sobota, 26 lipca 2014

Nikt nie posunął się dalej we wstręcie wobec własnego człowieczeństwa ...


Słuchałem angielskiej płyty, fragmentów z Guliwera, rozdział o Jahusach. Nikt nie posunął się dalej we wstręcie wobec własnego człowieczeństwa, w odrazie jakie ono budzi, w obrzydzeniu fizycznym i moralnym do niego. Dobrze znałem francuską wersję tekstu, ale po angielsku brzmi on jeszcze mocniej. Guliwer, wróciwszy do domu po pięcioletniej nieobecności, całuje żonę i mdleje z obrzydzenia. Powraca z krainy koni i nie może znieść smrodu ludzkiego zwierzęcia. Człowiek brzydko pachnie, to śmierdzące monstrum – taka jest konkluzja Swifta. Pojmujemy, że płciowość miał on we wstręcie i umarł prawiczkiem. Nigdy w dziejach żaden asceta nie poszedł tak daleko jak on. Zbyt wrażliwe powonienie uniemożliwia spełnianie najważniejszych aktów życiowych. Ba może nawet świętość, to nic innego jak tylko trwoga, panika wobec pewnych zapachów*.

Cioran, Zeszyty
s. 632
tłumaczenie: Ireneusz Kania



O ile założymy, że chciwość, nienawiść i złudzenie wydzielają specyficzny odór ...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.