Wskazując na obecne,
pacuppanna-dhamma możemy uchwycić się tej idei, i tak
zaczniemy myśleć, że nie potrzebujemy już robić nic innego. „Nie
musimy być mnichami czy mniszkami; nie potrzebujemy terapii. Możemy
tylko medytować. Czysta medytacja wkrótce rozwiąże wszystkie
nasze problemy”. Chwytając się tego, możemy się stać
antyreligijni: „Wszystkie religie są stratą czasu. Psychoterapia
jest stratą czasu. Nie potrzebujesz tego. Wszystko czego
potrzebujesz, to być uważnym i medytować”. To kolejny punkt
widzenia, czyż nie? Takie rodzaje opinii nie wskazują na centrum, a
tylko osądzają warunki czy konwencje. „Nie potrzebujesz religii,
to wszystko bzdury”. I chociaż możesz mówić, że w
ostateczności wszystko czego potrzebujesz to przebudzić się – to
takie proste – samo to jest konwencją języka. Dające siłę i
zachęcające, to punkty do immanentnego aktu przebudzenia – nie
mówienie ci, że jesteś pewnego rodzaju osobą, że śnisz i
powinieneś się przebudzić, bądź byś uchwycił się tej idei –
ale do rzeczywistego stania się tym.
*
W medytacji ważne jest
rozpoznanie drogi jaką jest, Dhammy czy naturalnego prawa, sposobu w
jaki rzeczy są – że seksualne pożądanie jest jak to, nie jest
moje. Cało jest jak to, to seksualne ciało i będzie miało te
energie. Ma seksualne organy, jest właśnie takie jak to, zatem nie
jest osobiste. Nie stworzyłem go. Zaczynamy patrzeć na najbardziej
oczywiste rzeczy, podstawy, ludzkie ciało, raczej w terminach
sposobu w jak ono jest niż osobistego z nim identyfikowania się.
Głód i pragnienie są jak to – badamy te instynktowne energie,
pragnienie przeżycia. Mamy silne instynkty przetrwania i ochrony:
głód i pragnienie, chęć ochraniania się, potrzebę
bezpieczeństwa. Wszyscy potrzebujemy odczuwać pewnego rodzaju
fizyczne bezpieczeństwo, co jest instynktem przetrwania; to są
podstawy królestwa zwierząt, nie tylko ludzi.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.