Oto wspominam młodość: płomień wśród wielu dymów
pamiętam ją wąską od strachu: jak idzie pod górę i opuszcza
ziarno: jedyne pożądanie by wznieść się: być skrzydłem
zapadać się w obszary błękitnego kryształu.
Teraz widzę jak życie się rozszerza
ponieważ wiele wiem o jego okrucieństwie.
Zaginione gniazdo jastrzębi w słonecznym pożarze zachodu
spalone na popiół błogosławiony
i wiem że skrzydła stworzono nie po to
aby wstępować wyżej niźli widzi oko
potężną jedność w bezlitośnie czystym świetle
naszych młodzieńczych łowów z krajobrazem
Ostatni
z tej wyżyny
widzisz oto śmierć własną
jak zdobycz.
Erik Lindegren
przełożył Zbigniew Herbert
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.