Luang Pu Chah podkreślał, że musimy
wstać i chodzić po medytacyjnej ścieżce, siedzieć w medytacji,
wspominać i badać kesā, lomā, nakhā, dantā, taco. To
jest to co uczyni nas szczęśliwymi i zadowolonymi. Jeżeli nie
wstaniemy i nie zaczniemy badać, jakie będzie nasze życie? Pełne
niepokoju. Dlaczego tak jest? Kiedy powstają upodobania, wszelka
różnorodność substancji zalewa ciało, jak hormony które
zalewają mózg. To ma wpływ na nasze zachowanie. To naturalna
droga
dla świata i naszych fizycznych ciał. Musimy walczyć z tymi
naturalnymi tendencjami. Wznieść się ponad nie. Obserwować je na
drodze badań. Wtedy serce będzie spokojne.
Proszę żeby wszyscy okazali
inicjatywę i energię w praktyce asubha. Jeżeli ktoś ma
tendencje ku pańńa, niech bada, kwestionuje, docieka i
odkrywa przyczynę i skutek. To może uczynić umysł cichym i
spokojnym. Użyjcie swojej sati. Użyjcie swojej pańńa.
Wejrzyjcie wgłąb ciała i zobaczcie je jako zaledwie elementy.
Zobaczcie je jako anicca, dukkha, anatta. Spojrzycie na
wszystkie nastroje, emocje i uczucia. Czy są przyjemne czy
bolesne,
wszystkie są anicca, dukkha, anattā.
Jakiekolwiek stany senności się
pojawią, zbaczacie w tym Dhammę. Kiedy są obecne, muszą
przeminąć. Nie należą do nikogo i nie ma w nich "ja".
To Dhamma. Cokolwiek się pojawia, badajcie to i egzaminujcie.
Trenujcie z pilnością i poświęcajcie wiele godzin dziennie na
praktykę.
Sila odpowiednio zachowana
będzie przyczyną pojawienia się samadhi. Dobre owoce z
naszego rozwoju samadhi będą powodowały powstanie
pańńa.
A rozwinięcie pańńa da nam wiedzę wyzwolenia. To
rozwijanie praktyki krok za krokiem.
Zatem praktyka dāna, sīla i
bhāvanā jest drogą prowadzącą nas do zakończenia dukkha.
Pańńa powstanie z medytacji i doprowadza do spokoju
serca.
Jeżeli nasza dana nie jest dobrze ustanowiona, nasza sila
nie jest doskonała i nasze samadhi nie jest stałe,
pańńa
nie pojawi się. Jeżeli myślimy: "Hej, wykonałem tak wiele
praktyki samadhi, dlaczego nie mam żadnych rezultatów?"
Powinniśmy dokładniej się sobie przyjrzeć. Jak z naszą sila?
Czy jesteśmy wstrzemięźliwi w naszych cielesnych i werbalnych
działaniach? Kiedy mamy tą bazę dobrze ustanowioną, wtedy musimy
trenować umysł.
Kruba Ajahnowie nauczali trzymania
się
praktyki. Zwróćcie na to uwagę! Nie nauczali żadnych
ekstrawagancji. Nauczali tylko: "trwaj z "buddho".
Ale kiedy używamy "buddho", nie trwamy przy tym.
Jesteśmy z tym tylko przez chwilę i wtedy umysł przejmuje
kontrolę. I tak myślimy, "Och, 'buddho' nie odpowiada
mojemu charakterowi. A to dlatego, że nie mamy odpowiedniej
determinacji. Co naturalne, taka postawa tworzy wiele
wątpliwości.
"Ta praktyka mi nie odpowiada. Może to w ogóle nie jest
ścieżka, nie doświadczyłem dotąd żadnego spokoju. Myślę, że
spróbuję czegoś innego".
Możemy zmienić praktykę, ale musimy
użyć czegoś co uczyni umysł spokojnym. Jak stałe wspominanie
śmierci - kontemplujcie wiele w ten sposób. Kiedy przychodzimy
na
świat, przynosimy ze sobą starość, chorobę i śmierć. Ciało
musi umrzeć, tego nie da się uniknąć. Stale kontemplujcie
percepcję śmierci. Pomyślcie o tych wielkich drapaczach chmur,
pełnych zajętych ludzi ... czy jakiś z nich zawraca sobie głowę
tym, że czeka go śmierć? Nikt o tym nie myśli! Narodziny ciała
muszą się skończyć jego śmiercią. Nic nie jest pewne. Śmierć
ciała nie jest czymś co przytrafia się tylko innym ludziom. Kiedy nasz
bliski krewny czy przyjaciel umiera, wtedy powinniśmy to widzieć
z
mądrym smutkiem. To pańńa. Nie jest to to samo co bycie
nieczułym. To nie tak, że po porzuceniu upādāna, nic nie
pozostaje i umysł staje się wysuszonym i chłodnym wobec
wszelkiego
doświadczenia.
To nie nibbana. Nibbana z
definicji musi być najwyższym, wspaniałym stanem. A jak to jest,
że nibbana to najwyższe szczęście? Nie ma w nim
domieszki
cierpienia, to trwałe szczęście. Chciałbyś być stale
szczęśliwy? To coś prawdziwie trwałego i niezmiennego. Szczęście
co nigdy nie ulega zmianie.
Ale to szczęście nie ma posiadacza.
Możemy powiedzieć, że doświadczamy to szczęście, jednak nie
wiążemy się z nim, nie identyfikujemy się z nim jako naszą
własnością. To nie szczęście światowego poziomu, to szczęście
wychodzące poza świat - lokuttara - szczęście niezależne
od materialnych rzeczy czy zmysłowych pragnień. To szczęście co
nie ulega zmianie. Jest ono amata, nieśmiertelne.
I to jest smak Dhammy, najwyższy,
górujący nad innymi smakami.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.