niedziela, 28 czerwca 2015

Jeśli Chrystus jawi się jako lekarz ... to znaczy, że ludzkość jest chora



Odkupi­ciel jest również Zbawicielem; jeśli zostaliśmy odkupieni, zostaliśmy też zba­wieni. Nazbyt często zapomina się, że często używany w Nowym Testamen­cie czasownik: (zbawiać) oznacza nie tylko „ocalić" albo „wyciągnąć z niebezpieczeństwa", ale również „uzdrowić", i że słowo: (zbawienie) oznacza nie tylko ocalenie, ale i uzdrowienie [Należy zauważyć, że to podwójne znaczenie można znaleźć w języku koptyjskim, a współcze­śnie w języku włoskim, gdzie la salute oznacza jednocześnie „zbawienie" i „zdrowie".]. Samo imię Jezus oznacza: „Jah­we zbawia" (por. Mt 1,21; Dz 4,12), a inaczej mówiąc „uzdrawia". A i Chrystus przedstawia samego Siebie, bardzo bezpośrednio, jako lekarza (por. Mt 8,16-17; 9, 12; Mk 2,17; Łk 4,18-23). Zresztą, prorocy często zapowiadają Go jako wła­śnie takiego (por. Iz 53,5; Ps 102,3 [Autor zachował numerację psalmów wg Septuaginty]) i tak opisują Go ewangeliści (por. Mt 8,16-17), zaś ewangeliczna przypowieść o miłosiernym Samarytaninie sama może być słusznie uważana za obraz Chrystusa - Lekarza. Wreszcie, jeszcze za Jego ziemskiego życia, wielu Mu współczesnych przychodziło do Niego właśnie jako do dobrego lekarza.

  Ojcowie niemal jednogłośnie i już od pierwszego wieku powszechnie przy­pisywali Mu tytuł Lekarza, dodając doń często określenia „wielki", „niebiań­ski", „najwyższy", precyzując ponadto, zależnie od kontekstu: „ciał", „dusz", częściej „dusz i ciał", podkreślając, że przyszedł On uzdrowić całego czło­wieka. Ta nazwa znajduje się w samym centrum Liturgii św. Jana Złotoustego i w większości formuł sakramentów. Pojawia się ona ciągle w prawie wszyst­kich nabożeństwach Kościoła prawosławnego i w licznych tekstach modlitw.

  Jeśli Chrystus jawi się jako lekarz, a przyniesione przezeń zbawienie -jako uzdrowienie, to znaczy, że ludzkość jest chora. Traktując stan pierwszego Ada­ma jako stan zdrowia ludzkości, Ojcowie i cała Tradycja widzą w stanie grze­chu, charakteryzującym ludzkość upadłą na skutek grzechu pierworodnego, wielopostaciowy stan choroby, który obejmuje człowieka w całym jego jeste­stwie. Ta koncepcja ludzkości chorej grzechem ma podstawy biblijne (Mi 7,2; Iz 1,6; Jer 8,22; 28,9; Ps 13,7; 143,5), których nie omieszkali wykorzystać Oj­cowie, mówiący, w ślad za prorokami, o niezdolności ludzi Starego Testamentu do znalezienia lekarstwa na ich choroby (tak bardzo są one poważne), o ich wo­łaniu do Boga przez wszystkie pokolenia, przychylnej odpowiedzi Boga w po­staci wcielenia Słowa, który jako jedyny, ponieważ jest Bogiem, mógł dokonać wyczekiwanego przez nich uzdrowienia.

  Tak oto zbawienne dzieło Bogoczłowieka, w różnych jego momentach, jawi się jako proces uzdrowienia - w Jego Osobie - całej ludzkości, którą wziął na siebie, i przywrócenia jej do stanu zdrowia duchowego, który charakteryzował ją pierwotnie, przy czym Chrystus prowadzi ponadto do doskonałości przebóstwienia odnowioną w ten sposób ludzką naturę.

  To zbawienie/uzdrowienie całej ludzkości i jej przebóstwienie dokonane w osobie wcielonego Słowa Bożego jest przez Ducha Świętego dawane każ­demu ochrzczonemu, który w Kościele jednoczy się z Chrystusem. Ale na tym etapie są one dla niego tylko potencjalne: ochrzczony powinien przy­swoić sobie te dary w całym swoim jestestwie. Taką właśnie rolę pełni życie duchowe i asceza.

Za: Jean Claude Larchet, Terapia chorób duchowych. Wstęp do tradycji ascetycznej Kościoła prawosławnego, przekład: mniszka Nikołaja (Aleksiejuk), konsultacja teologiczna: ks. dr Henryk Paprocki ks. dr Andrzej Kuźma, Wydawnictwo „Bratczyk" Hajnówka 2013


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.