sobota, 10 listopada 2012

Lęk egzystencjalny

 
Jeśli zastosujemy tę podstawową zasadę do trzech głównych postaci lęku egzystencjalnego, możemy wyprowadzić dalsze zasady. Lęk przed losem i śmiercią wywołuje niepatologiczne dążenie do bezpieczeństwa. Cywilizacje w dużym zakresie mają na celu zapewnienie bezpieczeństwa przed atakami losu i śmierci. Człowiek uświadamia sobie, że niemożliwe jest absolutne i ostateczne zabezpieczenie; uświadamia sobie także, iż życie wymaga raz po raz męstwa poświęcenia w pewnym stopniu, a nawet w całości bezpieczeństwa dla osiągnięcia pełnej samoafirmacji. Niemniej próbuje zredukować, na ile to tylko możliwe, potęgę losu i groźbę śmierci. Patologiczny lęk przed nimi popycha człowieka ku takiemu bezpieczeństwu, które można by porównać z bezpieczeństwem więzienia. Ten, kto żyje w takim więzieniu, nie potrafi porzucić bezpieczeństwa, jakie mu dają nałożone na samego siebie ograniczenia. Jednakże one nie opierają się na pełnym rozpoznaniu rzeczywistości. Dlatego bezpieczeństwo neurotyka nie uwzględnia rzeczywistego stanu rzeczy. Boi się on tego, czego nie należy się bać, a odczuwa jako bezpieczne coś, co nim wcale nie jest. Lęk, nad którym nie panuje, stwarza obrazy nie mające żadnych podstaw w rzeczywistości, a ustępuje przed rzeczami, których należy się bać. Znaczy to, że człowiek unika szczegółowych niebezpieczeństw, choć są one niezbyt realne, a tłumi świadomość nieuchronności śmierci, mimo że to zawsze obecna rzeczywistość.

Źle umiejscowiony strach jest konsekwencją patologicznej postaci lęku przed losem i śmiercią. Taką samą strukturę można zaobserwować w patologicznych postaciach lęku przed winą i potępieniem. Normalny egzystencjalny lęk przed winą (zwykle zwany niespokojnym sumieniem) prowadzi człowieka do prób jego uniknięcia przez unikanie winy. Moralna samodyscyplina i moralne nawyki mogą stworzyć doskonałość moralną, choć człowiek zachowa świadomość, że nie potrafią one usunąć niedoskonałości tkwiącej w egzystencjalnej sytuacji człowieka, w jego wyobcowaniu ze swego prawdziwego bytu. Lęk neurotyczny czyni to samo, lecz w sposób ograniczony, skostniały i nierealistyczny. Lęk, by nie stać się winnym, przerażenie płynące z uczucia, że jest się potępionym, mają taką siłę, że niemal uniemożliwiają odpowiedzialne decyzje i jakiekolwiek moralne akty. Ponieważ jednak nie można ich uniknąć, zostają zredukowane do minimum, uważanego jednak za minimum absolutnie doskonałe. Każde wezwanie, by wyjść poza sferę tych zredukowanych decyzji i czynów, spotyka się z odmową. Tutaj także oderwanie od rzeczywistości prowadzi w konsekwencji do niewłaściwego umiejscowienia świadomości winy. Moralistyczna samoobrona neurotyka sprawia, że widzi on winę tam, gdzie nie ma jej wcale lub gdzie człowiek ponosi winę jedynie w sposób bardzo pośredni. Natomiast świadomość prawdziwej winy i samo-potępienia identyczna z egzystencjalnym wyobcowaniem się zostaje stłumiona, ponieważ brak integrującej funkcji męstwa.

Podobne cechy wykazują patologiczne postacie lęku przed pustką i bezsensem. Egzystencjalny lęk przed wątpieniem prowadzi człowieka do stwarzania sobie poczucia pewności w ramach systemów pretendujących do posiadania znaczenia, podtrzymywanych przez tradycję i władzę. Pomimo elementu wątpienia, który płynie z ograniczonej duchowości człowieka, oraz mimo groźby bezsensu, zawartej w wyobcowaniu, te sposoby wywoływania i zachowywania pewności redukują ów lęk. Lęk neurotyczny buduje ciasną twierdzę pewności, której można bronić i której się broni ze skrajnym uporem. Ludzka właściwość stawiania pytań nie może tutaj dojść do głosu, a jeśli zachodzi niebezpieczeństwo pytań pochodzących z zewnątrz, człowiek reaguje fanatycznym ich odrzucaniem. Jednakże twierdzy pewności nie dopuszczającej zwątpienia nie wzniesiono na skale rzeczywistości. Niezdolność neurotyka do nawiązania pełnych kontaktów z rzeczywistością czyni jego wątpliwości jak również jego pewność czymś nierealnym. Obydwie są u niego na niewłaściwym miejscu. Neurotyk wątpi w to, co faktycznie jest ponad wątpieniem, a ma pewność tam, gdzie właściwe byłoby wątpienie. Nade wszystko nie dopuszcza pytania o znaczenie w jego powszechnym i absolutnym sensie. Pytanie to nosi w sobie, jak nosi je każdy człowiek jako człowiek znajdujący się w warunkach egzystencjalnego wyobcowania. Jednakże nie potrafi go uznać, gdyż brak mu odwagi do pozytywnej akceptacji lęku przed pustką czy wątpieniem i bezsensem. Analiza lęku patologicznego w stosunku do lęku egzystencjalnego wyłoniła następujące zasady: 1. Lęk egzystencjalny ma charakter ontologiczny i nie może być usunięty, lecz ulec integracji w męstwie bycia. 2. Lęk patologiczny jest konsekwencją tego, że nasze „Ja" nie potrafiło zaakceptować lęku. 3. Lęk patologiczny prowadzi do samoafirmacji opartej na ograniczonej, sztywnej i nierealistycznej podstawie oraz do obowiązku obrony tej podstawy. 4. Lęk patologiczny w stosunku do lęku przed losem i śmiercią stwarza poczucie bezpieczeństwa nie liczące się z rzeczywistością; w stosunku do lęku przed winą i potępieniem - nierealistyczną doskonałość; w stosunku do lęku przed wątpieniem i bezsensem - nierealistyczną pewność. 5. Patologiczny logiczny lęk, raz utrwalony staje się przedmiotem leczenia medycznego. Lęk egzystencjalny stanowi przedmiot troski duszpasterskiej. Ani rola lekarza, ani rola duszpasterza nie są w sposób nieodłączny związane z profesją jednego czy drugiego: duszpasterz może mieć wpływ leczniczy, a psychoterapeuta może być duszpasterzem, każdy zaś człowiek w stosunku do „bliźniego" może być jednym i drugim. Ról tych nie należy jednak mieszać i profesjonalni ich wykonawcy nie powinni próbować zastępować jeden drugiego. Celem każdego jest pomaganie ludziom w osiąganiu pełnej samoafirmacji, w osiąganiu męstwa bycia.

Tillich, Męstwo bycia
s. 77-80
Tłumaczenie: Henryk Bednarek

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.