W Buddenbrookach jest scena, kiedy
stary Tomasz na krótko przed śmiercią dostaje
jakiegoś ataku
(już nie pamiętam, co to było) i robiąc później rachunki ze
sobą – uświadamia
sobie, że zmarnował życie, że mógł je
przeżyć piękniej i pożyteczniej. Postanawia więc, że
schyłek
życia spędzi inaczej, że choć przez te ostatnie lata będzie żył
tak, jak był powinien.
Po czym powraca do zdrowia, zapomina o
wszystkim i umiera nic w sobie nie zmieniwszy.
Nie pamiętam, abym
czytał gdzie indziej coś podobnego. A przecież - to jest rewelacja
o
życiu większości ludzi. 90 procent ludzkości żyje tak właśnie
jak Tomasz Buddenbrook.
Lechoń – Dziennik t. II
s. 58
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.