czwartek, 23 października 2014

Pomoc


Co jest prawdziwa. Trwała. Niezniszczalna.

- Nie rozumiem. Cóż więc byłoby prawdziwą pomocą udzieloną drugiemu człowiekowi?
- Uwolnienie go raz na zawsze od wszystkich jego lęków i całego cierpienia.
- To niemożliwe. Zgadzam się, że byłaby to prawdziwa pomoc, najprawdziwsza, można powiedzieć: wieczne w ramach czasowego życia zbawienie, ale to mit, to utopia, to po prostu niemożliwe. Bo pytam: kto mógłby drugiemu człowiekowi takiej pomocy udzielić? Kto mógłby mnie takiej pomocy udzielić, żebym ja z kolei mógł udzielić jej drugiemu człowiekowi, a on trzeciemu, a ja juŜ czwartemu, a trzeci już piątemu, a drugi już szóstemu i tak dalej faliście i promieniście. Pytam: kto?
- Nikt. Nikt cię (nie) może uwolnić raz na zawsze od wszystkich twoich lęków i całego cierpienia.
- No więc właśnie. Mówiłem, że to niemożliwe. cóż to za rewelacja, że nikt nie może mnie uwolnić raz na zawsze od wszystkich moich lęków i całego cierpienia! Tyle to i ja wiem.
- Otóż posłuchaj. Tyle to ty nie wiesz. Chodzi o to, że właśnie nie wiesz. Nigdy naprawdę do samej głębi i w całej pełni, a raczej w całej próżni sobie tego nie uświadomiłeś. Nigdy nie poszedłeś tą drogą do samego końca.
- Tak... być może... to jest bardzo możliwe, że nigdy nie uświadomiłem sobie tego do samej głębi. A... gdybym sobie to uświadomił, to co?
- Gdybyś to sobie w pełni uświadomił, przestałbyś szukać tanich, wulgarnych lub drogich, wyszukanych, wyrafinowanych pociech, uciech i ukojeń. Przestałbyś zagłuszać się bezustannie i w kółko byle czym i byle wszystkim, przestałbyś miotać się na lewo, na prawo i pośrodku; spróbowałbyś zatrzymać się, spróbowałbyś stanąć nieruchomo oko w oko, twarzą w twarz z całym światem, nie oczekując niczego od kogokolwiek i żadnego z nieba ratunku, i zadać sobie jedno pytanie.
- Jakie pytanie?
- To pytanie: jeżeli nikt i nic nie może mnie uwolnić raz na zawsze, ostatecznie, bezpowrotnie od całego mojego cierpienia i od wszystkich moich lęków, i od lęku przed śmiercią przede wszystkim - to może ja sam mogę od tego wszystkiego uwolnić się? To pytanie. I to pytanie (i wszystko, co się w odpowiedzi na to pytanie kryje) może ci podpowiedzieć człowiek-nikt. I to już należy do prawdziwej pomocy. Pokazać drugiemu człowiekowi, unaocznić mu jasno, prosto i dokładnie, że nikt i nic nie może mu prawdziwie pomóc, to znaczy uwolnić go raz na zawsze od wszystkiego, co go męczy, dręczy, torturuje i - wcześniej czy później – morduje. Nikt i nic, a więc nie pozostaje nic innego i nikt inny, jak zdać się na samego siebie. Obrócić się do siebie.

Edward Stachura
Fabula rasa

Ponieważ dla ustanowienia się u kogoś właściwego poglądu potrzebna jest informacja z zewnątrz, pomoc polega na nauczaniu go o Dhammie. Tu dużo zależy od tego kto przekazuje informację, ale odpowiednie spożytkowanie informacji, należy od pouczanego.

Patrz M 8 i M 107, odpowiednio:

Cunda, nie jest możliwe by ten kto grzęźnie w ruchomych piaskach mógł wyciągnąć innego, który grzęźnie w ruchomych piaskach. Jest możliwe by ten kto nie grzęźnie w ruchomych piaskach mógł wyciągnąć innego, który grzęźnie w ruchomych piaskach. Nie jest możliwe by ten co sam nieopanowany i niezdyscyplinowany i bez osiągnięcia wygaszenia opanował innego, zdyscyplinował go i doprowadził do wygaszenia. Jest możliwe by ten co sam opanowany i zdyscyplinowany i z osiągnięciem wygaszenia opanował innego, zdyscyplinował go i doprowadził do wygaszenia.

*
Jak to jest, mistrzu Gotama, skoro jest wygaszenie, i jest droga do niego prowadząca i jest mistrz Gotama jako przewodnik; że niektórzy osiągają wygaszenie a niektórzy nie osiągają go?".
 
"Co do tego, braminie, zadam ci w odpowiedzi pytanie. Odpowiedz jak uważasz. Jak ci się wydaje, czy jesteś obeznany z drogą do Rajagaha?" "Jestem, mistrzu Gotama". "Jak ci się wydaje w tym wypadku: załóżmy, że człowiek, pragnący dojść do Rajagaha, podchodzi do ciebie i mówi: 'Panie, pokaż mi drogę do Rajagaha' i wtedy mówisz mu: 'Dobry człowieku, ta droga prowadzi do Rajagaha. Podążają nią jakiś czas a zobaczysz pewną wioskę a następnie pewne miasto a dalej będzie Rajagaha z ogrodami, gajami, łąkami i jeziorami'; i wtedy będąc tak pouczony i poinstruowany przez ciebie, człowiek ten obierze błędną drogę i uda się na zachód. I następny człowiek podejdzie do ciebie i powie: 'Panie, pokaż mi drogę do Rajagaha' i wtedy mówisz mu: 'Dobry człowieku, ta droga prowadzi do Rajagaha. Podążaj nią jakiś czas a zobaczysz pewną wioskę a następnie pewne miasto a dalej będzie Rajagaha z ogrodami, gajami, łąkami i jeziorami'; I wtedy będąc tak pouczony i poinstruowany przez ciebie, człowiek ten dociera bezpiecznie do Rajagaha. I teraz, skoro jest Rajagaha, i droga prowadząca do Rajagaha i ty jako przewodnik, czemu z tych dwóch ludzi pouczonych i poinstruowanych przez ciebie jeden obiera złą drogę i idzie na zachód a drugi bezpiecznie dociera do Rajagaha?" "Cóż ja mam z tym wspólnego, Mistrzu Gotama? Jestem tylko tym który pokazuje drogę". "Tak też, braminie, jest wygaszenie, i jest droga do niego prowadząca, i ja jako przewodnik, jednak kiedy moi uczniowie są pouczani i instruowani przeze mnie, niektórzy osiągają wygaszenie, a niektórzy nie. Cóż ja mam z tym wspólnego, braminie? Tathagata jest tylko tym który pokazuje drogę”.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.