Leśmian przez wielu ludzi dzisiaj uważany za najznakomitszego polskiego poetę dwudziestego wieku, pod wieloma względami jest zjawiskiem jedynym w literaturze światowej.
Jednakże za życia miał tylko niewielu żarliwych wielbicieli i na ogół patrzano na niego jako na marginesowego autora uroczych, stylizowanych na ludowe ballad. Urodził się w Warszawie, w średnio zamożnej rodzinie żydowskiej, uzyskał dyplom z prawa na uniwersytecie kijowskim, i poza paroma laty spędzonymi w Paryżu wiódł pozbawione szczególnych wydarzeń życie drobnego urzędnika, w tym po r. 1918 zajmującego lukratywne posady jako notariusz w prowincjonalnych miasteczkach. W 1933 r. został wybrany na członka Polskiej Akademii Literatury, podobnie jak jego kolega i rywal, Leopold Staff. Wiersze zaczął publikować w r. 1896, niekiedy także po rosyjsku: niektóre można znaleźć w wyśmienitych rosyjskich czasopismach symbolistycznych, "Zołotoje Runo" i "Wiesy". Leśmian był popierany przez podobne polskie czasopismo "Chimerę" i jej wydawcę, Zenona Przesmyckiego.
W całym swoim manieryzmie wczesnej fazy był on niewątpliwie poetą Młodej Polski; nie można powiedzieć, aby kiedykolwiek porzucił ten styl, ale stopniowo na drodze lingwistycznych eksperymentów wypracował swój własny język. Tak więc miał istotne powody, aby nie spieszyć się z wydawaniem książek. Sad rozstajny (1912) i Ląka (1920) ukazywały go jako poetę., którego trudno było porównać do kogokolwiek z jego współczesnych. Napój cienisty (1936) i Dziejba leśna (wydana pośmiertnie) ukazały się w czasie, kiedy Leśmiana uważano za przeżytek Młodej Polski, wskutek tego, że nowe techniki przyciągały uwagę czytelników. Prawdziwe uznanie oryginalności Leśmiana przyszło dopiero pod koniec lat pięćdziesiątych i w latach sześćdziesiątych.
Jest on niemal nieprzetłumaczalny z powodu eksperymentów z językiem, w których wykorzystywał niezwykle giętką morfologię słowiańską, tworząc na przykład czasowniki od rzeczowników i rzeczowniki od czasowników. Ponieważ dla niego rytmiczne powtórzenia i rymy stanowiły te cechy, które odróżniają "język liryczny" od tego, co nazywał "językiem naukowym" (język prozy i codziennego porozumiewania się), stosował wzory metryczne zapożyczone z ludowych pieśni i ballad. Czytając jego wiersze, wchodzi się w dziwny świat, który ma niewiele wspólnego z rzeczywistymi istotami ludzkimi czy pejzażami, jakie postrzega zwykły obserwator. Zarówno fantastyczne stworzenia, które zamieszkują poematy Leśmiana, ,jak i przyroda stanowią metaforę jego bardzo osobistego i tragicznego poglądu na świat. Leśmian posiadał doskonałą znajomość filozofii i antropologicznych studiów o religiach prymitywnych.
