poniedziałek, 4 sierpnia 2014

Biedny jest ten czas


Czy możemy jeszcze teraz twierdzić, że Hölderlin uwikłał się w puste i przesadne samouwielbienie - z braku więzi z pełnią świata? Czy uznamy raczej, że nadmierny napór wyrzuca myśl tego poety w podstawę i środek bycia? To samego Hölderlina dotyczą słowa we wspomnianym już późnym wierszu w miłym błękicie zakwita odnoszące się do Edypa:

Król Edyp ma może
o jedno oko za wiele (VI, 26).

Hölderlin tworzy poetycko istotę poezji - ale nie w sensie ponadczasowo ważnego pojęcia. Ta istota poezji należy do określonego czasu. Nie dostosowuje się jednak do tego czasu jak do czegoś istniejącego. Hölderlin, stanowiąc na nowo istotę poezji określa dopiero nowy czas. Jest to czas zbiegłych bogów i nadchodzącego Boga to czas biedy, cechuje go bowiem dwojakiego rodzaju brak dwojakiego rodzaju Nie: już-nie zbiegłych bogów i jeszcze-nie Boga nadchodzącego.

Stanowiona przez Hölderlina istota poezji jest dziejowa w najwyższej mierze, z góry bowiem określa pewną epokę dziejów. Jako dziejowa jest ona zaś jedynie istotną istotą.

Biedny jest ten czas, i dlatego nadmiernie bogaty jego poeta. Tak bogaty, że często, gdy wspomina tych, co byli, i oczekuje Tego, Który nadejdzie, chciałby już tylko znieruchomieć i usnąć w tej pozornej pustce. Ale nie ustępuje, trwa w nicości tej nocy. Tak pozostając sam z sobą, najbardziej odosobniony w swym losie, poeta zdobywa prawdę dla swego ludu - sam za wszystkich, i dlatego zdobywa ją istotnie. Obwieszcza to siódma strofa elegii Chleb i wino (IV, 123 n.). Poeta mówi w niej to, co myśliciel mógł tu tylko tłumaczyć:

Lecz, przyjacielu, za późno przychodzimy. Choć żyją bogowie,
Lecz żyją ponad naszymi głowami, w innym świecie.
Tam mogą działać bez granic i mało wydają się zważać,
Czy żyjemy, tak bardzo szanują nas nieba mieszkańcy.
Gdyż nie zawsze potrafi objąć ich kruche naczynie,
Człowiek tylko czasami może znieść boską pełnię.
Snem o tych chwilach jest potem życie. Ale błądzenie
Bywa pomocne jak drzemka, bieda i noc dają siłę,
Dopóki w spiżowych kolebkach nie wzrosną bohaterowie
O sercach, jak dawniej, podobnych w sile swej bogom.
W gromach wychodzą na jaw. Wśród tego wydaje mi się
Nieraz, że lepiej byłoby spać niż tak bez przyjaciół
Czekać, i nie wiem wtedy, co robić, co mówić,
I nie wiem, po co poeci w tak jałowym czasie.
Ale są, mówisz, jak święci kapłani winnego grona,
którzy z kraju do kraju ciągnęli pod świętą nocą.

Martin Heidegger (końcówka eseju Hölderlin i istota poezji)
Przekład: Krzysztof Michalski

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.