P:
Na pewien sposób czuję się odpowiedzialny za to co się dzieje
wokół mnie.
M:
Jesteś odpowiedzialny za to co możesz zmienić. Wszystko co możesz
zmienić to twoja postawa. Tu leży twoja odpowiedzialność.
*
M:
Korzystaj z każdej okazji by przypominać sobie, że jesteś w
niewoli, że cokolwiek ci się przytrafia jest spowodowane faktem
twej cielesnej egzystencji. Pożądanie, lęk, kłopoty, radość, te
rzeczy nie mogą się pojawić bez twojej obecności. A jednak,
cokolwiek się wydarza, wskazuje na twe istnienie jako centrum
postrzegania. Nie zważaj na te wskaźniki i bądź przytomny tego na
co wskazują. To całkiem proste, ale musi być zrobione. Liczy się
wytrwałość z jaką stale powracasz do siebie.
*
M:
Bądź w pełni przytomny swego bycia a stale będziesz pogrążony w
błogości. Ponieważ odrywasz umysł od siebie samego i pozwalasz mu
trwać przy tym co nie jest tobą, tracisz poczucie dobrego stanu
zdrowia, bycia zdrowym.
*
M:
W końcu samadhi nie jest niczym nadzwyczajnym. Kiedy umysł jest
intensywnie zainteresowany – widzący i widziane stają się jednym
w widzeniu, słyszący i słyszane stają się jednym w słuchaniu, i
kochający i kochane, stają się jednym w kochaniu. Każde
doświadczenie może być podstawą dla samadhi.
P:
Czy jesteś zawsze w stanie samadhi?
M:
Oczywiście, że nie. W końcu, samadhi jest tylko stanem umysłu.
*
M:
Słowa są ważne, ponieważ między słowem a jego znaczeniem jest
połączenie i jeżeli wytrwale bada się słowo, przechodzi się
poza koncept do bezpośredniego doświadczenia u jego korzeni.
Faktycznie, takie powtarzane próby wyjścia poza słowa są tym co
nazywamy medytacją. Praktyka jest tylko wytrwałym próbowaniem
przejścia od werbalnego do niewerbalnego.
*
Medytacja
jest rozmyślną próbą przebicia się do wyższych stanów
świadomości, i ostatecznie, do wyjścia poza nią. Sztuka medytacji
jest sztuką przenoszenia skupienia uwagi na coraz subtelniejsze
poziomy bez tracenia kontaktu z poziomami pozostałymi w tyle. W
pewien sposób jest to jak posiadanie pod kontrolą śmierci. Zaczyna
się z najniższych poziomów: warunków społecznych, zwyczajów i
nawyków; fizycznego otoczenia, pozycji ciała i oddychania; zmysłów,
ich wrażeń i percepcji; umysłu, jego myśli i uczuć; aż cały
mechanizm osobowości jest pochwycony i pewnie trzymany. Finałowy
stopień medytacji jest osiągany gdy poczucie tożsamości wychodzi
ponad „jestem-tym-a-tym”, poza „taki-jestem”, poza
„jestem-tylko-świadkiem”, poza „jest tu”, do niepersonalnego
indywidualnego czystego bytu. Ale musisz być energiczny, gdy
zabierasz się z medytację. To zdecydowanie nie jest zajęcie na
jakiś czas. Ogranicz swoje zainteresowania i aktywności do tego co
jest niezbędnymi podstawowymi potrzebami – twoimi i tych którzy
od ciebie zależą. Oszczędzaj całą swą energię i czas na
rozbicie muru który twój umysł stworzył wokół ciebie. Wierz mi,
nie będziesz żałował.
P:
Jak dojdę do poznania, że moje doświadczenie jest uniwersalne?
M:
Na końcu twej medytacji, wszystko jest znane bezpośrednio, żadne
dowody nie są potrzebne. Tak jak każda kropla oceanu niesie ze sobą
smak oceanu, tak i każdy moment niesie ze sobą smak wieczności.
Definicje i opisy mają swoje miejsce jako użyteczne narzędzia do
dalszych poszukiwań, ale musisz wyjść poza nie do tego co
niedefiniowalne i nieopisywalne inaczej jak w terminach negatywnych.
