piątek, 15 lutego 2013

Theravada - pytania początkującego 7


PYTANIE: Czy Nauka Buddy, skoro nie mówi się w niej o Bogu, może być nazwana religią? Czy to raczej filozofia?
ODPOWIEDŹ: Najlepiej jak będziesz pamiętał, że fundament Dhammy, nauka specyficzna dla Buddów, to Cztery Szlachetne Prawdy. Dotyczą one cierpienia. Zatem prawdopodobnie pójdziesz w dobrym kierunku, jeżeli zaczniesz uważać Buddę za lekarza a jego naukę nie za filozofię czy religię ale medycynę, gdzie cierpienie to oczywiście stan chorobowy, zatem zadaniem Dhammy jest wyleczenie nas z tej choroby. Medycyna Dhammy ma cztery działy. Diagnozę. Diagnoza jest bardzo ważna. Zanim zaczniesz kogoś leczyć, musisz jasno określić, co mu dolega. Nieprawidłowa diagnoza powoduje też, że lekarz używa nieodpowiednich środków. Zatem tutaj, w tym pierwszym dziale, diagnostycznym, naszym zadaniem jest pełne zrozumienie choroby. Nie trzeba chyba dodawać, że podczas gdy Budda jest lekarzem, Dhamma medycyną, my jesteśmy chorymi. Zatem musimy sobie w pełni zdać sprawę, że jesteśmy chorymi oraz musimy w pełni zrozumieć swój stan, swoją chorobę. Następny dział zajmuje się powstaniem choroby. Jak do tego dochodzi, że jesteśmy chorzy? Co jest przyczyną naszej choroby. Ta wiedza jest oczywiście bardzo ważna, jeżeli nie zlikwiduje się przyczyny choroby i całkowicie jej nie usunie, to choć poddając pacjenta leczeniu, i uśmierzając na jakiś czas chorobę, możemy być pewni, że choroba powróci, gdyż jej przyczyny nie zostały usunięte. W tym dziale naszym zadaniem jako chorych jest porzucenie przyczyn naszej choroby. Kolejnym działem medycyny Buddy jest wiedza o Zdrowiu. To powinno być oczywiste. Żeby kogoś wyleczyć, musimy mieć precyzyjną wiedzę o stanie Pełnego Zdrowia. Inaczej gdy zaczniemy się leczyć i poczujemy się się znacznie lepiej, możemy dojść do fałszywego przekonanie, że już jesteśmy zdrowi, podczas, gdy w rzeczywistości, choć wyeliminowaliśmy część objawów i czujemy się w miarę dobrze, pewne objawy chorobowe możemy wziąć za stan zdrowia. To złudzenie i to złudzenie nie pozwoli nam na kontynuację leczenia, bo skoro już uważamy, że jesteśmy zdrowi, nie widzimy problemu. I tak, wiedza o pełnym Zdrowiu jest rzeczą niezbędną. I oczywiście czwarty dział, który zajmuje się powrotem do stanu zdrowia, konkretnymi metodami jak osiągnąć Zdrowie.

To co wyróżnia medycynę Buddy, jest jej kompleksowość. Może się zdarzyć, że jakiś zwykły lekarz, potrafi zdiagnozować chorobę, ale już nie będzie się dobrze orientował jak ją wyleczyć. Inaczej w medycynie Buddy, jeżeli znasz jeden dział, masz też wiedzę o pozostałych trzech. I tak jeżeli potrafisz postawić diagnozę o cierpieniu, to automatycznie obejmuje też wiedzę o Zdrowiu, końcu cierpienia i nibbanie, jak i o tym jak dojść do pełnego zdrowia.

Jeżeli byś mnie spytał jaki dział medycyny współczesnej jest najbardziej zbliżony do Nauki Buddy, wskazałbym na psychiatrię i psychologię. Porównanie z psychiatrią jest o tyle trafne, że zajmuje się ona często pacjentami w psychozie. A pacjent w psychozie w mniejszym lub większym stopniu nie zdaje sobie sprawy, że jest chory, widzi rzeczywistość zniekształconą przez swe własne złudzenia. Jeżeli weźmiemy stan Zdrowia o którym mówi Budda, jako standard, to to jest dokładnie sytuacja zwykłego człowieka. Zatem problem w Nauce Buddy nie polega na zwykłym pytaniu: jak wyleczyć pacjenta - puthujjanę. Problem w znacznej mierze polega na przekonaniu zwykłego człowieka, że jego stan jest stanem całkowicie chorobowym, wymagającym leczenia. Bo tak jak już powiedzieliśmy, pacjent w psychozie nie zdaje sobie sprawy, że jest chory. I prawdopodobnie tu tkwi tajemnica, że mimo iż medycyna Buddy jest dziełem geniusza i potrafi nas wyleczyć i doprowadzić do stanu pełnego zdrowia, jest ona bezsilna w przypadku, gdy pacjent nie chce się podjąć leczenia. Zatem w początkowym stadium procesu terapeutycznego bardzo ważny jest element wiary w lekarza, że zna on nasz stan lepiej niż my sami i bardzo ścisłe stosowanie się do jego zaleceń.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.