niedziela, 10 lutego 2013

Theravada - pytania początkującego 2





PYTANIE: Czy nie było to nieodpowiedzialne ze strony Buddhy, że odszedł od swojej żony i dziecka?
ODPOWIEDŹ: Jeżeli Gotama miałby wybór pomiędzy poświęceniem się rodzinie a całemu światu, z pewnością powinien wybrać rodzinę. Jeżeli jednak mamy wybór między własnym dobrem i dobrem najbliższych, powinniśmy wybrać własne dobro:

Własne szczęście nie powinno być zaniedbywane
dla dobra innych, jakkolwiek wielkiego, rozpoznawszy własne dobro dla siebie, człowiek powinien się poświęcić własnemu dobru. (Dh 166)

Co jest złe? Co przynosi nam cierpienie? Chciwość, nienawiść i złudzenie. Uwolnienie się od tych trucizn umysłu jest dla każdego najwyższym dobrem. Kto rezygnuje z tego dobra dla jakiś innych celów, nie jest człowiekiem inteligentnym. A Nauka Buddy jest tylko dla mądrych. To nie tak, że Budda nie chce pomagać głupcom, im się po prostu nie da pomóc.
Wracając do twojego pytania, wyraźnie pokazuje ono jak bardzo nie rozumiesz swojej sytuacji, tego jak bardzo jest ona tragiczna. Idee matrix z jakimi można się spotkać we współczesnej SF, są niczym w porównaniu z rzeczywistym matrix, którego jesteśmy ofiarami. Rodzimy się i umieramy wciąż od nowa, wciąż próbując uzyskać trwałe szczęście w nietrwałej, determinowanej rzeczywistości czasu i przestrzeni. Już samo to, nawet gdyby ograniczało się do ludzkich istnień, powinno budzić w tobie przerażenie, ale niestety są też niższe światy, są piekła z których co prawda prędzej czy później się wychodzi, nie mniej są to miejsca naprawdę przerażające. Budda i jego Nauka to nasza jedyna nadzieja na uwolnienie, a ty się martwisz o jego żonę i dziecko... Pomijam tu fakt, że przecież Budda pochodził z rodziny królewskiej i zarówno żona jak i dziecko, miały byt zapewniony.


PYTANIE: Skoro Buddha umarł, to w jaki sposób może nam pomóc?
ODPOWIEDŹ: Tak jak już powiedziałem, Budda nie umarł, ale zrealizował wygaszenie. Narodziny i śmierć zostaw tym, którzy identyfikują się ze swoimi ciałami. Ale rozumiem, że masz na myśli, iż Budda jest fizycznie nieobecny i nie może nam bezpośrednio udzielać instrukcji. To prawda, lecz mamy Sutty Pali, które dają nam wiedzę i mamy Vinaję, która ogranicza nasze działania w ten sposób byśmy nie robili żadnych głupstw i zawsze postępowali właściwie. Co do świeckich, to ich Vinają jest pięć wskazań.

PYTANIE: Czy Buddha był bogiem?
ODPOWIEDŹ: Jest wielu bogów, w różnych stanach istnienia, wszyscy bogowie są nietrwali, choć ich egzystencja, z punktu widzenia ludzkiego może być bardzo długa, prędzej czy później kończy się. Budda wyszedł poza wszelkie stany egzystencji. Używając języka filozoficznego, był manifestacją Absolutu (elementu nie-determinowanego) w czasie i przestrzeni. Stał ponad wszystkimi bogami. Tu tylko zauważę, że nasza rozmowa jest towarzyska i w niej mogę pozwolić sobie na używanie takich terminów jak Absolut i Bóg. Problem z takimi terminami jest taki, że na pytania co one oznaczają, zaczynamy określać je pozytywnie, popadając w sprzeczność, gdyż w samej ich esencji leży to, że nie dają się określić pozytywnie, z tego powodu, Budda ich nie używał. Nie mniej, trzeba być bardzo ostrożnym w stwierdzeniach, np, że Budda negował Boga, bo jeżeli ograniczymy się do stwierdzenia, że Bóg, to jest takie coś, co nie ma początku, ani końca i trwa niezmiennie, bo akurat Budda jasno określił, że takie "coś" jest rzeczywiste.

PYTANIE: Ale słyszałem, że buddyści oddają cześć idolom.
ODPOWIEDŹ: Jeżeli chcesz zrozumieć Naukę Buddy, musisz się uwolnić od myślenia w kategoriach takich jak "buddyści", czy "chrześcijanie". W Nauce Buddy podział przebiega pomiędzy ariya, którzy rozumieją Dhammę i puthujjanami, którzy jej nie rozumieją. Ot wystarczy, że praktykując Dhammę staniesz się ariya, następnie urodzisz się w chrześcijańskiej rodzinie. Dla świata będziesz chrześcijaninem jednak w twoim sercu będzie Dhamma. I odwrotnie, możesz się uważać za buddystę ale nie mieć żadnego głębszego zrozumienia Dhammy, i faktycznie, tak jest w większości wypadków. Mnisi medytujący w lesie nie mają przeważnie żadnych posążków Buddy bo po prostu takich rzeczy nie potrzebują. Większość tak zwanych buddystów kłania się figurom Buddy. To prawda, że nie jest to do końca zgodne z Dhammą, ale też nie należy tego zbytnio demonizować. Jest wiele naprawdę dużo bardziej niekorzystnych działań, których należy unikać.



PYTANIE: Skąd w buddyjskich świątyniach tyle dziwnych rytuałów?
ODPOWIEDŹ: Przyznam, że nie wiem, nie bywam w buddyjskich świątyniach:)

PYTANIE: Czy istnieje buddyjski odpowiednik Bożego Narodzenia?
ODPOWIEDŹ: Zadając takie pytania, dajesz o sobie świadectwo. Egzystencja ludzka niesie ze sobą wiele poważnych problemów, Dhamma jest na nie lekarstwem, naprawdę nie masz poważniejszych pytań?

PYTANIE: Skoro buddyzm jest taki dobry, to dlaczego niektóre z buddyjskich krajów są biedne?
ODPOWIEDŹ: Tak jak już powiedziałem, ci którzy rozumieją Dhammę, stanowią zdecydowaną mniejszość, niektórzy posuwają się do tego, że twierdzą iż grono ariya zawęża się tylko do paru osób na całym świecie. Samo ubóstwo materialne nie przesądza jeszcze o jakości istnienia, ale faktycznie kraje buddyjskie nie dość, że są biedne to jeszcze zacofane kulturowo. Można by postawić tezę, że to właśnie z uwagi na lekceważenie Dhammy, te społeczności są w tym a nie innym miejscu. Tak jak w Polsce mamy większość tak zwanych niedzielnych katolików, tak samo jest i w Azji z buddystami. Jak powiadał Ajahn Chah, kiedy przyjeżdżano odwiedzić jego świątynię, to nie po to by wysłuchać Dhammy ale żeby zwiedzić. Ajahna Chah mówił, że czuł się jakby w ZOO i w każdej chwili spodziewał się, że może mu rzucą banana. Nie można oczekiwać od ludzi, którzy lekceważą Dhammę, by stworzyli zdrowe i bogate społeczeństwo.



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.