Centralny dla niego problem można by określić jako problem człowieka, który jest urodzonym czcicielem, homo adorans, mającym nieustanną potrzebę kontaktu z Bogiem; ale ten Bóg jest tak słaby, że wydaje się, iż w samym swoim istnieniu zależny jest od swego czciciela. Albo, aby wyrazić to inaczej, istnienie człowieka i przyrody jest funkcją istnienia Boga i vice versa, oba jednak są iluzoryczne. Być może tylko człowiek-jako-poeta podtrzymuje oba swym twórczym aktem. Leśmiana można by nazwać najczystszym symbolistą -ale jego symbole są nie tyle analogiami, co autonomicznymi, mitotwórczymi obrazami. Na przykład rzeczą beznadziejną byłoby pytać, co "Niewyrażalnego" starał się przekazać Leśmian w wierszu, w którym poeta widzi Boga, jak opada na ziemię wraz z poranną rosą i drzemie wyciągnięty na trawie w parowie, w cieniu krzaka leszczyny. Pozornie Leśmian zafascynowany jest głównie przyrodą. Wiele zaczerpnął z Henri Bergsona, przejął od niego pojęcie "pędu życiowego", elan vital, i w ten sposób przyroda w jego wierszach stanowi obraz nieustannej zmiany,. skoro samą jej istotą jest przechodzenie od jednego kształtu do drugiego, od istnienia do nieistnienia. Bukoliczne obrazy używane są do przewrotnych celów, pod nimi zaś kryje się niepokój umysłu religijnego, wyzutego z religii i zmuszonego do zmagania się z tym brakiem. Pod tym względem mitotwórczą działalność Leśmiana można porównać do twórczości Williama Butlera Yeatsa. W wierszu Wyruszyła dusza w drogę dusza, rozgoryczona tym, że została wydarta przez śmierć pięknościom tego świata, idzie do nieba, ale nie znajduje tam pocieszenia w obecności Boga, ponieważ pragnie Jego śmierci. W innym wierszu (Dwaj Macieje) dwie baśniowe postaci wędrują przez las w poszukiwaniu ziela, które daje nieśmiertelność; pokonują
-pilnującego je smoka, ale w drodze powrotnej spotykają płaczącego Boga (Płaczybóg - to przykład wyrazu ukutego przez Leśmiana) i z litości dają Mu ziele (ponieważ jedna nieśmiertelność, jaką posiada, jest mniej bezpieczna niż dwie). Oni sami przyjmują swoją śmiertelność i wkrótce umierają. Leśmiana czasami nazywa się panteistą z powodu zanurzenia w przyrodę, ale termin ten niewiele tu wyjaśnia. Jego ostatnie tragiczne wiersze na tematy religijne dostarczają klucza do całego jego dzieła, jak na przykład wiersz Boże pełen w niebie chwały, gdzie poeta zapytuje, czy w chwili, gdy jego dusza ginie, Bóg skrycie płacze czy też ginie razem z nią. Leśmian w istocie tkał z obrazów przyrody semantyczną sieć, świat zmyślony, jedyną człowieczą pociechę.
Inaczej niż jego współcześni, dla których śmierć była błogosławioną nirwaną, stale powracał do nieokreśloności każdego ze stanów, nawet stanu śmierci, skoro wszystko jest w ruchu. Można tu zacytować następujący wiersz zatytułowany Cmentarz: Wędrowiec, na istnienie spojrzawszy z ukosa, Wszedł na cmentarz: śmierć, trawa, niepamięć i rosa. Był to cmentarz Okrętów. Pod ziemią wrzał głucho Trzepot żagli, pośmiertną gnanych zawieruchą.
