"Załóżmy Udayin, że przepiórka byłaby więziona przez zgniłe pnącze i
przez to oczekiwałaby zranienia, niewoli czy śmierci. Teraz przypuśćmy,
że ktoś powie: 'Gnijące pnącze przez które przepiórka jest uwięziona i
przez to oczekuje zranienia, niewoli czy śmierci jest dla niej lichym,
słabym zgniłym nieistotnym pętem. Czy mówiłby słusznie?” „Nie, czcigodny
panie. Dla tej przepiórki to pnącze przez które jest uwięziona i przez
co oczekuje zranienia, niewoli czy śmierci jest mocnym, solidnym,
wytrzymałym, niezepsutym pętem i grubym jarzmem”. „Tak też Udayin, są tu
pewni błądzący ludzie, którzy gdy mówię im: 'Porzućcie to', mówią: 'Co,
taką zaledwie drobnostkę, taką małą rzecz jak to? Ten pustelnik jest o
wiele zbyt skrupulatny'. I nie porzucają tego i okazują brak uprzejmości
wobec mnie jak również wobec tych mnichów chcących trenować. Staje się
to dla nich mocnym, solidnym, wytrzymałym, niezepsutym pętem i grubym
jarzmem.
Udayin, są tu pewni szlachetnie urodzeni, którzy gdy
im mówię: 'Porzućcie to', mówią: 'Co, taka zaledwie drobnostka, taka
mała rzecz jak to jest do porzucenia, Zrealizowany mówi nam by ją
porzucić, Wzniosły mówi nam by ją porzucić'. A jednak porzucają to i nie
okazują braku uprzejmości wobec mnie i wobec tych mnichów chcących
trenować. Po porzuceniu tego, żyją swobodnie, spokojnie, utrzymując się z
darów innych, z umyłem tak odległym jak dzikiego jelenia. Dla nich ta
rzecz stanie się lichym, słabym, zgniłym, nieistotnym pętem.
Załóżmy Udayin, że królewski słoń z kłami jak dyszle karety o dużej
posturze, rasowy i nawykły do walki, byłby przywiązany przez mocne
skórzane rzemienie, ale przez proste poruszenie ciałem mógłby zniszczyć i
zerwać rzemienie i wtedy pójść gdzie mu się podoba. Teraz przypuśćmy
ktoś powie: 'Mocne skórzane rzemienie przez które ten królewski słoń
jest związany są dla niego mocnym, solidnym, wytrzymałym, niezepsutym
pętem i grubym jarzmem'. Czy mówiłby słusznie?” „Nie, czcigodny panie,
mocne skórzane rzemienie przez które ten królewski słoń jest związany są
dla niego lichym, słabym, zgniłym ,nieistotnym pętem”. „Tak też,
Udayin, są tu pewni szlachetnie urodzeni, którzy gdy im mówię:
'Porzućcie to' mówią: 'Co taka zaledwie drobnostka, taka mała rzecz jak
to jest do porzucenia, Zrealizowany mówi nam by ją porzucić, Wzniosły
mówi nam by ją porzucić'. A jednak porzucają to i nie okazują braku
uprzejmości wobec mnie i wobec tych mnichów chcących trenować. Po
porzuceniu tego, żyją swobodnie, spokojnie, utrzymując się z darów
innych, z umyłem tak odległym jak dzikiego jelenia. Dla nich ta rzecz
stanie się lichym, słabym, zgniłym, nieistotnym pętem.
Załóżmy Udayin, że jest biedak bez pieniędzy, żyjący w nędzy, ma jedną
zrujnowaną chałupę otwartą dla kruków, nie najlepszego rodzaju i jedno
zrujnowane łóżko, nie najlepszego rodzaju i trochę ziarna i nasion dyni w
naczyniu, nie najlepszego rodzaju i jedną żonę jędzę, nie najlepszego
rodzaju. Może zobaczyć mnicha w parku klasztornym, siedzącego w cieniu
drzewa, jego ręce i stopy dobrze umyte po tym jak zjadł smakowity
posiłek, poświęcającego się wyższemu umysłowi. Mógłby pomyśleć: 'Jak
przyjemny jest stan pustelnika. Jak zdrowy jest stan pustelnika. Gdybym
tylko mógł zgolić me włosy i brodę i założyć żółtą szatę i odejść z
domowego życia w bezdomność!' Ale będąc niezdolnym do porzucenia swej
jednej zrujnowanej chałupy otwartej dla kruków, nie najlepszego rodzaju i
jednego zrujnowanego łóżka, nie najlepszego rodzaju i trochę ziarna i
nasion dyni w naczyniu, nie najlepszego rodzaju i jednej żony jędzy, nie
najlepszego rodzaju, jest niezdolny do zgolenia swych włosów i brody,
zawdziania żółtej szaty i odejścia z domowego życia w bezdomność.
