Na gruzach starego świata i u początku średniowiecznej Europy Boecjusz – ostatni Rzymianin i pierwszy scholastyk – pisał w celi więziennej w Pawii swe wiekopomne dzieło zatytułowane O pocieszeniu, jakie daje filozofia. Dotknięty przez los w sposób szczególny, gdyż jako niesłusznie oskarżony dygnitarz na dworze Teodoryka popadł w niełaski króla Gotów i w konsekwencji został skazany na śmierć. W swym dziele wyraził przekonanie, że największe przeciwności losu są pokonywalne dzięki mocy filozofowania. Filozofia ukazuje mu obszary pozwalające przezwyciężyć żal do swego przeznaczenia. Przypomina prawdziwy cel świata, wartości w nim samym zawarte, ład kosmiczny i nadzieję na nagrodę w życiu przyszłym. Wizja filozofii pozwalającej pogodzić się ze swoim losem, nawet w oczekiwaniu na wyrok śmierci i jego wykonanie, rodzi nadzieję, że filozoficzne myślenie losu ma duże potencje nie tylko teoretyczne, ale i praktyczne, życiowe. Niewątpliwie Anicius Manlius Severinus Boethius skłania swym dziełem i świadectwem życia do podejmowania trudu filozoficznych namysłów nad losem.
Monografia składa się z dziesięciu krótkich rozdziałów, bardziej otwierających przestrzenie namysłu niż je szczegółowo eksplorujących. Książka zaczyna się od impresji wprowadzających, skupionych na różnych aspektach losu (1), następnie zawiera krótką analizę postaw człowieka wobec losu, od jego afirmacji poczynając, a na nienawiści do niego kończąc (2), próby określenia podstawowych znaczeń i sensów losu (3), jego swoiste zawieszenie między mową mitu i logosu (4), aż do nakreślenia ewolucji w rozumieniu nośników losu, przebiegającej generalnie od sfery sacrum aż do naturalistycznie rozumianego profanum (5). Wymiar tragizmu, ale też pewne elementy komizmu zdają się nieodłącznie przynależeć do natury losu (6), przypadek i konieczność jawią się jako jego forma, co rodzi problemy z wolnością człowieka (7), los w perspektywie religii oferującej zbawienie przybiera postać transcendentnie fundowanego przeznaczenia (8). Zrozumienie losu jest generalnie sprzężone z potrzebą opowiedzenia swego życia sobie lub komuś innemu, co najpełniej opisuje narracyjna koncepcja tożsamości (9). Całość materiału domaga się jakiegoś syntetyzującego podsumowania, co stanowi przedmiot ostatniego rozdziału książki (10). Wykorzystana literatura, rzadko jednak podejmująca wprost zagadnienie filozofii losu, została szczegółowo zaprezentowana w zamieszczonym na końcu zestawie literatury. Dowartościowanie piśmiennictwa rodzimego, także dobrych polskich przekładów literatury obcej, jest świadomą decyzją autora, niejako wbrew panującym współcześnie modowym preferencjom w polskiej – nie tylko, ale jednak w sposób szczególny – humanistyce. Wszak w tej kwestii rację ma Karl R. Popper, który uważał, że jedną z cech filozofa jest nieuleganie intelektualnym modom i kierowanie się własnym rozeznaniem w rozmaitych kwestiach.
Te uwagi wstępne zakończmy cytatem ze znanej książki Romano Guardiniego, który syntetycznie wyraża lęki, ale i nadzieje autora piszącego o losie człowieka: „Nie będzie to zbyt wiele, co o nim zdołamy powiedzieć. Nie będzie to również zbyt precyzyjne, jeśli chodzi o ścisłość w definiowaniu pojęć. A jednak przyniesie nam to korzyści”5. Z tą ambiwalencją emocjonalną przystępujemy zatem do pracy, żywiąc szczerą nadzieję, że przekuje się ona w twórcze efekty i przyniesie jakieś autorskie i czytelnicze korzyści, rozświetlając pole dla dalszych namysłów nad człowieczym losem.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.