Przechadzka po cmentarzu Montparnasse.
Wszyscy, modzi czy starzy, snuli plany.
Już ich nie snują.
Dobry uczeń, mądry ich przykładem,
wracając do domu, zarzekam się, że ja już nigdy nie będę ich
snuł.
Przechadzka o skutkach niezaprzeczalnie
dobroczynnych.
Wycofać się w samego siebie, podobnie
jak Bóg po sześciu dniach. Naśladujmy go, przynajmniej w tym
względzie.
Poznać w pospolitym znaczeniu to
pozbyć się jakiegoś złudzenia, poznać w sensie absolutnym to
pozbyć się wszystkich złudzeń. Objawienie oznacza krok dalej: to
pewność, że odtąd nigdy nie damy się nabrać, to ostatnie
spojrzenie na iluzję.
Usiłuję sobie wyobrazić kosmos bez …
siebie. Na szczęście istnieje śmierć aby zaradzić niedostatkom
mojej wyobraźni.
Na środku ulicy, olśniony nagle
„tajemnicą” Czasu, pomyślałem sobie, że święty Augustyn
miał po stokroć rację, że podejmując taki temat, zwrócił się
do Boga. Z kim innym bowiem toczyć o tym dyskusję?
Otworzywszy antologię tekstów
religijnych, wpadłem od razu na to zdanie Buddy: „Żaden przedmiot
nie jest wart, by go pragnąć”. - Natychmiast zamknąłem książkę,
bo co można jeszcze czytać po takim stwierdzeniu?
Spośród wszystkiego co sprawia, że
cierpimy, nic nie daje nam tak wyraźnego poczucia, że wreszcie
dotykamy Prawdy, jak rozczarowanie.
Marionetką przestaje się być nie z
powodu geniuszu, lecz cierpienia, wyłącznie cierpienia.
Im więcej się cierpiało, tym mniej
roszczeniowo jest się nastawionym.
Protestowanie jest oznaką, że nie ma
się za sobą żadnego piekła.
Chciałbym o wszystkim zapomnieć i
obudzić się z twarzą zwróconą ku światłości sprzed istnienia
czasu.
Na jakież wyrzeczenia nie byłbym
gotów, aby uwolnić się od tego żałosnego ja, które w tej chwili
zajmuje w całości miejsce, o jakim żaden Bóg nie ośmieliłby się
nawet marzyć!
Cioran, Wyznania i anatemy
tłumaczenie: Krzysztof Jarosz
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.