czwartek, 9 lutego 2017

Miłość jako mglista i zarazliwa obsesja

Za sprawą Diabła nazwaliśmy "miłością" jakąś mglistą, zaraźliwą obsesję, której źródłem była w czasach nowożytnych literatura romantyczna i do której upowszechnienia przyczyniają się powieści i filmy. Ta obsesja stała się dla naszej cywilizacji w czasach pokoju  wielką sprawą - religią tych, którzy nie chcieli już religii. Jej panowanie rozciągnęło się na najprzeróżniejsze dziedziny, od literackiego mistycyzmu do reklam w metrze. W mieście nie ujdzie się dwóch kroków, ażeby nie natrafić na jakąś aluzję do niej. Króluje w ogromnym przemyśle filmowym, w wydawnictwach i księgarniach, w handlu perfumami, w praktyce prowadzonej przez miliony adwokatów i lekarzy, w ilustrowanych pismach i we wszystkich dziedzinach biznesu związanego z modą. Mało tego! Przekształciła ona bowiem całą naszą hierarchię wartości. Przesadne wyolbrzymienie roli miłości - mówię tu, oczywiscie, o tej formie opętania, która z prawdziwą miłością nie ma nic wspólnego - osłabiło stopniowo w naszej epoce postawy moralne i szacunek dla nich; poświęcenie na rzecz wspólnego dobra, męskie i  nieugięte cnoty. Indywidualne szczęście stało się dla nas nienaruszalnym tabu: jest to oznaka schyłku cywilizacji. August, zmuszony do wyboru pomiędzy tronem a Bereniką, odsyła kobietę. W analogicznej sytuacji książę Windsoru abdykuje, przy aprobacie tłumów.

Denis de Rougemont
Udział Diabła
Tłumaczenie: Andrzej Frybes

W rzeczywistości, gdy rozpoznało się dzięki inteligencji arija, na czym polega osobiste szczęście, nic nie usprawiedliwia rezygnacji z niego, dla "dobra innych". Jednak nie ma w tym żadnej sprzeczności z powyższym tekstem, a wyjaśnienie jest proste, tylko ten kto udanie pomógł sobie, poprzez zrozumienie Dhammy, może pomóc innym w jej zrozumieniu.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.