piątek, 1 lutego 2013

Widzenie światła

 Ewagriusz wiele razy opisywał doświadczenie wi­dzenia światła. Jest to widzenie bez żadnych form, w którym intelekt widzi, że jest przyodziany w światło. Skąd ono pochodzi? Czy to umysł dostrzega sam sie­bie, czy raczej widzi Boga? W Antirrheticus Ewa­griusz opowiada, że pragnąc to zrozumieć udał się w towarzystwie Ammoniosa do „Widzącego" z Tebaidy, czyli do Jana z Lykopolis. Mnisi zapytali Jana „czy natura umysłu jest świecąca i światło z niego sa­mego pochodzi, czy też coś innego na zewnątrz świeci i go rozjaśnia". Jan roztropnie odpowiedział, że „ża­den człowiek nie może tego rozstrzygnąć". Dodał jed­nakże, że „umysł na modlitwie nie może doznać oświecenia bez łaski Bożej". Sam Ewagriusz precyzuje, że umysł widzi samego siebie jako „miejsce Boga podobne do szafirowego bądź niebieskiego koloru" . Jest to wyrażenie zaczerpnięte z teofanii z Wj 24,10. Myśl Ewagriusza idzie w tym samym kierunku co Septuaginta, która zamiast wyrażenia „widzieć Boga" używa w tym ustępie określenia „widzieć miejsce Bo­ga", by nie naruszyć Boskiej transcendencji.

Antoine Guillaumont, U źródeł monastycyzmu chrześcijańskiego, t. 1, (seria: źródła monastyczne, t. 37, opracowania, t. 7, tłumaczenie: S. Scholastyka Wirpszanka OSBap, Kraków - Tyniec 2006, TYNIEC- Wydawnictwo Benedyktynów

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.