Ignorancja jest
definiowana jako niewiedza o Czterech Szlachetnych Prawdach. Człowiek
bez wglądu w Cztery Szlachetne Prawdy to puthujjana.
Podsumujmy naszą wiedzę o puthujjanie, a to w ramach akcji
zainicjowanej przez pewną wyrocznię: „Poznaj samego siebie”.
Tu mnisi, niepouczony zwykły człowiek, nie
szanujący szlachetnych i nieobeznany z ich Nauką i
niezdyscyplinowany w niej, który nie szanuje prawdziwych ludzi i
jest nieobeznany z ich Nauką i niezdyscyplinowany w niej:
Z ziemi ma percepcję ziemi, mając z
ziemi percepcję ziemi, wyobraża (bycie tego) ziemią, wyobraża
(bycie tego) w ziemi, wyobraża (bycie tego) poza ziemią, wyobraża
ziemię będącą „moją”, rozmiłowuje się w ziemi. Dlaczego
tak jest? Powiadam, że nie zna tego w pełni.
Ten schemat, tu ilustrowany ziemią, stosuje
się do relacji puthujjany z każdym obiektem. Przedstawiona
jako propozycja na poziomie refleksyjnym, to postawa puthujjany
jest taka:
Dobry panie,
mówię o trwałym, że jest trwałe, o stałym, że jest stałe, o
wiecznym, że jest wieczne, o totalności, że jest totalnością, o
tym co nie jest podmiotem zaniku, że nie jest podmiotem zaniku, o
tym co ani się rodzi ani nie starzeje ani nie umiera ani nie zanika
ani pojawia ponownie, i o tym poza co nie ma ucieczki, że poza to
nie ma ucieczki. M49
Będący
czymś pomiędzy puthujjanem
a arahatem, sekha
jest opisany w ten sposób:
Mnisi, mnich w
(wyższym) treningu, którego umysł nie osiągnął jeszcze
wyzwolenia, i który wciąż aspiruje do najwyższego bezpieczeństwa
od niewoli:
Z ziemi ma bezpośrednią wiedzę o ziemi,
mając z ziemi bezpośrednią wiedzę o ziemi, powinien nie wyobrażać
(bycia tego) ziemią; powinien nie wyobrażać (bycia tego) w ziemi;
powinien nie wyobrażać (bycia tego) poza ziemią, powinien nie
wyobrażać bycia ziemi „moją”, powiadam, że powinien poznać w
pełni.
Jak widzimy, Sutta zajmuje się poziomem
pre-refleksyjnym ignorancji. Stąd użycie słowa powinien. Sekha
jest wolny od ignorancji
na poziomie refleksyjnym – ma przecież właściwy
pogląd. Natomiast jak Sutta
wyraźnie mówi, sekha
ma jeszcze sporo do zrobienia, i Sutta mówi, co sekha
powinien robić.
Warto zauważyć tutaj różnicę w doborze słów. Puthujjana
ma percepcję,
podczas gdy sekha ma bezpośrednią wiedzę.
Co wydaje się wskazywać, że w samym akcie postrzegania dochodzi do
zniekształcenia i rzeczy przestają być widziane takimi jakimi są.
A jakimi one są dla puthujjana?
Odpowiedź Sutty, są one moje. Innymi
słowy w relacji z obiektami, następuje ich zawłaszczenie.
Temu zawłaszczeniu towarzyszy rozmiłowanie
w obiekcie. W żadnym wypadku nie powinniśmy lekceważyć tej
informacji, gdyż rozmiłowanie jest innym terminem na upadana
– utrzymywanie,
które determinuje bhava
– istnienie. A
przecież nibbana,
do której dążymy to właśnie wstrzymanie istnienia tutaj i teraz.
