czwartek, 7 sierpnia 2014

Chciałem zapytać ...


Dotarłem do pokrytej kurzem równiny Amboseli i teraz, po raz pierwszy, mogłem zobaczyć w oddali potężną górę Kilimandżaro. Jej stoki były szaroniebieskie, a pokryty śniegiem wierzchołek tonął w chmurach. Szedłem na południe w jej kierunku. Największy słoń odbywał pielgrzymkę do największej góry. Jeżeli Bóg ludzi zamieszkiwał na górze Kenya, może bóg słoni zamieszkiwał Kilimandżaro.

Nie zostało mi wiele czasu. Nie czułem strachu ani żalu, ponieważ śmierć jest końcem wszystkich żywych istot i wydawało się, że lepiej będzie, jeżeli teraz odnajdę swojego boga, niż gdyby on odnalazł mnie, słabego i wygłodniałego, nie mogącego wstać w jego obecności lub oszalałego z bólu wywołanego przez mrówki wyżerające wnętrze mojej trąby. Chciałem zapytać go, dlaczego uczynił mnie innym niż resztę słoni, dlaczego wyznaczył mi życie w samotności, dlaczego udało mi się przeżyć rany od kul, dzid i strzał, których nie przeżyłoby żadne inne zwierzę. Chciałem dowiedzieć się, dlaczego mnie stworzył i czy otrzymane zadanie wypełniłem dobrze i honorowo.

Zatrzymując się tylko przy wodopojach i żeby posypać piaskiem moją spękaną i podrażnioną skórę, zwróciłem się ku Kilimandżaro i kontynuowałem moją wędrówkę.

Mice Resnick, Kły
tłumaczenie: Marek Rudowski

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.