Przelewają się jak miękkie sery
na obie strony marmurowych płyt,
bezradnie czekając na umycie.
Kosmyki waty przywierają
do szczypców pielęgniarza,
szeleszczące zadanie mają już za sobą…
On ją nazywa „panią”,
na czole ma koraliki
potu, pomimo zimna.
A ona jest zwykłą kobietą -
dwie ceglaste sutki
jak łątki do klejenia dętek,
zakłopotane kolana, sieć
zmarszczek wokół oczu
i jej żołądek – jak znak wodny
oglądany pod światło.
Znaki szczególne: brak.
Kolor oczu: zamknięte.
Gdzieś, w jakiejś kopercie
w szufladzie, są jej okulary…
gdzie indziej, nie tutaj, ktoś
wie, że ma krzywy przedziałek
i są mu drogie te pajęczyny
w zakamarkach jej ciała
Craig Raine
Przełożył Piotr Sommer
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.