Widząc
materialną formę okiem, pożąda jej gdy jest przyjemna, posiada
złą wolę co do niej gdy jest nieprzyjemna, trwa z nieustanowioną
uważnością ciała i ograniczonym umysłem, bez zrozumienia jak
dochodzi do wyzwolenia serca i wyzwolenia przez zrozumienie, gdzie te
złe, niekorzystne stany znikają bez pozostałości. Zaangażowany w
faworyzowanie i oponowanie, gdy czuje jakieś uczucie, czy to
przyjemne czy to bolesne, czy ani-przyjemne-ani-bolesne, rozmiłowuje
się w tym uczuciu, potwierdza je i pozostaje przy nim. I
tak, rozmiłowanie się w jakimś z tych uczuć to utrzymywanie.
Z utrzymywaniem jako warunek istnienie, z istnieniem jako warunek
narodziny, z narodzinami jako warunek starość i śmierć mają
pozytywne istnienie, jak również żal, płacz, ból, smutek i
rozpacz. Oto jak powstaje ta cała masa cierpienia. M 38
Są cztery
zniekształcenia percepcji z czego najbardziej fundamentalnym jest
widzenie tego co nie-ja jako ja.
Zatem choć Sutta nie wymienia atta
bezpośrednio, bez wątpienia opisuje ona korzeń ignorancji.
Zawłaszczenie i rozmiłowanie.
I jest jasne, że tam gdzie jest zawłaszczenie, musi być również
obecne „ja”, do którego rzeczy należą. I jak widzimy z M 49 te
poczucie subiektywnego „ja” jest związane z poczuciem wieczności
i nieśmiertelności.
Ale
wieczność i nieśmiertelność jest realizowana dopiero przez
Tathagatę, który zgodnie z M 49 ma wiedzę o tym co nie
ko-esencjonalne z wszystkością wszystkiego:
Brahmo, mając bezpośrednią wiedzę o
ziemi jako o ziemi i mając bezpośrednią wiedzę o tym co nie
ko-esencjonalne z ziemistością ziemi, nie roszczę sobie być
ziemią, nie roszczę sobie być w ziemi, nie roszczę sobie być
poza ziemią, nie roszczę sobie ziemi jako mojej, nie czynię
afirmacji o ziemi.
I
tak widzimy, że jednym z aspektów ignorancji jest niewiedza o
elemencie nie-determinowanym, który jest nie ko-esencjonalny z
imieniem-i-materią. W doświadczeniu puthujjany,
jak wiemy ze współzależnego powstawania, świadomość wspiera się
o imię-i-materię, co jest dokładnie tym co konstytuuje
zniewolenie:
Jak to jest
Anando, że z imieniem-i-materią jako warunek jest świadomość,
powinno być widziane w ten sposób: jeżeli Anando świadomość nie
uzyskałaby oparcia w imieniu-i-materii czy przyszłe powstanie i
dojście do zaistnienia narodzin, starości i śmierci i cierpienia
pojawiłoby się? - Oczywiście, że nie, Panie. - Zatem Anando, to
jest powód, to jest przyczyna, to jest powstanie, to jest warunek
dla świadomości, mianowicie imię-i-materia. Dotąd Anando człowiek
może się rodzić czy starzeć czy umierać czy upadać czy
powstawać dotąd jest sposób desygnacji, dotąd jest sposób
języka, dotąd jest sposób opisu, dotąd jest sfera zrozumienia,
dotąd jest kontynuacja samsary jako pojawienie się w sytuacji,
dotąd mianowicie jak jest imię-i-materia ze świadomością.
D 15
I
tak, możemy powiedzieć, że puthujjana nie mając wiedzy o tym co
nie ko-esencjonalne z wszystkością wszystkiego, o elemencie
niedeterminowanym, ma jednak na poziomie pre-refleksyjnym silne
poczucie wieczności, czy też trwałości – jak to widzimy z M 49.
Zawłaszczając obiekty: to moje
puthujjana
obdarza je trwałością - cały czas mówimy o poziomie
pre-refleksyjnym, tu polecam aforyzm La Rochefoucauld: Lękamy
się wszystkich rzeczy jako śmiertelni, a pragniemy ich, jak
gdybyśmy byli nieśmiertelni. Tu
oczywiście widzimy rolę ignorancji, która powoduje zniekształcenie
percepcji i branie tego co nietrwałe jako trwałe. I tak choć
temporalnie oczywiście zawłaszczenie nie poprzedza złudzenia „ja”,
to jak widzimy z Sutty możemy mówić o strukturalnej zależności
„ja” od „moje”. Tu przypomnę słowa czcigodnego Nanaviry
Thery:
Puthujjana
myśli „rzeczy są moje” (tj są moją troską) ponieważ jestem,
ponieważ istnieję. Bierze on podmiot (ja) za pewnik; i jeżeli
rzeczy są zawłaszczone, to dlatego, że on, podmiot istnieje.
