rzeczy umarłych, nieszczęść zgubionych,
związków niewyrażalnych i niemych
westchnień;
wasze żywe niegdyś płomienie oblekają mnie, kiedy
między lękiem a lękiem zbliżam się do progów
snu;
ze snem złączony
łagodnymi i czułymi więzami
jak te, co dziecko z matką jednoczą,
roztapiam się we śnie
i w was, o popioły.
Umberto Saba
tłum. Józef Wittlin
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.