W opuszczonych domostwa ścianach,
na pustkowiu, w mroku zimowym
stary kruk i żebrak w łachmanach
o marzeniach wiedli rozmowy.
Kruk, skrzydłami trwożnie trzepocząc
opowiadał w dreszczu ekstazy,
że na gruzach zamczyska nocą
czarodziejskie widział obrazy.
Że we wzlocie dumnym i śmiałym
o ponurym zapomniał świecie,
był cudownym łabędziem białym,
brudny żebrak – wspaniałym księciem.
Żebrak łkał bezsilnie i głucho,
noc ciężarem legła wokoło.
Przechodząca obok starucha
znakiem krzyża kreśliła koło.
Nikołaj Gumilow
przełożyła Danuta Wawiłow
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.