Mnich, aby trwać w pełnej
gotowości, po wyrzeczeniu się rodziny oraz dóbr tego świata,
oddala się od ludzi i usuwa na pustynię. Anachoreza cechująca
wielki ruch monastyczny IV w., wynika z tego samego wymagania. Jej
celem jest zapewnienie mnichowi tego, co Ewagriusz i wielu
innych nazywają hesychia, a co oznacza „samotność",
„skupienie": Porzuć więc troski tego świata [...], to
znaczy odrzuć materię i namiętności, i bądź wolny od
wszelkiej pożądliwości, po to, abyś nie doznając szkody, która
z tamtych rzeczy się rodzi, mógł zaszczytnie dojść do życia
wyciszonego. Jeśli bowiem ktoś nie odsunie się od owych rzeczy,
nigdy nie zdoła osiągnąć tego rodzaju życia.
Jak widzimy hesychia wiąże
się z amerimnia, czyli z „brakiem trosk", co św.
Paweł zalecał Koryntianom. Wyrzeczenie i ucieczka w samotność
wynikają z tych samych pobudek, co wyrzeczenie się małżeństwa.
Biorą się z pragnienia uwolnienia się od wszelkich trosk
innych niż troska o Pana. Doktrynę hezychii doskonale
ilustruje życie Arseniusza, jednego z najsławniejszych mnichów
ze Sketis. Nawet na pustyni, dokąd „uciekł przed ludźmi",
zazdrośnie strzegł swojej samotności. Młodemu mnichowi,
który pytał go ze zdziwieniem: „Dlaczego od nas uciekasz?",
odpowiedział: Bóg widzi, że was kocham. Ale nie potrafię
przebywać naraz z Bogiem i z ludźmi. Wszystkie tysiące i
miriady zastępów niebieskich mają tylko jedną wolę, ludzie
zaś mają wiele pragnień: nie potrafię więc zostawić Boga, a
przyjść do ludzi.
Jednak hesychia, zewnętrzna
samotność i jedność w działaniu, nie wystarczają. Powinno im
towarzyszyć wewnętrzne zintegrowanie ducha. Idąc za
sformułowaniami Ewagriusza nie wystarczy być
„człowiekiem-mnichem", trzeba stać się
„intelektem-mnichem", a to znaczy, że należy wypędzić ze
swego umysłu wszelkie myśli obce Bogu. Jeżeli twój umysł w
czasie modlitwy nadal się błąka, pisał Ewagriusz, to nie
modli się jeszcze tak, jak powinien modlić się mnich, ale
ciągle jest światowy i ozdabia jedynie zewnętrzną stronę
przybytku.
Zaprowadzenie jedności
zewnętrznej, jakie niesie z sobą hesychia, i wewnętrznej,
będącej skutkiem bez-namiętności, prowadzi w istocie do jednego
celu - umożliwia umysłowi oddawanie się modlitwie „bez
roztargnień", aperispastos. Ten przyjęty przez Św.
Pawła termin, często powraca w pismach Ewagriusza i w literaturze
monastycznej przy okazji rozważań na temat prawdziwej modlitwy
mnicha, „modlitwy czystej" . Pozostając w perspektywie 1 Kor
7, należy „z upodobaniem trwać przy Panu", czyli służyć
Mu i modlić się „bez roztargnień". Na tym polega pełna
gotowość, wymagana przy wszystkich poprzednich wyrzeczeniach.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.