Po chwili Henryk, któremu na myśl przyszedł przyjaciel i nauczyciel jego stary, kapelan książęcy, rzekł:
—
Jakkolwiek nieświadomy wielu rzeczy tego świata, nie mogę się z wami
spierać o kwestię nieudolności kleru w sądzie o rzeczach świeckich i
kierowaniu nimi, to jednak sądzę, że wolno mi zwrócić uwagę waszą na
naszego przezacnego kapelana, który, jak mi się wydaje, jest wzorem męża
mądrego, którego nauki i rady nie ulecą nigdy z mej pamięci.
—
Czcimy — odrzekli kupcy — owego godnego człowieka całym sercem, mimo to
jednak na opinię twoją, że jest to mąż mądry, możemy się zgodzić
jedynie o tyle, o ile mówisz o mądrości, która dotyczy bogobojnego
żywota. Jeśli natomiast uważasz go za równie doświadczonego w rzeczach
ziemskich, jak jest biegły i uczony w rzeczach zbawienia, to wybacz, ale
zdania twego podzielać nie możemy. Przez to jednak nie sądzimy, by
święty mąż miał ponieść jakikolwiek uszczerbek w sławie tak dobrze
zasłużonej, twierdzimy jedynie, że nazbyt jest on zatopiony w nauce o
rzeczach pozazmysłowych, by miał dążyć do poglądu na sprawy chwili
bieżącej i szukać w tym chwały.
—
Czyżby jednak ta wyższa wiedza — spytał Henryk — nie miała zarówno
czynić zdolnym do sprawiedliwego kierowania ludzkimi sprawami? Czyżby
właśnie ta wolna od wpływów postronnych dziecięca naiwność wskazać nie
mogła pewniejszej drogi poprzez labirynt kwestii niż rozum, na błędne
drogi skierowany przez własny interes, zatamowany w swobodnym locie
przez ogromną liczbę coraz to nowych przypadków i zawikłań i oślepiony
nimi? Nie wiem, ale wydaje mi się, że stoją otworem dwie drogi, którymi
dojść można do jasnego poglądu na całokształt dziejów ludzkich. Pierwsza
żmudna, długa, wijąca się w tysiącznych skrętach droga doświadczenia, i
druga, krótka, jeden krok tylko, droga rozmyślań. Podróżnik udający się
do celu drogą pierwszą musi wyszukiwać wszystko, jedno po drugim, za
pomocą długich obliczeń, podczas gdy drugi istotę każdego wydarzenia i
każdej rzeczy odkrywa bezpośrednio i ujmuje ją od razu w całym
kompleksie przyczyn i skutków, tak wyraźnie, że z wszystkimi
otaczającymi mógłby ją porównać, jak różne figury wykreślone na tej
samej tablicy. Wybaczyć raczcie, że przemawiam tu wobec was jak dziecko,
któremu się coś roi. Jedynie zaufanie w dobroć waszą i pamięć o mym
nauczycielu, który ukazał mi z oddali tę drugą, to jest swoją własną
drogę, dały mi śmiałość odezwania się.
—
Przyznajemy ci chętnie — odrzekli dobrotliwie kupcy — że podążać za
biegiem twych myśli nie jesteśmy w stanie, mimo to cieszy nas mocno, że
zachowałeś tak gorącą pamięć o swym czcigodnym nauczycielu i tak dobrze,
o ile sądzić możemy, zapamiętałeś jego nauki. Wydaje nam się przy tym,
iż masz skłonności poetyckie. Mówisz z taką łatwością o tym, co się
dzieje w twej duszy, i nie brak ci nigdy wyszukanych wyrażeń oraz
stosownych porównań. Także widzimy, że lubujesz się w cudowności, która
jest żywiołem poety.
Novalis
Henryk von Ofterdingen
tłumaczenie: F. Mirandola
tłumaczenie: F. Mirandola
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.