Sotapanna
widzi jednakże, że to całkowicie błędne. Widzi on, że pojęcie
„jestem” powstaje ponieważ rzeczy (tak długo jak jest
jakikolwiek ślad niewiedzy) prezentują się jako „moje”. To
znaczenie (intencja czy determinacja) „moje” lub „dla mnie”
jest w pewnym sensie – pustką - negatywnym aspektem obecnej rzeczy
(czy istniejącego fenomenu) skoro wskazuje to prosto na podmiot i
puthujjana,
(nie widząc nietrwałości tej wszechobecnej determinacji) zwodzi
się zakładając, że w rzeczywistości istnieje podmiot - „ja”
- niezależny od obiektu. W ten sposób może być widziane, że
doświadczenie puthujjana,
pańc'upadanakhandha
ma negatywny aspekt (podmiot) i pozytywny aspekt (obiekt). Ale trzeba
tu uważać, gdyż faktycznie podział podmiot/obiekt nie jest
prostym podziałem na negatywne/pozytywne. Gdyby był takim, tylko
pozytywne byłoby obecne (jako istniejący fenomen) a negatywne
(podmiot) w ogóle nie byłby obecny, po prostu by nie istniał. Ale
podmiot jest w pewnym sensie fenomenologiczny, jest on istniejącym
fenomenologicznie negatywem, negatywem, który się pojawia, gdyż
puthujjana
zakłada obecną rzeczywistość swego „ja” (postawa, że ja
jestem). Faktycznie, intencja czy determinacja „moje” wskazująca
na podmiot, jest kompleksową strukturą włączającą niewiedzę.
Podmiot nie jest prosto negatywny w relacji do pozytywnego obiektu;
jest on mistrzem nad obiektem, i tak, rodzajem pozytywne-negatywnego;
mistrzem, który nie pojawia się bezpośrednio, ale który w ten czy
inny sposób istnieje. To ten mistrz, którego poszukuje puthujjana
gdy jest zaangażowany w refleksję, by się z nim zidentyfikować,
nadaremnie! ATTA
Tyle
w skrócie o ignorancji na poziomie pre-refleksyjnym. Akceptując
bezkrytycznie obecność w doświadczeniu ekstra-temporalnego
monolitu „ja” i postawy „jestem”, puthujjana
oczywiście ma problem, gdyż jak już zauważyliśmy, choć „ja”
jest poczuciem wieczności, jest puste. To prowokuje puthujjanę
do ucieleśniania tegoż „ja” poprzez samo-identyfikację z
konkretnymi już obiektami. Budda wymiana pięć takich obiektów z
którymi puthujjana może identyfikować swoje „ja”, niejako
ucieleśniając się (sakkya)
w czasie i przestrzeni. Te obiekty to oczywiście pięć agregatów
objętych utrzymywaniem. Ten proces identyfikacji jest precyzyjnie
rozpoznany przez Buddę i nosi miano poglądu na osobowość.
