czwartek, 21 kwietnia 2016

Światłość sprzed istnienia czasu


Przechadzka po cmentarzu Montparnasse.
Wszyscy, modzi czy starzy, snuli plany. Już ich nie snują.
Dobry uczeń, mądry ich przykładem, wracając do domu, zarzekam się, że ja już nigdy nie będę ich snuł.
Przechadzka o skutkach niezaprzeczalnie dobroczynnych.

Wycofać się w samego siebie, podobnie jak Bóg po sześciu dniach. Naśladujmy go, przynajmniej w tym względzie.

Poznać w pospolitym znaczeniu to pozbyć się jakiegoś złudzenia, poznać w sensie absolutnym to pozbyć się wszystkich złudzeń. Objawienie oznacza krok dalej: to pewność, że odtąd nigdy nie damy się nabrać, to ostatnie spojrzenie na iluzję.

Usiłuję sobie wyobrazić kosmos bez … siebie. Na szczęście istnieje śmierć aby zaradzić niedostatkom mojej wyobraźni.

Na środku ulicy, olśniony nagle „tajemnicą” Czasu, pomyślałem sobie, że święty Augustyn miał po stokroć rację, że podejmując taki temat, zwrócił się do Boga. Z kim innym bowiem toczyć o tym dyskusję?

Otworzywszy antologię tekstów religijnych, wpadłem od razu na to zdanie Buddy: „Żaden przedmiot nie jest wart, by go pragnąć”. - Natychmiast zamknąłem książkę, bo co można jeszcze czytać po takim stwierdzeniu?

Spośród wszystkiego co sprawia, że cierpimy, nic nie daje nam tak wyraźnego poczucia, że wreszcie dotykamy Prawdy, jak rozczarowanie.

Marionetką przestaje się być nie z powodu geniuszu, lecz cierpienia, wyłącznie cierpienia.

Im więcej się cierpiało, tym mniej roszczeniowo jest się nastawionym.
Protestowanie jest oznaką, że nie ma się za sobą żadnego piekła.

Chciałbym o wszystkim zapomnieć i obudzić się z twarzą zwróconą ku światłości sprzed istnienia czasu.

Na jakież wyrzeczenia nie byłbym gotów, aby uwolnić się od tego żałosnego ja, które w tej chwili zajmuje w całości miejsce, o jakim żaden Bóg nie ośmieliłby się nawet marzyć!

Cioran, Wyznania i anatemy
tłumaczenie: Krzysztof Jarosz

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.