzie szukać zrozumienia i wyzwolenia.
*

M: Nie patrzę na śmierć jak na klęskę, tak jak nie cieszę się z narodzin dziecka. (…) Przywiązanie do życia jest przywiązaniem do cierpienia. Kochamy to co zadaje nam ból. Taka jest nasza natura.
Dla mnie moment śmierci będzie momentem radosnym, a nie lęku. Płakałem gdy się urodziłem, i umrę śmiejąc się.
P: Jaka jest zmiana świadomości przy momencie śmierci?
M: Jakiej zmiany oczekujesz? Kiedy projekcja filmu się kończy, wszystko pozostaje takie samo jak kiedy się zaczęło. Twój stan przed tym jak się urodziłeś był również twoim stanem po śmierci, jeżeli pamiętasz.
P: Nic nie pamiętam.
M: Ponieważ nigdy nie próbowałeś. To tylko kwestia odpowiedniego nastawienia mózgu. Oczywiście wymaga to treningu.
*

P: Budda powiedział że życie jest cierpieniem.
M: Musiał mieć na myśli, że wszelka świadomość jest bolesna, co jest oczywistością.
*

M: Przyczyną cierpienia jest identyfikacja postrzegającego z postrzeganym. Z tego rodzi się pragnienie a z niego ślepe działanie, nie zważające na rezultaty. Rozejrzyj się dookoła a zobaczysz. Cierpienie jest ludzkim produktem.
*

M: Ból jest fizyczny, cierpienie mentalne. Ponad umysłem nie ma cierpienia. Ból jest zaledwie sygnałem, że ciało jest w niebezpieczeństwie, i że wymaga uwagi. Podobnie cierpienie ostrzega nas, że struktura wspomnień i nawyków, którą nazywamy osobą jest zagrożona stratą czy zmianą (…). Cierpienie jest całkowicie z uwagi na lgnięcie czy stawianie oporu, jest znakiem naszej niechęci do przemieszczenia się, do płynięcia z życiem.
Tak jak zdrowe życie jest wolne od bólu, tak też święte życie wolne jest od cierpienia.
P: Nikt nie cierpiał bardziej niż święci.
M: Czy oni ci to powiedzieli, czy ty tak mówisz? Esencją świętości jest totalna akceptacja obecnego momentu, harmonia z rzeczami tak jak się wydarzają. Święty nie chce by rzeczy były inne niż są, wie że, uwzględniając wszystkie czynniki są one nie do uniknięcia. Jest zaprzyjaźniony z nieuniknionym i dlatego nie cierpi. Jeżeli może zrobić to co potrzebne do przywrócenia straconej równowagi, robi to, lub pozwala rzeczom obrać ich własny kurs.
P: Może umrzeć.
M: To co? Co osiąga żyjąc, co traci umierając? Co się urodziło musi umrzeć; co nigdy się nie urodziło, nie może umrzeć. Wszystko zależy za co się bierze, że jest.

*
P: Jaki jest motyw? Dlaczego guru zadaje sobie tyle trudu?
M: Cierpienie i zakończenie cierpienia. Widzi ludzi cierpiących w swych snach i chce by się przebudzili.
*

P: Czy muszę cierpieć by zainteresować się wyzwoleniem?
M: Nie musisz, jeżeli jesteś wrażliwy i reagujesz na cierpienie innych, tak jak to było z Buddą. Ale jeżeli jesteś nieczuły i bez litości, twoje własne cierpienie sprawi, że zaczniesz zadawać nieuniknione pytania.
*

P: Czy akceptacja cierpienia działa w ten sam sposób?
M: Fakt bólu jest łatwo wprowadzany w pole przytomności. Z cierpieniem nie jest tak prosto. Skupić się na cierpieniu nie wystarczy, gdyż życie mentalne, takim jakim je znamy, jest jednym ciągłym strumieniem cierpienia. By dojść do głębszych pokładów cierpienia, musisz dojść do ich korzeni i odkryć ich rozległą podziemną sieć gdzie lęk i pożądanie są ściśle splecione, i nurty życiowej energii blokują, przeszkadzają i niszczą się wzajemnie.
*

M: Bądź wolny od predylekcji i preferencji a umysł z jego brzemieniem cierpienia dojdzie do końca.
P: Ale nie jestem samotny w cierpieniu. Są też inni.
M: Kiedy podejdziesz do nich ze swymi pragnieniami i lękami, tylko powiększysz ich cierpienia. Sam wpierw bądź wolny od cierpienia i dopiero wtedy miej nadzieję, że pomożesz innym. Nawet nie musisz żywić takiej nadziei, same twe istnienie będzie największą pomocą jaką człowiek może dać swym współbliźnim.

