Właśnie przesłano mi z
Anglii książkę Lorda Balfoura, "A Study of the
Psychological Aspects of Mrs. Willet's Mediumship, która może
cię zainteresować. Nie myślę, że masz jakiekolwiek wątpliwości
co do odrodzin, ale ta książka wydaje się mi zupełnie wyjątkowo
dobrym na nie dowodem a rozliczne filozoficzne problemy tam
dyskutowane (pomiędzy żywymi i zmarłymi) same w sobie są dość
interesujące. W szczególności niezgoda pomiędzy Balfourem
(żyjący) i Gurneyem (zmarłym) o możliwości zaistnienia
rozszczepienia w obrębie jednej i tej samej osoby. Ta niezgoda może
zostać rozwiązana tylko wtedy, gdy rozróżnienie pomiędzy
pojęciem osoby (sakkaya, atta) i jednostki (puggala)
stanie się jasne. (To rozróżnienie, jak sobie przypominasz, jest
dyskutowane w Uwagach). Balfour neguje to, że osoba, jaźń może
zostać rozszczepiona bez ipso facto stania się dwoma
osobami, dwoma jaźniami (tj, dwoma całkiem różnymi ludźmi):
Gurney to afirmuje. Balfour myli się z dobrego powodu: Gurney ma
rację ze złego powodu.
Na stronie 269 tej książki,
czcigodny Nanavira odnotował na marginesie: Całe to zagmatwanie
tego rozdziału pochodzi ze zbłądzenia puthujjany w rozróżnieniu
osobowości od indywidualności. Osobowość jako „ja” jest
niepodzielna. Indywidualność jest podzielna – w obrębie
jednostki. Słowo jednostka nie wyklucza wewnętrznych podziałów;
po prostu oznacza, że nie możesz traktować tych wewnętrznych
podziałów jako kolekcji jednostek. „Jednostka” jest w opozycji
do „klasy”.
Na stronie 308 marginalna
uwaga: Z punktu widzenia puthujjany, obiekcje Balfoura są ważne
-”jaźń” nie może być podzielona na odrębne „jaźnie” …
Ten paradoks nie może być rozwiązany w sferze puthujjany. Jeżeli
Gurney ma rację, to tylko dlatego, że faktycznie nie udało mu się
docenić dylematu Balfoura....
O
komunikacji ze zmarłymi tutaj
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.