§ 49. Istnieje też inna, często wykorzystywana formuła: vox populi – vox dei. Ale w rzeczywistości jest to wypaczenie słów Hezjoda, który chciał przez to powiedzieć, że powtarzanej przez wszystkich pogłoski nie sposób skutecznie zanegować. Staje się nieśmiertelna niczym bóstwo, nawet jeśli nie ma nic wspólnego z prawdą.
§ 50. Madariaga stwierdził, że podstawą naszej kultury jest śmierć dwóch mężczyzn: filozofa (Sokratesa) i Syna Bożego. Obaj zostali skazani na śmierć vox populi, demokratycznie. Wyroki podobały się wielu, co było absolutnie po myśli postulatu utylitarysty Jeremy’ego Benthama, iż rządzenie ma oznaczać „największą szczęśliwość możliwie największej liczby” ludzi. (The greatest happiness of the greatest number). Ponieważ jednak, jak naucza Księga Rodzaju 8, 21, „usposobienie człowieka jest złe już od młodości”, owo poczucie szczęścia może wynikać z sadystycznej radości czerpanej z cierpienia innych, co (wykorzystując uczucie zawiści) w demokracji można w zręczny sposób przekuć w praktykę polityczną, a wówczas życie niepopularnej mniejszości staje się męczarnią ku szatańskiej radości większości.
Erik von Kuehnelt-Leddihn,
Demokracja. Opium dla ludu.
tłumaczenie: Małgorzata Gawlik
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.