W niewesołym usposobieniu opuścił Henryk ojca i
miasto rodzinne. Poznał teraz, co znaczy rozłąka. Nie doznawał tego
uczucia, myśląc o podróży, uczuł za to tym silniej gorycz rozłąki w
chwili, gdy nagle oderwał się od świata, w którym żył dotąd, w chwili,
gdy został wyrzucony falą na obcy brzeg. Niezmierny jest ból młodego
serca, gdy czyni to pierwsze doświadczenie, gdy przekonywa się po raz
pierwszy, że znikome są rzeczy wszystkie tej ziemi, choć wydawały się
niedoświadczonemu tak konieczne, tak niezbędne, tak zrosłe
z jego najwnętrzniejszym
bytem.
Jako
pierwsza zjawa śmierci, niezapomniana pozostaje pierwsza rozłąka. Długo
potem niby strach nocny krąży dokoła duszy, krąży ciągle, gasi jedną po
drugiej radość z dnia i jego zjawisk, aż przemieni się w tęsknotę. I
rośnie ta tęsknota za stałym, pewnym, zmianom niepodległym lądem, a
śmierć przemienia się w drogowskaz upragniony, w miłego towarzysza
podróży, co pociechy szepce słowa.
Novalis
Henryk von Ofterdingen
tłumaczenie: F. Mirandola
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.