poniedziałek, 18 sierpnia 2014

O subiektywności przywiązań

"Załóżmy Udayin, że przepiórka byłaby więziona przez zgniłe pnącze i przez to oczekiwałaby zranienia, niewoli czy śmierci. Teraz przypuśćmy, że ktoś powie: 'Gnijące pnącze przez które przepiórka jest uwięziona i przez to oczekuje zranienia, niewoli czy śmierci jest dla niej lichym, słabym zgniłym nieistotnym pętem. Czy mówiłby słusznie?” „Nie, czcigodny panie. Dla tej przepiórki to pnącze przez które jest uwięziona i przez co oczekuje zranienia, niewoli czy śmierci jest mocnym, solidnym, wytrzymałym, niezepsutym pętem i grubym jarzmem”. „Tak też Udayin, są tu pewni błądzący ludzie, którzy gdy mówię im: 'Porzućcie to', mówią: 'Co, taką zaledwie drobnostkę, taką małą rzecz jak to? Ten pustelnik jest o wiele zbyt skrupulatny'. I nie porzucają tego i okazują brak uprzejmości wobec mnie jak również wobec tych mnichów chcących trenować. Staje się to dla nich mocnym, solidnym, wytrzymałym, niezepsutym pętem i grubym jarzmem.

Udayin, są tu pewni szlachetnie urodzeni, którzy gdy im mówię: 'Porzućcie to', mówią: 'Co, taka zaledwie drobnostka, taka mała rzecz jak to jest do porzucenia, Zrealizowany mówi nam by ją porzucić, Wzniosły mówi nam by ją porzucić'. A jednak porzucają to i nie okazują braku uprzejmości wobec mnie i wobec tych mnichów chcących trenować. Po porzuceniu tego, żyją swobodnie, spokojnie, utrzymując się z darów innych, z umyłem tak odległym jak dzikiego jelenia. Dla nich ta rzecz stanie się lichym, słabym, zgniłym, nieistotnym pętem.

Załóżmy Udayin, że królewski słoń z kłami jak dyszle karety o dużej posturze, rasowy i nawykły do walki, byłby przywiązany przez mocne skórzane rzemienie, ale przez proste poruszenie ciałem mógłby zniszczyć i zerwać rzemienie i wtedy pójść gdzie mu się podoba. Teraz przypuśćmy ktoś powie: 'Mocne skórzane rzemienie przez które ten królewski słoń jest związany są dla niego mocnym, solidnym, wytrzymałym, niezepsutym pętem i grubym jarzmem'. Czy mówiłby słusznie?” „Nie, czcigodny panie, mocne skórzane rzemienie przez które ten królewski słoń jest związany są dla niego lichym, słabym, zgniłym ,nieistotnym pętem”. „Tak też, Udayin, są tu pewni szlachetnie urodzeni, którzy gdy im mówię: 'Porzućcie to' mówią: 'Co taka zaledwie drobnostka, taka mała rzecz jak to jest do porzucenia, Zrealizowany mówi nam by ją porzucić, Wzniosły mówi nam by ją porzucić'. A jednak porzucają to i nie okazują braku uprzejmości wobec mnie i wobec tych mnichów chcących trenować. Po porzuceniu tego, żyją swobodnie, spokojnie, utrzymując się z darów innych, z umyłem tak odległym jak dzikiego jelenia. Dla nich ta rzecz stanie się lichym, słabym, zgniłym, nieistotnym pętem.

