Z dala od morza i wspaniałej wojny
(Bo tak swe klęski miłość chce upiększyć)
Szedł ślepy korsarz i stopami dręczył
Piaszczyste szlaki Anglii, monotonne.
Wioskowych kundli gnany ujadaniem,
Chłostany kpiną gospodarskich synów,
Zasypiał wreszcie snem płytkim, spękanym
Od kurzu w rowach, od czarnego pyłu.
Wiedział, że gdzieś na brzegu jasnym
Jest zakopany skarb: ten jego, własny.
Łatwiej mu było jarzmo losu znieść.
Także na ciebie pośród złotych piasków
Skarb nieprzekupny czeka w pełnym blasku:
Przestronna, mglista, nieuchronna śmierć.
Jorges Luis Borges
przełożyła Krystyna Rodowska
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.