czwartek, 21 kwietnia 2016

Ból ma to w sobie, że nie wstydzi się powtarzać


Staw w Soustons, druga popołudniu. Wiosłowatym. Nagle jak błyskawica przeszła mnie reminiscencja zdania: All is of no avail (Nic niczemu nie służy). Gdybym był sam, natychmiast rzuciłbym się do wody. Nigdy z taką gwałtownością nie odczułem potrzeby położenia kresu swojej egzystencji.

Jaki jest cel istnienia naszego ciała, poza tym, że pozwala nam zrozumieć słowo oprawca?

Nic tak nie rozśmiesza jak usłyszeć słowo cel, kiedy się kroczy w kondukcie pogrzebowym.

Jakaś dama w pewnym wieku, w chwili gdy mnie mijała, uznała za stosowne oznajmić, nie patrząc na mnie: „Dziś widzę dookoła siebie same chodzące trupy”. Potem, w dalszym ciągu nie patrząc na mnie: „Jestem szalona, nieprawdaż mój panie?” „Nie aż tak bardzo” - odparłem konfidencjonalnie.

Być albo nie być?
… Ani jedno ani drugie.

Wielką, jedyną oryginalnością miłości jest uczynienie szczęścia nieodróżnialnym od nieszczęścia.

Ból ma to w sobie, że nie wstydzi się powtarzać.

Lukrecjusz: nic nie wiadomo o szczegółach jego życia. O szczegółach? W ogóle nic o nim nie wiadomo.
Los godny pozazdroszczenia.

Niezrównaną zaletą obmowy jest to, że wytwarza wokół nas próżnię bez jakichkolwiek zabiegów z naszej strony.

Człowiek sądzi, że przybliża się do tego czy innego celu, zapominając, że w rzeczywistości przybliża się do celu właściwego, do rozkładu, będącego celem wszystkich innych.

To co wiem, burzy to, czego pragnę.

Na próżno liczyć na chwilę samotności. Zawsze w eskorcie siebie samego.


Cioran, Wyznania i anatemy
tłumaczenie: Krzysztof Jarosz

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.