Wkrótce po wojnie ukazało się w Polsce opowiadanie, którego bohater był wzorowany na Czapskim. Autorem Majora Huberta z Armii Andersa był Adolf Rudnicki, przyjaciel Czapskiego sprzed wojny, uczestnik powstania warszawskiego. Utwór opowiada o szlachetnym oficerze, który pomimo swojej inteligencji i otwartości uparcie nie chce dostrzec, że wróg nim manipuluje. Nikt, kto znał ich obu, nie mógł mieć wątpliwości co do prawdziwej tożsamości bohatera opowiadania. Major Hubert to atak na to, co Rudnicki uważał za całkowicie fałszywą ocenę masakry w lesie katyńskim. Autor był przekonany, że jego stary przyjaciel został wprowadzony w błąd i dlatego oskarża o tę zbrodnię Sowietów. Rudnickiemu wydawało się oczywiste, że Goebbelsowska kampania propagandowa miała odwrócić uwagę od prawdziwych winowajców katyńskiej rzezi, a Czapski dał się nabrać.
Kiedyś łączyła ich bliska przyjaźń. Przy wielu okazjach Rudnicki pozował w warszawskiej pracowni Czapskiego do studiów postaci i do portretów. Na stronach Majora Huberta autor odwrócił role, teraz to on portretował malarza. Nie bez podziwu i czułości zresztą. Jednak zdaniem Czapskiego portret był „fałszywy”. Zraniony, nie zareagował. W przeciwieństwie do Rudnickiego wiedział, jak było. Zasmuciło go jednak, że przyjaciel tak agresywnie przypisał mu własne złudzenia. Zamiast odpowiedzieć, pieczołowicie zachowywał w pamięci gest Rudnickiego na wieść, że Czapski trafił do obozu jenieckiego – bez namysłu zapakował i wysłał mu wtedy cenny dar, dwutomowe wydanie listów Norwida. Dotarły do Starobielska cudem, w jednej z rzadkich chwil, kiedy jeńcy mogli otrzymywać paczki. I książki, i gest przyjaciela były Czapskiemu bardzo drogie.
Przez długi czas unikał kontaktów z Rudnickim.
Prawie nic. Józef Czapski. Biografia malarza
Eric Karpeles
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.