Co jest prawdziwa. Trwała.
Niezniszczalna.
- Nie rozumiem. Cóż więc byłoby
prawdziwą pomocą udzieloną drugiemu człowiekowi?
- Uwolnienie go raz na zawsze od
wszystkich jego lęków i całego cierpienia.
- To niemożliwe. Zgadzam się, że
byłaby to prawdziwa pomoc, najprawdziwsza, można powiedzieć: wieczne w ramach czasowego
życia zbawienie, ale to mit, to utopia, to po prostu niemożliwe. Bo pytam: kto mógłby
drugiemu człowiekowi takiej pomocy udzielić?
Kto mógłby mnie
takiej pomocy udzielić, żebym ja z kolei mógł udzielić jej
drugiemu
człowiekowi, a on trzeciemu, a ja juŜ czwartemu, a trzeci
już piątemu, a drugi już szóstemu i
tak dalej faliście i
promieniście. Pytam: kto?
- Nikt. Nikt cię (nie) może uwolnić
raz na zawsze od wszystkich twoich lęków i całego
cierpienia.
- No więc właśnie. Mówiłem, że to
niemożliwe. cóż to za rewelacja, że nikt nie może mnie
uwolnić
raz na zawsze od wszystkich moich lęków i całego cierpienia!
Tyle
to i ja wiem.
- Otóż posłuchaj. Tyle to ty nie
wiesz. Chodzi o to, że właśnie nie wiesz. Nigdy naprawdę do
samej głębi i w całej pełni, a raczej w całej próżni sobie
tego nie uświadomiłeś. Nigdy nie
poszedłeś tą drogą do samego
końca.
- Tak... być może... to jest bardzo
możliwe, że nigdy nie uświadomiłem sobie tego do samej
głębi.
A... gdybym sobie to uświadomił, to co?
- Gdybyś to sobie w pełni uświadomił,
przestałbyś szukać tanich, wulgarnych lub drogich,
wyszukanych,
wyrafinowanych pociech, uciech i ukojeń. Przestałbyś zagłuszać
się
bezustannie i w kółko byle czym i byle wszystkim, przestałbyś
miotać się na lewo, na prawo i
pośrodku; spróbowałbyś
zatrzymać się, spróbowałbyś stanąć nieruchomo oko w oko,
twarzą
w twarz z całym światem, nie oczekując niczego od
kogokolwiek i żadnego z nieba ratunku, i
zadać sobie jedno
pytanie.
- Jakie pytanie?
- To pytanie: jeżeli nikt i nic nie
może mnie uwolnić raz na zawsze, ostatecznie, bezpowrotnie
od
całego mojego cierpienia i od wszystkich moich lęków, i od lęku
przed śmiercią przede
wszystkim - to może ja sam mogę od tego
wszystkiego uwolnić się? To pytanie. I to pytanie (i
wszystko, co
się w odpowiedzi na to pytanie kryje) może ci podpowiedzieć
człowiek-nikt. I to
już należy do prawdziwej pomocy. Pokazać
drugiemu człowiekowi, unaocznić mu jasno,
prosto i dokładnie, że
nikt i nic nie może mu prawdziwie pomóc, to znaczy uwolnić go raz
na
zawsze od wszystkiego, co go męczy, dręczy, torturuje i -
wcześniej czy później – morduje.
Nikt i nic, a więc nie
pozostaje nic innego i nikt inny, jak zdać się na samego siebie.
Obrócić
się do siebie.
Edward Stachura
Fabula rasa
Ponieważ dla ustanowienia się u
kogoś właściwego poglądu potrzebna jest informacja z zewnątrz,
pomoc polega na nauczaniu go o Dhammie. Tu dużo zależy od tego kto
przekazuje informację, ale odpowiednie spożytkowanie informacji,
należy od pouczanego.
Cunda, nie jest możliwe by ten kto
grzęźnie w ruchomych piaskach mógł wyciągnąć innego, który
grzęźnie w ruchomych piaskach. Jest możliwe by ten kto nie
grzęźnie w ruchomych piaskach mógł wyciągnąć innego, który
grzęźnie w ruchomych piaskach. Nie jest możliwe by ten co sam
nieopanowany i niezdyscyplinowany i bez osiągnięcia wygaszenia
opanował innego, zdyscyplinował go i doprowadził do wygaszenia.
Jest możliwe by ten co sam opanowany i zdyscyplinowany i z
osiągnięciem wygaszenia opanował innego, zdyscyplinował go i
doprowadził do wygaszenia.
*
„Jak to jest, mistrzu Gotama,
skoro jest wygaszenie, i jest droga do niego prowadząca i jest
mistrz Gotama jako przewodnik; że niektórzy osiągają wygaszenie a
niektórzy nie osiągają go?".
"Co do tego,
braminie, zadam ci w odpowiedzi pytanie. Odpowiedz jak uważasz. Jak
ci się wydaje, czy jesteś obeznany z drogą do Rajagaha?"
"Jestem, mistrzu Gotama". "Jak ci się wydaje w tym
wypadku: załóżmy, że człowiek, pragnący dojść do Rajagaha,
podchodzi do ciebie i mówi: 'Panie, pokaż mi drogę do Rajagaha' i
wtedy mówisz mu: 'Dobry człowieku, ta droga prowadzi do Rajagaha.
Podążają nią jakiś czas a zobaczysz pewną wioskę a następnie
pewne miasto a dalej będzie Rajagaha z ogrodami, gajami, łąkami i
jeziorami'; i wtedy będąc tak pouczony i poinstruowany przez
ciebie, człowiek ten obierze błędną drogę i uda się na zachód.
I następny człowiek podejdzie do ciebie i powie: 'Panie, pokaż mi
drogę do Rajagaha' i wtedy mówisz mu: 'Dobry człowieku, ta droga
prowadzi do Rajagaha. Podążaj nią jakiś czas a zobaczysz pewną
wioskę a następnie pewne miasto a dalej będzie Rajagaha z
ogrodami, gajami, łąkami i jeziorami'; I wtedy będąc tak pouczony
i poinstruowany przez ciebie, człowiek ten dociera bezpiecznie do
Rajagaha. I teraz, skoro jest Rajagaha, i droga prowadząca do
Rajagaha i ty jako przewodnik, czemu z tych dwóch ludzi pouczonych i
poinstruowanych przez ciebie jeden obiera złą drogę i idzie na
zachód a drugi bezpiecznie dociera do Rajagaha?" "Cóż ja
mam z tym wspólnego, Mistrzu Gotama? Jestem tylko tym który
pokazuje drogę". "Tak też, braminie, jest wygaszenie, i
jest droga do niego prowadząca, i ja jako przewodnik, jednak kiedy
moi uczniowie są pouczani i instruowani przeze mnie, niektórzy
osiągają wygaszenie, a niektórzy nie. Cóż ja mam z tym
wspólnego, braminie? Tathagata jest tylko tym który pokazuje
drogę”.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.