Tam gdzie w rzeczywistości są tylko agregaty objęte utrzymywaniem,
tam puthujjana
widzi swoje „ja”. Identyfikując je z tymi agregatami, albo
przynajmniej z jednym z nich:
„Pani
jak dochodzi do poglądu na osobowość?” „Tu
niepouczony przeciętny człowiek, nie szanujący szlachetnych i
nieobeznany z ich Dhammą, niezdyscyplinowany w niej, nie szanujący
prawdziwych ludzi i nieobeznany z ich Dhammą, niezdyscyplinowany w
niej, widzi materię jako ja, lub ja posiadające materię, lub
materię w ja, lub ja w materii. Widzi on uczucie jako ja, lub ja
posiadające uczucie, lub uczucie w ja, lub ja w uczuciu. Widzi on
percepcję jako ja, lub ja posiadające percepcję, lub percepcję w
ja lub, ja w percepcji. Widzi on determinacje jako ja, lub ja
posiadające determinacje, lub determinacje w ja, lub ja w
determinacjach. Widzi on świadomość jako ja, lub ja posiadające
świadomość, lub świadomość w ja, lub ja w świadomości. Oto
jak dochodzi do poglądu na
osobowość”. M44
To
samo można sformułować w trochę inny sposób:
Maha
Moggalana: Vaccha,
wędrowcy innych sekt uważają oko tak: „To moje, tym jestem, to
moje ja” . Uważają ucho tak: „To moje, tym jestem, to moje ja”.
Uważają nos tak: „To moje, tym jestem, to moje ja”. Uważają
język tak: „To moje, tym jestem, to moje ja”. Uważają ciało
tak: „To moje, tym jestem, to moje ja” . Uważają umysł tak:
„To moje, tym jestem, to moje ja”. Dlatego też gdy stawia się
im takie pytania, dają takie odpowiedzi jak: „Tathagata istnieje
po śmierci”, „Tathagata nie istnieje po śmierci”, „Tathagata
zarówno istnieje jak i nie istnieje po śmierci”, „Tathagata ani
istnieje ani nie istnieje po śmierci”. Ale, Vaccha, Tatahagata,
Arahat uważa oko tak: "To nie moje, tym nie jestem, to nie moje
ja”. Uważa ucho tak: „To nie moje, tym nie jestem, to nie moje
ja”. Uważa nos tak: „To nie moje, tym nie jestem, to nie moje
ja”. Uważa język tak: „To nie moje, tym nie jestem, to nie moje
ja”. Uważa ciało tak: „To nie moje, tym nie jestem, to nie moje
ja”. Uważa umysł tak: „To nie moje, tym nie jestem, to nie moje
ja”. Dlatego też gdy stawia mu się takie pytania, nie daje takich
odpowiedzi. SN 44: 8
Oba
fragmenty obrazują proces identyfikacji, z tym że w pierwszym
samo-identyfikacja jest ilustrowana za pomocą agregatów objętych
utrzymywaniem, a w drugiej za pomocą baz zmysłowych. Co warto
jednak zauważyć, w obu przypadkach, gdy do takiej
samo-identyfikacji dochodzi, mamy do czynienia z osobą (sakkaya).
Oczywiście, że jak tu widzimy, istnienie
tej osoby jest
determinowane ignorancją,
nie mniej puthujjana
jako ofiara ignorancji traktuje swą osobę śmiertelnie poważnie,
jako w pełni realny byt. To właśnie jest tym, co w formule
współzależnego powstawania oddaje termin bhava.
Ciekawość
puthujjany co do losów
Tathagaty po śmierci powinna być dla nas zrozumiała. Puthujjana
bierze istnienie –
bhava – Tathagaty
za pewnik i oczywiście interesuje się losami Tathagaty po śmierci,
gdyż z istnieniem jako warunek, narodziny i śmierć. I oczywiście
ariya nie zadaje sobie pytań o pośmiertny los Tathagaty, gdyż
widzi, że ze wstrzymaniem procesu identyfikacji, w rzeczywistości w
przypadku Tathagaty nie ma nikogo kto by się urodził i mógł
umrzeć, gdyż istnienie od których zależą narodziny i śmierć
zostało wstrzymane wraz z procesem identyfikacji. I tak, ariya
widzi, że nibbana
jest wstrzymaniem istnienia tutaj i teraz. By jednak widzieć tą
sprawę jasno, na pierwszym miejscu trzeba się uwolnić od procesu
samo-identyfikacji czyli inaczej od poglądu na osobowość.
Tego
bez Nauki Buddy puthujjana
nie jest w stanie wykonać, gdyż jego fundamentalna postawa jest
taka: „To moje,
tym jestem, to moje ja”.
