Zwykle
stajemy się naszymi myślami, gdy nie jesteśmy przytomni. I dlatego
sugeruję intencjonalne myślenie, byś nie próbował myśleć o
myśleniu. Mamy tendencje do tworzenia idei na temat nie-myślenia i
dalej o tym myślimy czy też myślimy o myśleniu, myślimy o naszym
widzeniu anatta i myślimy o nibbanie – i tak nigdy
nie wydostajemy się z pułapki naszych myśli – aż do czasu gdy
zaczynamy obserwować myślenie. Jak obserwujesz myślenie w
swym umyśle?
W
obecnym momencie odkrywam, że aby myśleć intencjonalnie, czynię
determinację: „Zamierzam teraz myśleć”. Zatem słucham –
możesz słyszeć siebie myślącego, czy przynajmniej ja to potrafię
– słucham siebie mówiącego. I tak mogę powiedzieć: „Jestem
ludzką istotą”. Nie jest to myśl robiąca na mnie jakieś
wrażenie – nie wprowadza mnie ona w stan błogości, ani też nie
jest depresyjna. To pewien rodzaj neutralnego stwierdzenia, sprawa
faktu. Teraz obserwujesz myśl z pozycji sati-pańńa –
obserwujesz przebudzoną świadomość. Zaczynasz rozpoznawać, że
nie jesteś myślą, zupełnie nie jesteś tym co myślisz. Większość
naszego myślenia to nabyte nawyki myślowe, i nasze poczucie siebie,
ważności siebie, pochodzi z doświadczenia w życiu, od kultury i
społeczeństwa, edukacji, etnicznego uwarunkowania, religijnego
uwarunkowania.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.