Odkupiciel
jest również Zbawicielem; jeśli zostaliśmy odkupieni, zostaliśmy
też zbawieni. Nazbyt często zapomina się, że często używany
w Nowym Testamencie czasownik: (zbawiać) oznacza nie tylko
„ocalić" albo „wyciągnąć z niebezpieczeństwa", ale
również „uzdrowić", i że słowo: (zbawienie) oznacza nie
tylko ocalenie, ale i uzdrowienie [Należy
zauważyć, że to podwójne znaczenie można znaleźć w języku
koptyjskim, a współcześnie w języku włoskim, gdzie la
salute oznacza jednocześnie
„zbawienie" i „zdrowie".]. Samo imię Jezus
oznacza: „Jahwe zbawia" (por. Mt 1,21; Dz 4,12), a
inaczej mówiąc „uzdrawia". A i Chrystus przedstawia samego
Siebie, bardzo bezpośrednio, jako lekarza (por. Mt 8,16-17; 9, 12;
Mk 2,17; Łk 4,18-23). Zresztą, prorocy często zapowiadają Go jako
właśnie takiego (por. Iz 53,5; Ps 102,3 [Autor
zachował numerację psalmów wg Septuaginty]) i tak
opisują Go ewangeliści (por. Mt 8,16-17), zaś ewangeliczna
przypowieść o miłosiernym Samarytaninie sama może być słusznie
uważana za obraz Chrystusa - Lekarza. Wreszcie, jeszcze za Jego
ziemskiego życia, wielu Mu współczesnych przychodziło do Niego
właśnie jako do dobrego lekarza.
Ojcowie niemal jednogłośnie i już od pierwszego wieku powszechnie
przypisywali Mu tytuł Lekarza, dodając doń często określenia
„wielki", „niebiański", „najwyższy",
precyzując ponadto, zależnie od kontekstu: „ciał", „dusz",
częściej „dusz i ciał", podkreślając, że przyszedł On
uzdrowić całego człowieka. Ta nazwa znajduje się w samym
centrum Liturgii św. Jana Złotoustego i w większości formuł
sakramentów. Pojawia się ona ciągle w prawie wszystkich
nabożeństwach Kościoła prawosławnego i w licznych tekstach
modlitw.
Jeśli Chrystus jawi się jako lekarz, a przyniesione przezeń
zbawienie -jako uzdrowienie, to znaczy, że ludzkość jest chora.
Traktując stan pierwszego Adama jako stan zdrowia ludzkości,
Ojcowie i cała Tradycja widzą w stanie grzechu,
charakteryzującym ludzkość upadłą na skutek grzechu
pierworodnego, wielopostaciowy stan choroby, który obejmuje
człowieka w całym jego jestestwie. Ta koncepcja ludzkości
chorej grzechem ma podstawy biblijne (Mi 7,2; Iz 1,6; Jer 8,22; 28,9;
Ps 13,7; 143,5), których nie omieszkali wykorzystać Ojcowie,
mówiący, w ślad za prorokami, o niezdolności ludzi Starego
Testamentu do znalezienia lekarstwa na ich choroby (tak bardzo są
one poważne), o ich wołaniu do Boga przez wszystkie pokolenia,
przychylnej odpowiedzi Boga w postaci wcielenia Słowa, który
jako jedyny, ponieważ jest Bogiem, mógł dokonać wyczekiwanego
przez nich uzdrowienia.
Tak oto zbawienne dzieło Bogoczłowieka, w różnych jego momentach,
jawi się jako proces uzdrowienia - w Jego Osobie - całej ludzkości,
którą wziął na siebie, i przywrócenia jej do stanu zdrowia
duchowego, który charakteryzował ją pierwotnie, przy czym Chrystus
prowadzi ponadto do doskonałości przebóstwienia odnowioną w ten
sposób ludzką naturę.
To zbawienie/uzdrowienie całej ludzkości i jej przebóstwienie
dokonane w osobie wcielonego Słowa Bożego jest przez Ducha Świętego
dawane każdemu ochrzczonemu, który w Kościele jednoczy się z
Chrystusem. Ale na tym etapie są one dla niego tylko potencjalne:
ochrzczony powinien przyswoić sobie te dary w całym swoim
jestestwie. Taką właśnie rolę pełni życie duchowe i asceza.
Za:
Jean Claude Larchet, Terapia chorób duchowych. Wstęp do tradycji
ascetycznej Kościoła prawosławnego, przekład: mniszka Nikołaja
(Aleksiejuk), konsultacja teologiczna: ks. dr Henryk Paprocki ks. dr
Andrzej Kuźma, Wydawnictwo „Bratczyk" Hajnówka 2013
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.