Uważność nie jest
związana z „ja' czy „mną” czy „moim” - jest ona anatta,
nie-ja. Nie jest mężczyzną, człowiekiem, nie jest kobietą ani
buddyjskim mnichem. Zatem na drodze tego rodzaju refleksji zaczynasz
cenić tą zdolność do bycia przytomnym. Bardzo ważnym jest
rozpoznanie przytomności i wtedy rzeczywiste jej docenienie.
Przytomność jest drogą
uwolnienia się od cierpienia, bramą do Nieśmiertelności. I nie
jest kreacją, nie ma cech personalnych. Zatem wraz z waszą
praktyką, gdy tak dociekacie, zaczynacie obiektywizować język i
myśl jako mentalne obiekty – i powstające emocje, takie jak „Co
ze mną?” Ustanawiam się jako osoba: „Mam swe prawa! Muszę o
siebie walczyć! Nie dam się nikomu upokorzyć!” gdy moje
schronienie jest w przytomności, wtedy te poczucie osoby jest
obiektem w świadomości. Staje się świadome; powstaje i zanika.
Zatem „jaźń” czy sakkayaditthi jest tworem sztucznym,
sztucznym i wykreowanym. My go kreujemy, my kreujemy siebie jako
osoby, jako osobowości.
Nie jest to sprawa pozbycia
się osobowości, ale rozpoznanie jej ograniczeń, uwolnieniu się od
nich – ponieważ kiedy rzeczywiście w to wejrzysz nasza osobowość
jest bardzo ograniczająca. Mamy wszystkie te rodzaje poglądów na
siebie samych, na nasze uzdolnienia, naszą wartość, i wszystko to.
I tak mamy tendencje by utkwić w neurotycznych lękach, niepokojach
i zmartwieniach, na temat tego kim jesteśmy. Zwłaszcza w
społeczności klasy średniej stajemy się tak neurotyczni, ponieważ
mamy tyle czasu by myśleć o sobie. Społeczeństwo mówi nam, że
mamy pewne prawa, że powinniśmy robić pewne rzeczy, że powinniśmy
wierzyć w pewne ideały – i wtedy pozyskujemy te wszystkie
koncepty. I mamy tendencje do dokonywania osądów –
wartościujących osądów na temat nas samych, innych i świata.
Dlatego widzę to odosobnienie jako okazję do zrobienia kroku w tył
i wycofania się z kreowania siebie jako kogoś. Po prostu badanie
tego poczucia jaźni, nie usuwanie go czy anihilowanie ale
rozpoznanie, że nie jesteście tym co myślicie. Odkryłem to jako
ulgę, nie wierzenie już dłużej mym własnym myślom.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.