Tak usłyszałem. Przy pewnej okazji
Zrealizowany mieszkał w Rajagaha w Bambusowym Gaju w Sanktuarium
Wiewiórek. Przy tej okazji Zrealizowany siedział na zewnątrz,
gęstą ciemną nocą, gdy mżyło. Wtedy Mara Zły pragnąc wzbudzić
w Zrealizowanym strach, lęk i trwogę, zamanifestował się w formie
olbrzymiego króla węży i zbliżył się do Zrealizowanego. Jego
ciało było jak wielka łódź uczyniona z pojedynczego pnia drzewa;
jego kaptur, jak duże browarnicze sito; jego oczy, jak duże brązowe
naczynia z Kosala; jego język wysunięty z ust, jak błyskawice
pojawiające się na niebie podczas burzy; dźwięk jego wdechu i
wydechu, jak dźwięk kowalskich miechów napełnianych powietrzem.
Wtedy Zrealizowany, zrozumiawszy, „To
Mara Zły”, odezwał się do Mary Złego wersami:
„Ten kto udaje się mieszkać do
pustych chat -
On jest mędrcem, samo-opanowanym.
Powinien tam mieszkać, zrezygnowawszy
ze wszystkiego:
To odpowiednie dla kogoś takiego jak
on.
Chociaż wiele stworzeń pełza
dookoła,
Wiele trwóg, much, węży
Wielki Mędrzec odszedł do swej pustej
chatki
Nie zadrżawszy z ich powodu.
Chociaż rozpołowić się może niebo,
zatrząść ziemia,
I wszystkie stworzenia ulegną trwodze,
Chociaż wypuszczą strzały w ich
piersi,
Przebudzeni nie biorą schronienia w
posiadłościach”.
Wtedy Mara Zły, rozumiejąc:
„Zrealizowany zna mnie, Pomyślny zna mnie”, smutny i
rozczarowany, natychmiast zniknął.
SN 4: 6
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.