Załóżmy Udayin, że jest biedak bez pieniędzy, żyjący w nędzy, ma jedną zrujnowaną chałupę otwartą dla kruków, nie najlepszego rodzaju i jedno zrujnowane łóżko, nie najlepszego rodzaju i trochę ziarna i nasion dyni w naczyniu, nie najlepszego rodzaju i jedną żonę jędzę, nie najlepszego rodzaju. Może zobaczyć mnicha w parku klasztornym, siedzącego w cieniu drzewa, jego ręce i stopy dobrze umyte po tym jak zjadł smakowity posiłek, poświęcającego się wyższemu umysłowi. Mógłby pomyśleć: 'Jak przyjemny jest stan pustelnika. Jak zdrowy jest stan pustelnika. Gdybym tylko mógł zgolić me włosy i brodę i założyć żółtą szatę i odejść z domowego życia w bezdomność!' Ale będąc niezdolnym do porzucenia swej jednej zrujnowanej chałupy otwartej dla kruków, nie najlepszego rodzaju i jednego zrujnowanego łóżka, nie najlepszego rodzaju i trochę ziarna i nasion dyni w naczyniu, nie najlepszego rodzaju i jednej żony jędzy, nie najlepszego rodzaju, jest niezdolny do zgolenia swych włosów i brody, zawdziania żółtej szaty i odejścia z domowego życia w bezdomność. Załóżmy, że ktoś powie: 'Pęto przez które ten człowiek jest więziony, tak, że nie może porzucić swej jednej zrujnowanej chałupy otwartej dla kruków, nie najlepszego rodzaju i jednego zrujnowanego łóżka, nie najlepszego rodzaju i trochę ziarna i nasion dyni w naczyniu, nie najlepszego rodzaju i jednej żony jędzy, nie najlepszego rodzaju i zgolić swe włosy i brodę, zawdziać żółtą szatę i odejść z domowego życia w bezdomność – dla niego jest lichym, słabym, zgniłym, nieistotnym pętem'. Czy powiedziałby słusznie?” „Nie czcigodny panie. Pęto przez które ten człowiek jest więziony, tak że jest niezdolny do porzucenia swej jednej zrujnowanej chałupy otwartej dla kruków, nie najlepszego rodzaju i jednego zrujnowanego łóżka, nie najlepszego rodzaju i trochę ziarna i nasion dyni w naczyniu, nie najlepszego rodzaju i jednej żony jędzy, nie najlepszego rodzaju i zgolić swe włosy i brodę, zawdziać żółtą szatę i odejść z domowego życia w bezdomność – dla niego jest mocnym, solidnym, wytrzymałym, niezepsutym pętem i grubym jarzmem". "Tak też Udayin są tu pewni błądzący ludzie, którzy gdy im mówię: 'Porzućcie to' mówią: 'Co taką zaledwie drobnostkę, taką małą rzecz jak to? Ten pustelnik jest o wiele zbyt skrupulatny'. I nie porzucają tego i okazują brak uprzejmości wobec mnie jak również wobec tych mnichów chcących trenować. Staje się to dla nich mocnym, solidnym, wytrzymałym, niezepsutym pętem i grubym jarzmem.

Załóżmy Udayin, że jest bogaty gospodarz czy syn gospodarza z wielkim bogactwem i posiadłościami i dużą liczbą złotych sztabek, z dużą liczbą spichlerzy, z dużą liczbą pól i z dużą liczbą ziemi, wielką liczbą żon i wielką liczbą niewolników i niewolnic. Może zobaczyć mnicha w parku klasztornym, siedzącego w cieniu drzewa, jego ręce i stopy dobrze umyte po tym jak zjadł smakowity posiłek, poświęcającego się wyższemu umysłowi. Mógłby pomyśleć: 'Jak przyjemny jest stan pustelnika. Jak zdrowy jest stan pustelnika. Gdybym tylko mógł zgolić me włosy i brodę i założyć żółtą szatę i odejść z domowego życia w bezdomność!' I będzie zdolny do porzucenia swego wielkiego bogactwa i posiadłości i dużej liczby złotych sztabek, dużej liczby spichlerzy, dużej liczby pól i dużej liczby ziemi, wielkiej liczby żon i wielkiej liczby niewolników i niewolnic, jest zdolny do zgolenia swych włosów i brody, zawdziania żółtej szaty i odejścia z domowego życia w bezdomność. Teraz załóżmy że ktoś powie: 'Pęto przez które ten gospodarz lub syn gospodarza jest więziony tak, że był zdolny do porzucenia swego wielkiego bogactwa i posiadłości i dużej liczby złotych sztabek, dużej liczby spichlerzy, dużej liczby pól i dużej liczby ziemi, wielkiej liczby żon i wielkiej liczby niewolników i niewolnic, zgolenia swych włosów i brody i zawdziania żółtej szaty i odejścia z domowego życia w bezdomność – dla niego jest mocnym, solidnym, wytrzymałym, niezepsutym pętem i grubym jarzmem'. Czy ten człowiek powiedziałby słusznie?” „Nie czcigodny panie. Pęto przez które ten gospodarz lub syn gospodarza jest zdolny do porzucenia swego wielkiego bogactwa i posiadłości i dużej liczby złotych sztabek, dużej liczby spichlerzy, dużej liczby pól i dużej liczby ziemi, wielkiej liczby żon i wielkiej liczby niewolników i niewolnic, zgolenia swych włosów i brody, zawdziania żółtej szaty i odejścia z domowego życia w bezdomność – dla niego jest lichym, słabym, zgniłym, nieistotnym pętem”. „Tak też Udayin są tu pewni szlachetnie urodzeni, którzy gdy im mówię: 'Porzućcie to' mówią: 'Co taka zaledwie drobnostka, taka mała rzecz jak to jest do porzucenia, Zrealizowany mówi nam by ją porzucić, Wzniosły mówi nam by ją porzucić'. A jednak porzucają to i nie okazują braku uprzejmości wobec mnie i wobec tych mnichów chcących trenować. Po porzuceniu tego, żyją swobodnie, spokojnie, utrzymując się z darów innych, z umyłem tak odległym jak dzikiego jelenia. Dla nich ta rzecz staje się lichym, słabym, zgniłym, nieistotnym pętem.

Fragment M 67

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.