Wędrowiec czuł, jak wieczność z traw się wykojarza, I ciszę swą do ciszy dodając cmentarza, Przeżegnał to, co bliżej: pszczół kilka, dwa krzaki, I na pierwszym grobowcu czytał napis taki: Zginąłem nie na ślepo, bo z woli wichury, I wierzyłem, że odtąd nie zginę raz wtóry, Że znajdę przystań w śmierci, a śmierć w tej przystani, Ale śmierć mię zawiodła! Umarłem nie dla niej! Trwa nadal wiatr przeciwny i groza rozbicia I lęk i niewiadomość i wszystko, prócz życia! Szczątki moje podziemne, choć je nicość nuży, Jeszcze godne są steru i warte są burzy! Nikt nie wie, gdzie ten wicher, który żagle wzdyma? Kto raz w podróż wyruszył - już się nie zatrzyma. Znam tę głąb, gdzie się Okręt mocuje nieżywy. Snu - nie ma! Wieczność - czuwa! Trup nie jest szczęśliwy! Za wytrwałość mych żagli, które śmierć rozwija, Przechodniu, odmów - proszę - trzy Zdrowaś Maryja! Wędrowiec dla nikogo zerwał liście świeże I ukląkł, by żądane odmówić pacierze. To, co u Leśmiana osobliwe, to jego intensywna polskość, w tym sensie, że był on zanurzony w tradycji staropolskiej poezji bukolicznej i ludowej. Ale jego zainteresowania filozoficzne nadawały motywom, jakie czerpał z tych źródeł, nowe znaczenie. Wiele zawdzięczał także ludowym pieśniom i balladom innych narodów i można się doszukać pewnego formalnego podobieństwa między jego poezją a dokonywanymi przez współczesnego mu Edwarda Porębowicza przekładami ballad celtyckich, skandynawskich, niemieckich i francuskich. W jaki sposób dwaj poeci - William Butler Yeats i Leśmian - obaj urodzeni mniej więcej w tym samym czasie, zmagali się z takimi samymi dylematami agnostycyzmu, byłoby śmiałym tematem dla jakiegoś przyszłego studium. W swoich artykułach o poezji - na przykład w szkicu Z rozmyślań o poezji (1937) -Leśmian ubolewał nad tak zwaną "nieczystością" właściwą tej sztuce.
Przeciwnie niż inne artystyczne środki wyrazu, jak kolor czy dźwięk, "słowo jest skazane na żywot pełen bolesnego i tragicznego rozdwojenia, ma bowiem do spełnienia aż dwa biegunowo różne zadania! Z jednej strony, na twórczych wyżynach poezji ma być sobą - słowem dla słowa - z drugiej strony, na terenie życia bieżącego krąży w mowie potocznej jako utarte, bezdźwięczne pojęcie".
W okresach przychylnych poezji słowo jest wolne; jest to czysty rytm; jest to taniec. Ale w okresach, kiedy ludzie od poezji oczekują "zaangażowania" i treści, słowo jest pojęciowe. W takich nie sprzyjających czasach, powiada Leśmian (odwołując się do polskiej baśni), słowa poety noszą "czapkę-niewidkę". Poeci wstydzą się świętego tańca; chcą być uznawani za trzeźwych, użytecznych członków społeczności. Według Leśmiana, poeta jest jak mim, który przystosowuje swoją pieśń do wyimaginowanego instrumentu trzymanego w rękach. Często ten instrument (lutnia, flet, cytra itd.) symbolizuje całą szkołę literacką. Jest inny w klasycyzmie, inny w romantyzmie i tak dalej. Dramatyczne położenie poetów urodzonych w "złych okresach" (na przykład w epoce pozytywistycznej) polega na tym, że usiłują oni śpiewać do instrumentu nie przystosowanego do potrzeb jakiegokolwiek poetyckiego temperamentu. W ostatniej fazie swojego życia Leśmian był krytyczny wobec ugrupowań poetyckich znanych jako awangardowe, które gromadziły coraz to więcej zwolenników. Ale właśnie z polskiej awangardy lat dwudziestych i trzydziestych wyrosła nowa świadomość rnitotwórczej roli języka, która z kolei przyczyniła się do pośmiertnej sławy Leśmiana. Sądząc z niektórych jego teoretycznych wypowiedzi, powinien był on być zwolennikiem "czystej poezji", jak ta, którą popierał Henri Bremond we Francji w r. 1925, ale jego poezja jest czymś więcej - jest szyfrem, który odczytany odsłania bogactwo nieskończonych warstw znaczeniowych. Żaden inny poeta, który wyszedł z Młodej Polski, nie dorównuje Leśmianowi kalibrem i trzeba go umieścić w szeregu największych postaci współczesnej literatury europejskiej.
Czesław Miłosz
Historia literatury polskiej do roku 1939
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.