Ziemia nie należy do
nikogo; nawet jeżeli posiadamy teren legalnie - „to należy do
Ajahna Sumedho”. W rzeczywistości nie należy, to tylko konwencja.
Kiedy wiążemy się z tymi
konwencjami i tymi iluzjami, wtedy oczywiście mamy problem, ponieważ
iluzje są niestałe i niezgodne z linią Dhammy. Kończymy marnując
nasze życie, próbując powiększyć te poczucie identyfikacji, te
poczucie „to moje, to należy do mnie, i chcę to chronić i
przekazać przyszłym pokoleniom”. Tworzymy całe królestwo
iluzji, osobowość i tożsamość przez percepcje które kreujemy w
naszych umysłach, a które to powstają i zanikają i nie mają w
sobie nic realnego, żadnej esencji.
Możemy być bardzo
przestraszeni, gdy te iluzje są kwestionowane. Pamiętam pierwsze
zakwestionowanie rzeczywistości mojej osoby. Przeraziło mnie to na
śmierć. Kiedy zacząłem zadawać pytania, chociaż nie byłem
zbyt pewny siebie, nie miałem wysokiej samooceny, poczułem się
zagrożony gdy to bezpieczeństwo, ta pewność bycia tą zbłąkaną
osobowością, zostało zagrożone. Jest pewne poczucie stabilności,
nawet wśród ludzi którzy identyfikują się z chorobami czy
innymi negatywnymi rzeczami jak alkoholizm. Bycie zidentyfikowanym
z pewnego rodzaju mentalnym schorzeniem jak paranoja, schizofrenia,
czy cokolwiek, daje nam poczucie, że wiemy kim jesteśmy, i że
możemy usprawiedliwić sposób naszego istnienia. „Nic na to nie
poradzę, że taki jestem. Jestem schizofrenikiem”, to daje poczucie zezwalające nam na bycie w pewien sposób. Może to być
poczucie pewności czy stabilności wynikające z faktu, że nasza
tożsamość jest określona i że my wszyscy zgadzamy się na
patrzenie jeden na drugiego w ten sposób, z tą percepcją.
Zatem realizujesz tą odwagę
jaką trzeba mieć by kwestionować, by zezwolić rozpaść się
iluzorycznemu światu, który stworzyliśmy, jak przy załamaniu
nerwowym, gdy rozpada się cały świat. Kiedy to oferowane
bezpieczeństwo, brak zagrożenia i pewność jakie uzyskujemy z tych
iluzji zaczyna się rozpadać i ginąć – to budzi trwogę. A
jednak jest w nas coś co nas przez to prowadzi. Co doprowadziło nas
do życia monastycznego? To pewne intuicyjne przeczucie, ukryte
uczucie, inteligencja kryjąca się za całą naszą wiedzą i sprytem
naszych umysłów. Jednakże nie możemy rościć sobie do niej praw
na poziomie personalnym. Zawsze musimy puścić personalne percepcje,
ponieważ jak tylko zaczynamy rościć sobie do nich prawa, tworzymy
kolejną iluzję. Zamiast tego, zamiast identyfikowania się czy
przywiązywania, zaczynamy realizować czy rozpoznawać drogę jaką
jest. To praktyka przytomności i zwracania uwagi –
sati-sampajańńa. Innymi słowami, zmierza to do centralnego punktu,
do Buddho, pozycji tego kto wie.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.