Załóżmy, że ktoś powie: 'Pęto przez które ten człowiek jest więziony,
tak, że nie może porzucić swej jednej zrujnowanej chałupy otwartej dla
kruków, nie najlepszego rodzaju i jednego zrujnowanego łóżka, nie
najlepszego rodzaju i trochę ziarna i nasion dyni w naczyniu, nie
najlepszego rodzaju i jednej żony jędzy, nie najlepszego rodzaju i
zgolić swe włosy i brodę, zawdziać żółtą szatę i odejść z domowego życia
w bezdomność – dla niego jest lichym, słabym, zgniłym, nieistotnym
pętem'. Czy powiedziałby słusznie?” „Nie czcigodny panie. Pęto przez
które ten człowiek jest więziony, tak że jest niezdolny do porzucenia
swej jednej zrujnowanej chałupy otwartej dla kruków, nie najlepszego
rodzaju i jednego zrujnowanego łóżka, nie najlepszego rodzaju i trochę
ziarna i nasion dyni w naczyniu, nie najlepszego rodzaju i jednej żony
jędzy, nie najlepszego rodzaju i zgolić swe włosy i brodę, zawdziać
żółtą szatę i odejść z domowego życia w bezdomność – dla niego jest
mocnym, solidnym, wytrzymałym, niezepsutym pętem i grubym jarzmem". "Tak
też Udayin są tu pewni błądzący ludzie, którzy gdy im mówię: 'Porzućcie
to' mówią: 'Co taką zaledwie drobnostkę, taką małą rzecz jak to? Ten
pustelnik jest o wiele zbyt skrupulatny'. I nie porzucają tego i okazują
brak uprzejmości wobec mnie jak również wobec tych mnichów chcących
trenować. Staje się to dla nich mocnym, solidnym, wytrzymałym,
niezepsutym pętem i grubym jarzmem.
Załóżmy Udayin, że jest
bogaty gospodarz czy syn gospodarza z wielkim bogactwem i posiadłościami
i dużą liczbą złotych sztabek, z dużą liczbą spichlerzy, z dużą liczbą
pól i z dużą liczbą ziemi, wielką liczbą żon i wielką liczbą niewolników
i niewolnic. Może zobaczyć mnicha w parku klasztornym, siedzącego w
cieniu drzewa, jego ręce i stopy dobrze umyte po tym jak zjadł smakowity
posiłek, poświęcającego się wyższemu umysłowi. Mógłby pomyśleć: 'Jak
przyjemny jest stan pustelnika. Jak zdrowy jest stan pustelnika. Gdybym
tylko mógł zgolić me włosy i brodę i założyć żółtą szatę i odejść z
domowego życia w bezdomność!' I będzie zdolny do porzucenia swego
wielkiego bogactwa i posiadłości i dużej liczby złotych sztabek, dużej
liczby spichlerzy, dużej liczby pól i dużej liczby ziemi, wielkiej
liczby żon i wielkiej liczby niewolników i niewolnic, jest zdolny do
zgolenia swych włosów i brody, zawdziania żółtej szaty i odejścia z
domowego życia w bezdomność. Teraz załóżmy że ktoś powie: 'Pęto przez
które ten gospodarz lub syn gospodarza jest więziony tak, że był zdolny
do porzucenia swego wielkiego bogactwa i posiadłości i dużej liczby
złotych sztabek, dużej liczby spichlerzy, dużej liczby pól i dużej
liczby ziemi, wielkiej liczby żon i wielkiej liczby niewolników i
niewolnic, zgolenia swych włosów i brody i zawdziania żółtej szaty i
odejścia z domowego życia w bezdomność – dla niego jest mocnym,
solidnym, wytrzymałym, niezepsutym pętem i grubym jarzmem'. Czy ten
człowiek powiedziałby słusznie?” „Nie czcigodny panie. Pęto przez które
ten gospodarz lub syn gospodarza jest zdolny do porzucenia swego
wielkiego bogactwa i posiadłości i dużej liczby złotych sztabek, dużej
liczby spichlerzy, dużej liczby pól i dużej liczby ziemi, wielkiej
liczby żon i wielkiej liczby niewolników i niewolnic, zgolenia swych
włosów i brody, zawdziania żółtej szaty i odejścia z domowego życia w
bezdomność – dla niego jest lichym, słabym, zgniłym, nieistotnym pętem”.
„Tak też Udayin są tu pewni szlachetnie urodzeni, którzy gdy im mówię:
'Porzućcie to' mówią: 'Co taka zaledwie drobnostka, taka mała rzecz jak
to jest do porzucenia, Zrealizowany mówi nam by ją porzucić, Wzniosły
mówi nam by ją porzucić'. A jednak porzucają to i nie okazują braku
uprzejmości wobec mnie i wobec tych mnichów chcących trenować. Po
porzuceniu tego, żyją swobodnie, spokojnie, utrzymując się z darów
innych, z umyłem tak odległym jak dzikiego jelenia. Dla nich ta rzecz
staje się lichym, słabym, zgniłym, nieistotnym pętem.
Fragment M 67
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.