Rozsiane po literaturze rozmaite
doniesienia empiryczne sugerują, że wielkość iluzji kontroli,
podobnie jak wiele innych omawianych tu błędów i biasów
poznawczych zależy od wartościowości zdarzeń, nad którymi
człowiek szacuje swoją kontrolę. Doniesienia te nie są przy tym
jednoznaczne, tzn. pytanie, czy złudzenie kontroli jest większe dla
zdarzeń dla podmiotu niepożądanych czy też pożądanych, nie
znajduje w nich jednoznacznej odpowiedzi. Przykładowo, w badaniach
prowadzonych z użyciem skali W einsteina (1980) wielokrotnie
demonstrowano, iż poczucie nierealistycznego optymizmu jest
silniejsze dla zdarzeń negatywnych niż pozytywnych (ludzie uważają
zatem, że mają większe szanse od innych na uniknięcie życiowych
porażek niż na odniesienie życiowych sukcesów). Wynikałby z tego
wniosek o zasadniczo niższej racjonalności sądów o kontroli w
warunkach potencjalnych strat niż zysków. Z kolei w badaniach
prowadzonych z użyciem zmodyfikowanej procedury Jenkinsa i Warda
(1965; por. przegląd w: Ruehlman, West i Pasahow, 1985) uzyskano
efekty odwrotne: wówczas kiedy wyróżnionym wynikiem były
zdarzenia negatywne (szoki elektryczne) badani bardziej prawidłowo
oszacowywali brak nad nimi kontroli niż wówczas, gdy wyniki
miały pozytywną wartość afektywną. Oczywiście różnica
procedur uniemożliwia porównywanie tych dwóch zestawów wyników.
(...)
Maria Lewicka, Aktor czy obserwator
s. 217
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.