Tu widzimy, jak szkodliwe mogą być pseudonauki o tym, że nie ma
„ja”. Od utrzymywania wiary w „ja” jest wolny dopiero
wchodzący w strumień Dhammy, sotapanna
i
udało mu się to dzięki procesowi dezidentyfikacji i widzenia
wszystkich rzeczy tak: „To
nie moje, tym nie jestem, to nie moje ja”.
Jak to zauważył Ajahn Sumedho jest bardzo ważne, żeby z iluzji
„ja” puthujjana
nie popadł w iluzję, że nie ma „ja”. Od attavady wolny jest
dopiero sotapanna.
Na
koniec jeszcze można wspomnieć, że ignorancja bywa w Suttach
opisywana jako relacja „ja i świat”. Zakłada to istnienie
podmiotu jak i obiektywnego świata w którym ten podmiot istnieje.
Te dwie rzeczy są nierozłączne. Nie mniej ten świat, który
należy do „ja” i w którym puthujjana
żyje jest animowany przez pragnienie i niewiedzę o elemencie nie
determinowanym.
Ruch
egzystencjalnie ustanawia przestrzeń. Zmiana egzystencjalnie
ustanawia czas. W przestrzeni-czasie gdzie ruch nie jest obserwowany,
nie ma czasu, i
gdzie zmiana nie jest obserwowana nie ma przestrzeni.
Tak
jak ruch jest relatywny
tj nie jest możliwe (czysto egzystencjalnie) przypisać absolutnego
ruchu (czy stacjonarności) żadnemu ciału tak też zmiana
jest
relatywna tj nie jest możliwe przypisanie absolutnej zmiany czy
stabilności żadnemu stanowi. „Absolutny bezruch” i „absolutna
niezmienność” (czy to temporalna czy „wieczna”) zależą od
świadomości funkcjonującej z unikatem „ja”. (Konsekwencje tego
wydają się być takie, że wszystko jest relatywne).
Nanamoli Thera
Nanamoli Thera
Wraz
z wiedzą o tym co niezmienne, koncepcja obiektywnego świata zostaje
wstrzymana. Co ciekawe, wydawał się z tego zdawać sprawę pewien
święty chrześcijański:
Koncepcja
świata Izaaka nie ma jedynie wymiaru przestrzennego i materialnego,
zaś anachoreza, jak wszystko co bierze się z praktyki, nie mogła
być skuteczna sama z siebie. Z tradycji monastycznej przejął
on ascetyczną definicję świata, którą przed nim sformułował
abba Izaak - autor, którego czytał, podobnie zresztą jak
Ewagriusza, w wersji syryjskiej. Słowo „świat" oznacza
„postępowanie według ciała i zajmowanie się nim".
Jest to ogólny termin służący do określania namiętności,
z których każda ma swą własną nazwę. „Uwolnić się od
świata" do tego stopnia znaczy „uwolnić się od
namiętności", że Izaak może powiedzieć, iż bieg
świata się zatrzyma z chwilą wygaśnięcia namiętności.
Ta idea, tak dla niego ważna, została rozwinięta przede wszystkim
w drugim rozdziale.
Antoine
Guillaumont, U źródeł monastycyzmu chrześcijańskiego, t. 2
Wypadałoby
jeszcze omówić sytuację, gdy po uwolnieniu się od attavady
i poglądu ucieleśniającego czyli poglądu na osobowość,
sakkayaditthi
trzeba jeszcze pokonać ignorancję manifestującą się koncepcją
„jestem”. Jednakże ten kto dochodzi do takiego poziomu, sam
dobrze wie co robić, jest niezależny od nikogo. W skrócie zatem,
fundamentalną praktyką w tym przypadku jest dalsza kontemplacja
nietrwałości pięciu agregatów objętych utrzymywaniem. Co innego
jest nie utrzymywać poglądu „ja to ciało” a co innego jest nie
doświadczać żadnego strachu gdy tak się wydarzy, iż to ciało
natknie się na inne ciało – dajmy na to niedźwiedzia. Tylko
arahat jest całkowicie wolny od strachu. Trochę więcej o przypadku
sekha u którego postawa „jestem” wciąż jest obecna mówi Sutta.