Nie buduj sobie wieży z kości słoniowej, mówią moraliści. Ale ja jestem wieżą z kości słoniowej przez ledwie fakt, że jestem.
Na surowym fizycznym poziomie, ciało jest konstrukcją (słoniowych) kości do których przyczepione są mięśnie, ukoronowanej przez (słoniową) kość czaszki mieszczącej mózg – osłaniającej go od ciosów „rzeczywistości” by mógł on kontynuować swą absurdalną pracę bez przeszkód. Na nie fizycznym poziomie moja Ja-istość jest wieżą z kości słoniowej uporządkowanych indywidualnych poglądów i zapatrywań osłaniających „mnie” od bycia pochłoniętym przez chaos. Drodzy moraliści, czyż nie widzą oni, że życie jest stałą ucieczką w górę i w dół po niezliczonych schodach ciemnej wieży z kości słoniowej szukając ucieczki przed strasznym chaosem rzeczywistej wolności.
Nanamoli Thera
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.