piątek, 26 czerwca 2015

Świat się skończy

Świat się skończy. Jedynym powodem, dla którego mógłby trwać, jest to, że już istnieje. Jakże słaby jest ten powód, gdy się go porówna z jego przeciwieństwami, a zwłaszcza z tym, co świat ma teraz do zrobienia? Zakładając bowiem, że miałby on dalej istnieć materialnie, czy byłaby to egzystencja godna tej nazwy i miejsc w słowniku historycznym? Nie chcę powiedzieć, że świat zostanie sprowadzony do szalbierstw i błazeńskiego bałaganu republik południowoamerykańskich ani że powrócimy może do stanu pierwotnej dzikości i ze strzelbą w dłoni będziemy błądzić po zarosłych trawą ruinach naszej cywilizacji w poszukiwaniu pożywienia. Nie, albowiem takie przygody znaczyłyby, że mamy jeszcze trochę energii życiowej, pozostałej nam z dawnych wieków. Jako nowy przykład i nowa ofiara nieubłaganych praw moralnych zginiemy przez to samo, dzięki czemu żyliśmy, jak nam się wydawało. Mechanika nas w tym stopniu zamerykanizowała, postęp w tym stopniu znieczulił duchową część naszej natury, żeśmy pod tym względem przeszli najbardziej krwawe, bluźniercze czy antynaturalne rojenia utopistów. Każdego człowieka myślącego proszę, aby mi wskazał to, co pozostało z życia.

Baudelaire, Moje obnażone serce. Wrocław 1997. W tłumaczeniu A. Kijowskiego

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.