W
końcu nawet uniwersalność i wieczność są zaledwie konceptami,
przeciwieństwami bycia związanym z miejscem i czasem. Rzeczywistość
nie jest konceptem. Nie ma nic wspólnego z konceptami. Zajmij się
swoim umysłem, usuń jego zniekształcenia i nieczystości. Raz
poznawszy „smak” siebie samego, będziesz znajdywał go wszędzie
i o każdym czasie. Zatem jest to bardzo ważne byś do niego
doszedł. Raz to poznawszy, nigdy tego nie zgubisz.
Ale
musisz dać sobie okazję ku temu, przez intensywną, a nawet
wyczerpującą medytację.
P:
Co dokładnie chcesz bym robił?
M:
Skłoń swe serce i umysł ku rozmyślaniu nad „jestem”. Czym to
jest, jak to jest, co jest jego źródłem, jego życiem, jego
znaczeniem. To bardzo podobne do kopania studni. Odrzucasz wszystko
to co nie jest wodą, do czasu aż osiągasz dające życie źródło.
P:
Jak poznam, że poruszam się we właściwym kierunku?
M:
W oparciu o twój postęp w uważności, w klarowności i oddaniu
temu zadaniu.
P:
My, europejczycy znajdujemy bardzo trudnym zachowanie ciszy. Zbytnio
pociąga nas świat.
M:
Och nie, wy także jesteście śniącymi. Różnimy się jedynie
zawartością naszych snów. Wy dążycie do perfekcji – w
przyszłości. My chcemy ja znaleźć – w teraz. Ograniczone
jedynie da się udoskonalić. Nieograniczone już jest doskonałe.
Jesteś doskonały, tylko o tym nie wiesz. Naucz się poznawać
siebie a odkryjesz cuda.
Wszystko
czego potrzebujesz, jest już w tobie, tylko musisz podejść do
siebie z szacunkiem i miłością. Nienawiść do samego siebie i
brak zaufania do siebie są poważnymi błędami. Twoja stała
ucieczka od bólu i poszukiwanie przyjemności jest oznaką miłości
jaką masz dla siebie: wszystko co cię proszę to: uczyń miłość
siebie doskonałą. Nie odmawiaj sobie nic – daj sobie
nieskończoność i wieczność i odkryj, że ich nie potrzebujesz,
jesteś poza.
*
P:
Co jest medytacją, jakie są jej narzędzia?
M:
Tak długo jak jesteś początkującym, pewne sformalizowane
medytacje czy modlitwy mogą być dla ciebie dobre. Ale dla
poszukiwacza rzeczywistości jest tylko jedna medytacja –
rygorystyczna odmowa utrzymywania myśli. Być wolnym od myśli
samo w sobie jest medytacją.
P:
Jak to się robi?
M:
Zaczynasz pozwalając myślą płynąć i obserwujesz je. Sama
obserwacja spowalnia umysł aż do czasu, gdy zatrzymuje się
zupełnie. Gdy umysł jest już cichy, utrzymuj go cichym. Nie daj
się znudzić spokojowi, bądź w nim, wejdź weń głębiej. (…)
Obserwuj swe myśli i siebie obserwującego myśli. Stan wolności od
wszystkich myśli wydarzy się nagle i to przez jego błogość go
rozpoznasz.
*
P:
Jaki jest cel medytacji?
M:
Widzenie fałszywego jako fałszywe jest medytacją. To musi się
kontynuować cały czas. (…) Rozważne codzienne ćwiczenie w
rozróżnianiu pomiędzy prawdziwym a fałszywym i rezygnacja z
fałszywego jest medytacją.
*
M:
Medytacja pomoże ci odnaleźć twe więzy, poluźnić je, zebrać i
odrzucić twe cumy. Kiedy już dłużej nie jesteś do niczego
przywiązany, zrobiłeś to co do ciebie należało. Reszta zostanie
dokonana dla ciebie.
*
P:
Wszyscy nauczyciele doradzają medytację. Jaki jest cel medytacji?
M:
Znamy zewnętrzny świat zmysłów i działań, ale nasz wewnętrzny
świat myśli i uczuć znamy bardzo mało. Podstawowym celem
medytacji jest stanie się świadomym i obeznanym z naszym życiem
wewnętrznym. Ostatecznym jej celem jest osiągnięcie źródła
życia i świadomości.
Jednocześnie
umiejętność medytacji wpływa głęboko na nasz charakter.
