piątek, 1 sierpnia 2014

Miłość – kłamstwo w kłamstwie


(Jeśli życie znajduje się na pierwszym miejscu w hierarchii kłamstw, to zaraz po nim następuje miłość: kłamstwo w kłamstwie. Ona jest wyrazem naszej hybrydycznej kondycji, otacza się instrumentarium błogiego szczęścia i udręk, dzięki którym znajdujemy w kimś innym substytut nas samych. Jaka to sztuczka sprawia, że dwoje czyichś oczu odwraca naszą uwagę od samotności? Czy nie jest to najbardziej upokarzające osłabienie umysłu? Miłość nadweręża władze poznawcze, ale one, raz obudzone, zabijają miłość. Nierzeczywistość nie może triumfować w nieskończoność, nawet odziana w kostium najbardziej płomiennego z kłamstw. Bo któż potrafiłby żywić złudzenia na tyle silne, by znajdywać w kimś innym to, czego na próżno szuka w sobie? Uczucie ciepła w trzewiach miałoby nam dać to, czego nie znaleźliśmy w całym wszechświecie?

A na tym właśnie polega sedno tej anomalii, tak rozpowszechnionej i niewiarygodnej zarazem: rozwiązać we dwoje - a raczej zawiesić - wszystkie zagadki; dzięki ułudom zapomnieć, że życie nurza się w fikcji, podwojonym gruchaniem zapełnić powszechną pustkę; i wreszcie - cóż za parodia ekstazy - tarzać się w pocie swojego nieszczęsnego wspólnika.)

Cioran, Zarys rozkładu
tłumaczenie: Magdalena Kowalska
s. 124-125

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.