*
P: Czy nie musimy cierpieć by wzrastać?
M: Wystarczy wiedzieć, że jest cierpienie, że świat cierpi. Same z siebie ból i przyjemność nie niosą oświecenia. Tylko zrozumienie. Gdy już pojąłeś tą prawdę, że świat jest pełen cierpienia, że urodzić się jest klęską, odnajdziesz w sobie potrzebę i energię do wyjścia ponad. Przyjemność cię usypia, ból cię budzi.

*
M: Nic mnie nie zmusza. Robię to co trzeba robić. Ale ty robisz tyle niepotrzebnych rzeczy. To twoja odmowa dociekania tworzy działanie. To obojętność wobec swego własnego cierpienia, jest tym co je utrwala.
P: Tak, to prawda. Co może położyć kres tej obojętności?
M: Potrzeba musi wyjść od wewnątrz, jako fala oderwania czy współczucia.
P: Czy mogę spotkać się z tą potrzebą w połowie drogi?
M: Oczywiście. Zobacz swój własny stan, zobacz stan świata. (…) Porzuć wszelkie werbalne struktury, wszelkie relatywne prawdy, wszelkie dotykalne obiekty. Absolut może być osiągnięty tylko przez absolutne oddanie. Nie bądź letnim.

*
M: Wszelkie cierpienie jest powodowane przez egoistyczną izolację, gniew i chciwość. Kiedy przyczyna cierpienia jest widziana i usunięta, cierpienie ustaje.

*
M: By zrozumieć cierpienie, musisz wyjść poza ból i przyjemność. Twoje własne pragnienia i lęki powstrzymują cię od zrozumienia, zatem i od możności pomocy innym. W rzeczywistości nie ma innych i przez pomoc sobie pomagasz każdemu innemu. Jeżeli rzeczywiście podchodzisz poważnie do cierpienia ludzkości, musisz udoskonalić jedyne narzędzie pomocy jakie masz – siebie samego.
*

M: Jeżeli nie masz problemu cierpienia i uwolnienia się od cierpienia, nie odnajdziesz energii i wytrwałości potrzebnych w samo-dociekaniu. Nie możesz wytworzyć kryzysu. Musi on być autentyczny.
P: Jak powstaje autentyczny kryzys?
M: Dzieje się on w każdym momencie, ale nie jesteś dostatecznie uważny. Cień na twarzy twojego sąsiada, głębokie i wszechobecne cierpienie egzystencji jest stałym czynnikiem w twoim życiu, ale ty nie chcesz tego zauważyć. Cierpisz, i widzisz jak inni cierpią, ale nie reagujesz.

*
P: Jest również lęk przed nieznanym.
M: Kto nie cierpiał, ten się nie obawia.

*
M: Mamy tendencję do odrzucania tego czego nie rozumiemy. Jeżeli jesteśmy wrażliwi i inteligentni, nie musimy cierpieć. Ból jest wołaniem o uwagę, i karą za tępotę.
*

P: Co jest złego w samobójstwie?
M: Nic złego, jeżeli ono rozwiązuje problem. Ale co jeżeli tego nie robi? (…) Postawienie na wytrzymałość jest zwykle najmądrzejszym wyborem.
P: Czy musi się wytrzymywać cierpienie jakkolwiek dotkliwe i beznadziejne?
M: Wytrzymałość jest jedną rzeczą, a beznadziejna agonia jest drugą. Wytrzymałość ma znaczenie i jest owocna, podczas gdy agonia jest bezużyteczna.

*
P: Czy nie powinno się kontynuować życia aż do własnego naturalnego końca?
M: Naturalnego-spontanicznego-łatwego tak. Ale choroba i cierpienie nie są naturalne. Jest cnota w niezachwianej wytrzymałości tego co przychodzi, ale jest również godność w odmowie bezsensownej tortury i upokorzenia.

*
M: Ignorancja powoduje cierpienie. Szczęście następuje wraz ze zrozumieniem,
P: Dlaczego ignorancja miałaby być bolesna?
M: Jest ona u korzenia wszelkiego pragnienia i lęku, które są bolesnymi stanami i źródłem nieskończonych błędów.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.