Jesteśmy niewolnikami tego czego nie wiemy; a mistrzami tego co
znamy. Jakakolwiek nasza wada czy słabość odkryta i zrozumiana
przez nas, wraz z jej przyczynami i jej oddziaływaniem, jest
niwelowana właśnie przez jej dokładne poznanie; to z czego nie
zdajemy sobie sprawy znika gdy uprzytomnione. Zanik nieświadomego
uwalnia energię: umysł odczuwa to i staje się spokojnym.
P:
Jaki jest pożytek ze spokojnego umysłu?
M:
Kiedy umysł jest spokojny, dochodzimy do poznania siebie samych jako
czystych świadków. Odrywamy się od doświadczenia i
doświadczającego i stoimy poza w czystej przytomności, która jest
pomiędzy i ponad nimi. Jednostka, uprzednio brana za osobę bazującą
na samo-identyfikacji, na wyobrażaniu sobie siebie jako będącego
czymś, „jestem tym, jestem tamtym” trwa dalej, ale jako część
obiektywnego świata. Jej identyfikacja ze świadkiem zostaje
przerwana.
*
M:
Medytacja jest sattviczną aktywnością i jej celem jest
całkowite wyeliminowanie tamasu (otępienia) i rajasu
(). Czysta sattva (harmonia jest doskonałą wolnością od
ospałości i niepokoju.
P:
Jak wzmocnić i oczyścić sattvę?
M:
Sattva jest czysta i mocna zawsze. Jest jak słońce. Może
być zaciemnione przez chmury czy pył, ale tylko z punktu widzenia
postrzegającego. Zajmij się powodami zaciemnienia, nie słońcem.
P:
Jaki jest pożytek z sattvy?
M:
Jaki jest pożytek z prawdy, dobroci, harmonii, piękna? Te wartości
są swym własnym dobrem. Manifestują się spontanicznie i bez
wysiłku, kiedy rzeczy są pozostawione samym sobie, bez wtrącania
się, bez unikania czy ich pragnienia czy konceptualizowania, a tylko
doświadczane w pełnej przytomności. Taka przytomność sama w
sobie jest sattvą.
*
P:
Jak się udoskonala swój charakter?
M:
Przez widzenie go takim jakim jest i odczuwanie prawdziwego żalu.
*
P:
Jak wpływa na mnie kontemplacja „jestem”?
M:
Sam fakt obserwacji zmienia obserwatora i obserwowane. W końcu co
powstrzymuje wgląd we własną prawdziwą naturę to słabość i
omroczenie umysłu i jego tendencja do pomijania subtelnego i
skupiania się tylko na topornym.
Kiedy
podążasz za moją radą i próbujesz utrzymywać umysł tylko na
pojęciu „jestem”, stajesz się w pełni przytomnym twego
własnego umysłu i jego kaprysów. Przytomność, będąca jasną
harmonią (sattava) w akcji, rozpuszcza otępienie i wycisza
niespokojny umysł, oraz delikatnie choć stabilnie zmienia jego
substancję.
*
M:
Większość ludzkiej aktywności jest bezwartościowa jeżeli nie
wprost destruktywna. Zdominowani przez pożądanie i lęk, nic nie
potrafią zdziałać. Zaprzestanie robienia zła poprzedza początki
czynienia dobra. Stąd potrzeba zatrzymania na jakiś czas wszelkiej
aktywności, by przebadać nasze skłonności i ich motywacje,
zobaczyć co jest fałszywego w naszym życiu, oczyścić umysł ze
zła i dopiero wtedy ponownie zacząć pracę, rozpoczynając od
swych narzucających się obowiązków.
*
M:
Koncentrujesz się, medytujesz, torturujesz umysł i ciało, robisz
wszelkiego rodzaju niepotrzebne rzeczy i naturalnie omijasz
najistotniejsze, co jest eliminacją osoby.
*
M:
Jakkolwiek ciężka mogłaby być ręka przeznaczenia, można ją
zdjąć przez cierpliwość i samokontrolę. Rzetelność i czystość
usuwają przeszkody i wizja rzeczywistości pojawia się w umyśle.
*
Słowa
są ważne, ponieważ między słowem a jego znaczeniem jest
połączenie i jeżeli wytrwale bada się słowo, przechodzi się
poza koncept do bezpośredniego doświadczenia u jego korzeni.
Faktycznie, takie powtarzane próby wyjścia poza słowa są tym co
nazywamy medytacją. Praktyka jest tylko wytrwałym próbowaniem
przejścia od werbalnego do niewerbalnego.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.